Przełomowy wyrok w walce ze smogiem pojawił się w Polsce. Sąd Okręgowy w Gliwicach zasądził w ostatnich dniach 30 tys. zł. zadośćuczynienia przyznając, że to państwo polskie odpowiada za złą jakość powietrza, którą oddychają mieszkańcy kraju. Skarb Państwa musi liczyć się z kolejnymi wydatkami z tytułu zaniechań w walce ze smogiem, bo w tle czeka już zbiorowy pozew w tej sprawie, pod którym podpisały się setki osób, także z naszego regionu.

W precedensowej sprawie wygranym okazał się Oliwer Palarz, aktywista z Rybnickiego Alarmu Smogowego, który z roszczeniami wystąpił w 2015 roku. Wątek finansowy był jednym z argumentów, w pierwszym rzędzie chodziło bowiem o to, by sądy wskazały, że to państwo polskie poprzez swoje zaniedbania na przestrzeni lat jest winne temu, jakim powietrzem oddychamy. I to udało się osiągnąć. Dodatkowo rybniczanin dostał 30 tysięcy zadośćuczynienia.

- Ja się bardzo cieszę z tego wyroku, bo to była niesamowicie długa, wyboista i ciągle pod górkę droga. Sprawa ciągnęła się 6 lat, wymagała ode mnie ogromnej ilości wniosków dowodowych, znajomość i analizy pomiarów jakości powietrza, znajomości prawa, norm, wpływu smogu na zdrowie. Ta kampania była niesamowicie uciążliwa dla osoby pokrzywdzonej, bo rywal też jest nie byle jaki. Niemniej teraz mogę się cieszyć, bo sąd przyznał mi rację. Stwierdził, że moje dobra osobiste zostały naruszone w wyniku zaniechań państwa polskiego. I to państwo polskie jest winne temu, że ja i moje dzieci nie możemy oddychać czystym powietrzem – skomentował dla naszej redakcji korzystny wyrok Oliwer Palarz.

W walce ze smogiem także pozew zbiorowy. Włączyli się aktywiści z naszego regionu

Dla Skarbu Państwa może to oznaczać kolejne finansowe konsekwencje, bo do sądu trafił już zbiorowy pozew. Sprawa roszczeń ma ogólnopolski wymiar, bo powstała jako obywatelska inicjatywa, którą poparło łącznie kilkaset osób z całego kraju, w tym z naszego regionu.

- Podstawowym celem, który nam przyświeca jest fakt, by państwo przyznało, że odpowiada za stan powietrza, którym oddychamy w Polsce i zmobilizowało się do działań na rzecz poprawy tej sytuacji – uzasadnia Hubert Nowaczyk z Sieradza, który dołączył do zbiorowego pozwu wskazując, że dla szarego mieszkańca likwidacja szkodliwych skutków smogu to niemały wydatek. - Oczyszczacze powietrza, filtry, leki. Nie każdego stać na taki wydatek, warto więc, by państwo dostrzegło ten problem.

Sieradzanin, który działa społecznie w ramach Sieradzkiego Alarmu Smogowego podkreśla, że zbiorowe działanie ma większy procent powodzenia. - Pojedyncza osoba miałaby na pewno mniejszą siłę przebicia, jest to więc większa szansa, by państwo nie zignorowało zgłoszonego problemu – nie wątpi sieradzanin. - Trwająca kilka lat sprawa z Gliwic pokazała, że determinacja się opłaca, ale nie każdego w pojedynkę stać na taką wytrwałość.
Pozew grupowy w sprawie smogu został zorganizowany w ramach społecznej inicjatywy. Społeczna kampania zyskała rozgłos dzięki wsparciu osób ze świecznika w postaci chociażby aktora Lesława Żurka, dziennikarza i reportażysty Mariusza Szczygła czy aktorki Grażyny Wolszczak-Sikory.