"Jeżeli zima w dalszym ciągu będzie wyglądała tak jak teraz, to pieniądze, które mamy na łatanie dziur mogą się skończyć już w pierwsze połowie roku" - usłyszeli łódzcy radni na spotkaniu komisji transportu i ruchu drogowego od urzędnika Zarządu Dróg i Transportu.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Problem lawinowo przybywających dziur i wyrw w łódzkich ulicach był tematem nr 1 na czwartkowym spotkaniu komisji transportu i ruchu drogowego Rady Mieskiej Łodzi. Urzędników ZDiT przyciskał głównie Krzysztof Makowski (KO), szef komisji, sugerując, że sytuacja na drogach w Łodzi jest ciężka jak nigdy dotąd, a ZDiT jak w grudniu na edniach coś jeszcze robił, tak od Nowego Roku roku jest niewidoczny, a dziur przybywa.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Ze strony ZDiT na pytania radnych odpowiadał Sławomir Niżnikowski, dyrektor ds. utrzymania dróg. Jak wyjaśniał, problem ubytków w drogach ma kilka płaszczyzn. Pierwsza to warunki atmosferyczne: niskie temperatury, a potem nagłe ocieplenia z opadami, a w efekcie dziury powstają w skali masowej. Druga sprawa to problem z wytwórniami masy bitumicznej. Te łódzkie są mało wydajne, m.in. dlatego, że produkują pod konkretnych wykonawców, a tempo remontów spada także z powodu szybkiego wyczerpywania się bieżących zapasów masy. Trzecia kwestia to problemy kadrowe, bo część urzędników przyjmuąca zgłoszenia od mieszkańców, jest na zwolnieniach covidowych. Jako, że ZDiT z wykonawcami remontów ma podpisane umowy wieloletnie, w urzędnikach tkwi realna o obawa, że pieniądze na łatanie dziur przyznane na cały rok - 3,8 mln zł i 1,4 mln zł na drogi gruntowe - skończą się już w pierwszej połowie 2022 r., jeśli po mrozach wciąż będą następować raptowne ocieplenia.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Makowski dopytywał o metodę doboru miejsc do załatania, bo sam był świadkiem sytuacji,w której ekipa remontowa z trzech dziur obok siebie na jednej ulicy zalała jedną, po czym odjechała nietknąwszy dwóch pozostałych.
[cyt]- W pierwszej kolejności naprawiane są ubytki w drogach nawyższe rangi i tych, po których jeździ komunikaca miejska - tłumaczył dyrektor Niżnikowski. - Oczywiście mogły wystąpić takie sytuacje, że wykonawca załatał jedną dziurę, a dwie obok pozostawił, bo otrzmał zlecenie na konkretną ilość masy bitumicznej lub wskazanie konkretnych ubytków, ale zostały wydane dyspozycje, że wykonawcy mają naprawiać kompleksowo, wydawane są także zlecenia uzupełniające.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>