Piotrków, Łódź oraz okolice Pabianic - mieszkańcy tych regionów nie potrzebują ślubu, by mieć i wychowywać dzieci. Bardziej tradycyjny model rodziny preferują mieszkańcy powiatu opoczyńskiego, skierniewickiego a także pajęczańskiego. Województwo łódzkie znalazło się natomiast w gronie regionów, w których rodzi się najwięcej nieślubnych dzieci.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Zaręczyny, ślub, dziecko - taka kolejność występuje coraz rzadziej. Coraz częściej okazuje się także, że rodzicom formalny związek w ogóle nie jest potrzebny. Tzw. urodzeniom pozamałżeńskim przyjrzał się prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. Prześledził ich wskaźniki od czasów PRL do końca ubiegłego roku.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
- O ile w czasie PRL udział tych urodzeń był niski i stabilny, o tyle ostatnie trzydziestolecie to czas trwałego i znacznego wzrostu udziału urodzeń pozamałżeńskich, które w miejsce 5 procent ogółu urodzeń z połowy lat 80. odpowiadały w 2016 roku po raz pierwszy za jedną czwartą urodzeń - zaznacza prof. Szukalski. - Zmianę można różnie interpretować, jako przejaw upowszechniania się nowych wzorców życia rodzinnego wśród lepiej wykształconych, zamożniejszych mieszkańców większych miast o lewicowych poglądach lub jako wyraz dostosowywania się grup upośledzonych ekonomicznie do nowych czasów.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Okazuje się, że w 2017 roku nieco spadła liczba dzieci z nieformalnych związków, co miało związek z programem Rodzina 500+. Wpływ ma mieć także wiek matek: na dziecko decydują się coraz starsze kobiety, natomiast to nastolatki najczęściej rodzą nieślubne dzieci.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE