Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Krenc: "S" nie utworzy własnych list wyborczych... [WYWIAD]

rozm. Marcin Darda
Waldemar Krenc: Będziemy kandydować do rad miejskich, sejmiku, być może nasi ludzie będą się ubiegać o stanowiska burmistrzów, ale nie widzę dziś potrzeby wystawiania osobnej listy "Solidarności"
Waldemar Krenc: Będziemy kandydować do rad miejskich, sejmiku, być może nasi ludzie będą się ubiegać o stanowiska burmistrzów, ale nie widzę dziś potrzeby wystawiania osobnej listy "Solidarności" Grzegorz Gałasiński
Z Waldemarem Krencem, przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Ziemi Łódzkiej , rozmawia Marcin Darda.

W piątek, gdy Pan po raz piąty został przewodniczącym łódzkiej "S", Piotr Duda zapowiedział, że związek stanie do walki w wyborach samorządowych. Jak to będzie wyglądać np. w Łodzi? Po prostu utworzycie własny komitet i wystartujecie do Rady Miejskiej?
Piotrek mówił to już wcześniej, w piątek tylko powtórzył. Samorząd to jedyna instytucja, która sprawdziła się, w miarę oddając władzę obywatelom. Wielu wybitnych przedstawicieli "S" startowało w wyborach samorządowych, także kierowało samorządami, choćby w Łodzi był to prezydent Kropiwnicki, który miał nasze poparcie. Występowaliśmy z ostrymi protestami w Kutnie, Sieradzu i Radomsku, gdzie instytucje samorządowe nie przestrzegają praw pracowników i to pokazuje, że nieobecność ludzi "S" w samorządach jest rzeczą szkodliwą dla obywateli. Będziemy kandydować do rad miejskich, sejmiku, być może nasi ludzie będą się ubiegać o stanowiska burmistrzów, ale nie widzę dziś potrzeby wystawiania osobnej listy "Solidarności". Chciałbym oczywiście, by wybory samorządowe nie były tak zawłaszczane przez partie polityczne, bo i w Łodzi kiedyś wygrywały komitety obywatelskie. Ale z drugiej strony członkowie związku są we wszystkich partiach politycznych i mogą startować indywidualnie z różnych list, ale to jeszcze przed nami.

A ja zapytam, czy to będzie PiS, bo w tę stronę związek prowadzi Piotr Duda, a Pan był kiedyś radnym Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego, które też zmierza dziś w kierunku PiS.
Mnie formuła ŁPO bardzo odpowiadała, ponieważ nie jest partią polityczną, ale trudno mi powiedzieć, w którą stronę zmierza, bo nie jestem członkiem ŁPO. Z drugiej strony łączenie mnie lokalnie z PiS też jest trochę karkołomne, bo w Kutnie, Sieradzu i Radomsku, broniąc pracowników, związek wszedł w potężny konflikt z samorządami, w których zasiadają przedstawiciele PiS. Na ustalenia jest jeszcze za wcześnie. Ale przyjdzie taki moment, że wiele osób będzie się o nasze poparcie ubiegać.

W Łodzi PO, PiS i SLD już swoich kandydatów na prezydenta wskazały. Którego z nich związek może poprzeć, skoro sugeruje Pan, że PiS to nie jest oczywisty wybór?
Póki co nie pamiętam, by odbyły się jakieś oficjalne konwencje, zatem to nie kandydaci, tylko nieoficjalne wskazania, a do kampanii sporo się jeszcze może zmienić, bo różne przypadki w przeszłości w Łodzi już bywały. Wiem, że ja w tej chwili trochę uciekam od tematu, ale póki co nie czuję jeszcze atmosfery wyborczej, bo to, co jest teraz, to atmosfera po eurowyborach. Myślę zatem, że na konkrety jest jeszcze czas, a czas decyzji to będą pierwsze tygodnie po wakacjach. Wtedy wszystko się wyklaruje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki