Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Widzewie był jego Citko, a w ŁKS? Przecież nie Małysz (Felieton)

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Marek CitkoKocham sportową ŁódźŁódź to absolutnie nie Wrocław. W mieście Tuwima politykę ze sportem łączyć trzeba z wyczuciem. Szef Platformy Grzegorz Schetyna o tym zapomniał. Myślał, że tak jak za jego czasów, gdy rządził w Śląsku Wrocław i dzięki temu zdobywał popularność i miłość wiernych, Tomasz Zimoch pójdzie jego śladem. Tymczasem pan Grzegorz miał za przeciwników kobiecą Ślęzę, kolarski Dolmel z Ryszardem Szurkowskim czy Polar, też klub z Wrocławia, a dokładniej z Psiego Pola. To kluby nieporównywalnie mniejsze od Śląska z nieporównywalnie mniejszą rzeszą kibiców.W Łodzi jest inaczej. Są dwa wielkie kluby, nawet jeśli dziś jeden z nich gra o dwa poziomy niżej, ale rekompensuje tę stratę największą liczbą widzów na normalnym stadionie. Pupil szefa PO Tomasz Zimoch doskonale znany jest tylko w jednym klubie. Jego postać kojarzy się z największymi sukcesami klubu, on przecież komentował mecz decydujący o awansie do Ligi Mistrzów. Krzyczał: „Panie Turek, kończ pan ten mecz”. Podobnie krzyczał redaktor Marek Madej z TVP3, w końcówce meczu Widzewa z Juventusem, ale tego nikt tak nie uwypuklił.CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Marek CitkoKocham sportową ŁódźŁódź to absolutnie nie Wrocław. W mieście Tuwima politykę ze sportem łączyć trzeba z wyczuciem. Szef Platformy Grzegorz Schetyna o tym zapomniał. Myślał, że tak jak za jego czasów, gdy rządził w Śląsku Wrocław i dzięki temu zdobywał popularność i miłość wiernych, Tomasz Zimoch pójdzie jego śladem. Tymczasem pan Grzegorz miał za przeciwników kobiecą Ślęzę, kolarski Dolmel z Ryszardem Szurkowskim czy Polar, też klub z Wrocławia, a dokładniej z Psiego Pola. To kluby nieporównywalnie mniejsze od Śląska z nieporównywalnie mniejszą rzeszą kibiców.W Łodzi jest inaczej. Są dwa wielkie kluby, nawet jeśli dziś jeden z nich gra o dwa poziomy niżej, ale rekompensuje tę stratę największą liczbą widzów na normalnym stadionie. Pupil szefa PO Tomasz Zimoch doskonale znany jest tylko w jednym klubie. Jego postać kojarzy się z największymi sukcesami klubu, on przecież komentował mecz decydujący o awansie do Ligi Mistrzów. Krzyczał: „Panie Turek, kończ pan ten mecz”. Podobnie krzyczał redaktor Marek Madej z TVP3, w końcówce meczu Widzewa z Juventusem, ale tego nikt tak nie uwypuklił.CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE Krzysztof Szymczak
Kocham sportową Łódź Łódź to absolutnie nie Wrocław. W mieście Tuwima politykę ze sportem łączyć trzeba z wyczuciem.

Szef Platformy Grzegorz Schetyna o tym zapomniał. Myślał, że tak jak za jego czasów, gdy rządził w Śląsku Wrocław i dzięki temu zdobywał popularność i miłość wiernych, Tomasz Zimoch pójdzie jego śladem. Tymczasem pan Grzegorz miał za przeciwników kobiecą Ślęzę, kolarski Dolmel z Ryszardem Szurkowskim czy Polar, też klub z Wrocławia, a dokładniej z Psiego Pola. To kluby nieporównywalnie mniejsze od Śląska z nieporównywalnie mniejszą rzeszą kibiców.

W Łodzi jest inaczej. Są dwa wielkie kluby, nawet jeśli dziś jeden z nich gra o dwa poziomy niżej, ale rekompensuje tę stratę największą liczbą widzów na normalnym stadionie. Pupil szefa PO Tomasz Zimoch doskonale znany jest tylko w jednym klubie. Jego postać kojarzy się z największymi sukcesami klubu, on przecież komentował mecz decydujący o awansie do Ligi Mistrzów. Krzyczał: „Panie Turek, kończ pan ten mecz”. Podobnie krzyczał redaktor Marek Madej z TVP3, w końcówce meczu Widzewa z Juventusem, ale tego nikt tak nie uwypuklił.

Tomek ponadto stworzył dla Widzewa wizerunek Marka Citki. To była postać prawie jak z ołtarza. Tomek doskonałego piłkarza był rzecznikiem, przyjacielem, doradcą. Ukształtował postać Marka Citki w taki sposób, że ten wygrał plebiscyt telewidzów na najpopularniejszego Sportowca Polski. „Jesteś Bogiem” - taki tytuł nosiłby film o Marku Citce, gdyby jego kariera trwała obecnie.

W ŁKS takiej postaci związanej z Tomaszem Zimochem nie ma, chyba, że fani z al. Unii kibicowali Adamowi Małyszowi, drugiemu sportowcowi, który za Tomkiem poszedłby w ogień.

Ustaliliśmy zatem, że tylko jeden klub może głosować na pana TZ. Prezydent Hanna Zdanowska wie, że nie można jednego klubu faworyzować, bo drugi będzie zły. Dlatego w Łodzi jest ceniona, choć oczywiście, kibice mają to i owo za złe pani prezydent. Jak wybuduje oba stadiony, uruchomi dotację taką samą dla obu klubów, będzie noszona na rękach.

Wywołanie do politycznej tablicy Tomka to dowód, że żadna inna dziedzina życia nie jest tak popularna jak sport. Zwłaszcza, gdy kojarzy się z największymi sukcesami, do których chcemy wracać. Jan Ciszewski mylił się często, ale miał dobry głos i kojarzył się całej Polsce z sukcesami drużyny trenera Kazimierza Górskiego. I ludzie go kochali. Ja też. Nawet jeśli mówił: kapitan polskiej drużyny posłał w bój Andrzeja Szarmacha. A to nie był Kaziu Deyna, tylko Grzegorz Lato.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki