Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walery Kosyl: Łódż to moje miasto, czuję się tu najlepiej

rozm. Anna Gronczewska
Walery Kosyl
Walery Kosyl Krzysztof Szymczak
Rozmowa z Walerym Kosylem, byłym bramkarzem hokejowym, zawodnikiem ŁKS i reprezentacji Polski, olimpijczykiem.

Na ilu olimpiadach reprezentował Pan Łódź?
W 1972 roku pojechałem do Sapporo. Wtedy Wojciech Fortuna zdobył dla Polski pierwszy złoty medal na zimowych olimpiadach. Natomiast w 1976 roku reprezentowałem Polskę na igrzyskach w Insbrucku.

Może Pan powiedzieć, że jest łodzianinem z krwi i kości?
Na pewno tak. Urodziłem się w 1944 roku w Niemczech, podczas wojny. Tam na roboty przymusowe wywieziono moich rodziców. Zaraz po wojnie rodzice wrócili do Łodzi, ja z nimi. Mieszkam tu do dziś. Z dwuletnią przerwą na wojsko.

Gdzie się Pan wychowywał?
Na ulicy Pienistej, w małym domku. Do szkoły chodziłem na Retkinię, koło kościoła. Nikt nie wtedy pomyślał, że na Retkini powstanie takie wielkie osiedle.

Jak wyglądała Retkinia w czasach Pana dzieciństwa?
Tam były same gospodarstwa rolne. Na przykład przy ulicy Balonowej, na Zagrodnikach. Ich uprawne pola sięgały aż do lotniska Lublinek.

A gdzie Pan zaczął grać w hokeja na lodzie?
Na stadionie ŁKS, przy alei Unii, gdzie było jeszcze naturalne lodowisko. Graliśmy tam całymi dniami. Miałem wtedy 12-13 lat. Dostawałem bramkarski sprzęt od gospodarza obiektu. I potem z tego lodowiska, z tym sprzętem, wracałem pieszo do domu na ulicę Pienistą. Zimą szło się nie raz przez zaspy. Trzeba było przejść tory. Gdy wybudowano Halę Sportową, to tam chodziłem grać.

Chętnie młodzi ludzie garnęli się do gry w hokeja?
Na pewno chętniej niż dziś. Było wtedy dużo różnych sadzawek, zalewisk. Zimy były ostre, dłuższe, więc zbiorniki wody zamarzały i grało się na nich w hokeja. Jeden jeździł na jednej łyżwie, drugi na drugiej. Jeden miał kij, drugi nie miał. Zbijało się bramkę i grało!

Z rozrzewnieniem wspomina Pan czasy, gdy Łódź była tak mocna w hokeju, miała tylu olimpijczyków w sportach zimowych?
Tak było. Przecież w Hali Sportowej mieliśmy pierwsze w Polsce kryte lodowisko! Reszta była na powietrzu. Co roku przyjeżdżała do nas trenować reprezentacja Polski w hokeju. Tu grała mecze. Można było na nie popatrzeć i pomarzyć, by też grać w reprezentacji. I marzenie się spełniło. Graliśmy też w Hali Sportowej mecze ŁKS. Gdy graliśmy z Podhalem Nowy Targ czy Zagłębiem Sosnowiec, które zbudowało silną drużynę, to hala pękała w szwach. I jeszcze "koniki" zarobiły na biletach parę złotych.

Ma Pan w Łodzi swoje ulubione miejsca?
Na pewno jestem związany z Retkinią. Mieszkałem tam kupę czasu. Wyprowadziłem się dopiero, gdy wróciłem z wojska. Musiałem odbyć te swoje dwa lata i grać w Legii Warszawa. W tym czasie rodzice dostali mieszkanie w bloku na Teofilowie. Ojciec pracował w "Elcie" i te zakłady pobudowały swoje bloki. W 1966 roku, gdy wyszedłem z wojska, zamieszkałem więc z rodzicami na Teofilowie.

Do dziś Pan tam mieszka?
Nie. Teraz mieszkam na Kozinach, przy ulicy Kasprzaka. To bardzo przyjemne miejsce. Blisko do parku Zdrowie, w pobliżu jest wiele sklepów. Niedaleko mam na ŁKS. Koziny to zresztą kolebka kibiców tego klubu. Ja z nim byłem związany przez niemal całą swoją karierę. Wiele wspomnień wiąże mnie z ŁKS.

Trzeba się cieszyć, że w Łodzi jest teraz więcej lodowisk?
Tak, tylko lodowiska w Hali Sportowej już nie ma. Jest w "Bombonierce". Ale ją zbudowano dla łyżwiarzy figurowych. Miał tu być ośrodek przygotowań olimpijskich. Wybudowano lodowisko na Retkini, ale dosyć dziwnie. Dobrze, że przychodzi tam sporo ludzi pojeździć. Jednak co innego taka rekreacyjna jazda, a co innego treningi. Jest na szczęście Łódzki Klub Hokejowy. Zaczynaliśmy przy "Bombonierce". Do naszego klubu przychodzi trochę młodzieży trenować.

Nigdy nie chciał Pan wyjechać z Łodzi?
Miałem propozycje wyjazdu, nawet z zagranicy. Nie chciałem jednak opuszczać Łodzi. To przecież moje rodzinne miasto, tu miałem bliskich. No i grałem przecież w dobrej drużynie. Z Łodzią związałem się więc na dobre i na złe. Tu się czuję najlepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki