Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje w Zakopanem

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Właściciele pensjonatów i kwater w Zakopanem narzekają, że turyści w tym roku omijają ich miasto. W połowie lipca pod Giewontem nie było tłoku. Zarówno na Krupówkach, jak i na tatrzańskich szlakach.

- Ale turyści zjadą! - przekonuje Bartek, stojący przy wjeździe co Zakopanego z wielką tablicą i napisem: wolne pokoje. - Pod koniec lipca zaczną przyjeżdżać, tak jest co roku!


Bartek oferuje pokoje ze wspólną łazienką po 35 zł od osoby. Reklamuje, że dom jest położony w znakomitym punkcie, bo na ul. Żeromskiego.


- Do Krupówek 10-15 minut spacerkiem, pół godziny pieszo do Kuźnic - reklamuje Bartek pokoje w swoim domu.

Gdy łazienka jest tylko do naszej dyspozycji cena rośnie do 50-55 złotych. W lepszych pensjonatach dzień z dwoma posiłkami kosztuje już około 120 złotych. Zresztą wybierając wypoczynek w Zakopanem trzeba się liczyć z tym, że na każdym kroku będziemy wydawać pieniądze. Nawet, gdy całe dnie chcemy spędzać w górach. Za samo wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego trzeba zapłacić 4 złotych. Do tego dochodzą koszty parkingu samochodu. Całodzienny postój na Palenicy Białczańskiej kosztuje ok. 20 złotych, w Dolinie Strążyskiej jest o połowę tańszy.

Jednak jeśli postanowimy wybrać się do Morskiego Oka bez samochodu zapłacimy też 20 złotych. Przejazd busem z Zakopanego w jedną stronę do Morskiego Oka to wydatek 10 zł od osoby. Jeśli jedziemy do Doliny Chochołowskiej zapłacimy 6 zł, a do Doliny Kościeliskiej złotówkę taniej.


Wybierając się na wycieczkę wysoko w góry najlepiej zabrać ze sobą kupioną wcześniej wodę mineralną i kanapki. W schronisku Murowaniec w Hali Gąsienicowej za 1,5-litrową butelkę takiej wody zapłacimy... 5,5 złotych. A za pomidora z cebulą - 4 złote. Ale kiedy ktoś jest głodny, spragniony to nie patrzy na cenę... Gdy chcemy się napić w schronisku zimnego piwa to ta przyjemność będzie kosztować nas 8-9 złotych.


Wybierając się na górską wycieczkę zawsze trzeba być przygotowanym na burze. Burze w górach są niebezpieczne i nieprzyjemne. Pogoda zmienia się w ciągu kilku minut. Nagle znika słońca, zbierają się chmury, zaczyna padać i grzmieć.

Na początku lipca piorun uderzył w małżeństwo, które znalazło się akurat w okolicy Ciemniaka, będącego częścią Czerwonych Wierchów. Kobieta została tylko lekko porażona. Natomiast dla jej męża ta wycieczka skończyła się tragicznie. Zmarł w zakopiańskim szpitalu.


- Z burzą w górach nie ma żartów! - przekonuje jedna z mieszkanek Zakopanego, która jest kierowcą busa przewożącego turystów. - Sama była świadkiem nieprzyjemnego wydarzenie. Czekałam na turystów przy Dolinie Strążyskiej. Zaczęło grzmieć. Siedziałam w aucie, było tam już kilku turystów. Nagle zobaczyliśmy kobietę idącą od strony doliny. Miałam odjeżdżać, ale postanowiłam na nią zaczekać. Padał taki duży deszcz... W pewnej chwili zadzwonił jej telefon. Kobieta wyciągnęła komórkę, ale zachowała zimną krew. Po chwili odrzuciła telefon kilka metrów przed siebie... Za moment piorun uderzył w tę komórkę. Pojawił się ogień, dym, słychać było ogromny huk. Kobieta długo nie mogła dojść do siebie. Nawet nie chce myśleć co by się stało, gdyby nie odrzuciła tego telefonu...

W Zakopanem, nawet gdy pogoda nie sprzyja wycieczkom, nie można się nudzić. Można pójść do miejscowego aquaparku i za 18 zł spędzić godzinę w wodach termalnych. W znajdujących się w pobliżu Zakopanego termach w Bukowinie Tatrzańskiej za 2,5 godziny pławienia się w tamtejszych wodach zapłacimy 54 zł.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki