Władysław i Monika, jak ponad kilkadziesiąt innych par, zdecydowali się spędzić walentynkowy poranek w Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Łodzi. Skłoniły ich ku temu dwie rzeczy – ciekawość, co zmieniło się w zoo przy Konstantynowskiej, w którym byli ok. 10 lat temu, a także prelekcja, poświęcona zwyczajom seksualnym zwierząt. Jak się okazuje, dział edukacji w łódzkim zoo przygotował wiele szokujących informacji.
- W łódzkim zoo z okazji święta zakochanych będziemy mówić o miłości wśród zwierząt. Temat jest bardzo skomplikowany, bo każde zwierzę ma inne preferencje seksualne. Zarówno homoseksualizm, jak i gwałty są bardzo powszechne w świecie zwierząt. Masturbacja i używanie wibratorów, to również nie jest ludzki wynalazek. W naturze istnieją oba zjawiska od tysięcy lat – mówi Piotr Tomasik, pracownik działu edukacji w łódzkim zoo.
Będziemy zdradzać tajemnice wszystkich gatunków, od bezkręgowców, które potrafią być bardzo brutalne, po duże ssaki. Pojawią się również ciekawostki z życia domowych pupili, np. kotów, które zdaniem pracownika działu edukacji, są prawdziwymi „demonami seksu”.
- Nasze domowe koty wręcz kipią seksualnością. Narząd kopulacyjny samca ma ponad sto haczyków, którymi rani partnerkę podczas stosunku. Jest to jednak bardzo ważne, ponieważ bez takiego sygnału bólowego, samica nie jest w stanie zajść w ciążę. Okazuję się zatem, że kocie serenady, które możemy słyszeć w marcu, to nie są miłosne śpiewy, ale jęki bólu – zdradza Piotr Tomasik.
Halloween w łódzkim zoo: dynie pełne mięsa, owoców i owadów [ZDJĘCIA, FILM]
Mimo wielu informacji o brutalnych upodobaniach seksualnych zwierząt, w walentynki w łódzkim zoo nie zabrakło czułości.
Pielęgniarze przygotowali swoim podopiecznym specjalne ozdoby oraz smakołyki w kształcie serduszek. Królewska para lwów azjatyckich – Maximus i Chaya - otrzymała np. wielki tekturowy napis „Be my Valentine” (ang. - bądź moją walentynką), w której ukryte były mięsne przysmaki.
Kartonowe ofiary rozrywką dla zwierząt w łódzkim zoo [ZDJĘCIA]
Jak opowiada Magdalena Hołysz, jedna z opiekunek drapieżnych ssaków w łódzkim zoo, lwy zasłużyły na walentynkę, ponieważ gołym okiem widać, że darzą się wyjątkowym uczuciem.
- Początkowo Maximus i Chaya walczyli ze sobą, ale to normalne. Z biegiem czasu przypadli sobie do gustu i widać, że każda, nawet krótkotrwała rozłąka jest dla nich utrapieniem. Na przykład, gdy sądziliśmy, że Chaya będzie miała młode i oddzieliliśmy ją od Maximusa, ten ryczał i ciągle obwąchiwał miejsca, gdzie przebywała – mówi Magdalena Hołysz.
Walentynkowe serca, to nie pierwsza atrakcja, jaką pracownicy zoo przygotowali podopiecznym. Wcześniej zwierzęta dostały m.in. halloweenowe dynie czy tekturowego szampana na Sylwestra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?