Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waszczykowski: PiS dziś czuje się napiętnowany

Anna Wojciechowska
Witold Waszczykowski
Witold Waszczykowski Krzysztof Szymczak/archiwum
- Radosław Sikorski prowadzi politykę sklepikarza, który liczy, że może zrobi jakiś handelek - mówi Annie Wojciechowskiej były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski. I dodaje: PiS nie jest w defensywie, trwa tylko medialny naskok na nas.

Nie czuje Pan, że tą strategią niebrania udziału w debatach PiS faktycznie znalazł się właśnie w defensywie w tej kampanii? Platformie udało się narzucić temat kampanii.
Udało się dzięki dziennikarzom, którzy o niczym innym nie mówią, bo dla nich to atrakcyjny temat. Jesteśmy zdziwieni tym naciskiem mediów, żeby PiS uczestniczył w debatach. Nie rozumiem tego swoistego naskoku na PiS: niech Kaczyński przyjdzie i gada, co chce zrobić! Przecież to ten obecny premier naobiecywał tyle rzeczy cztery lata temu, że wypadałoby, by teraz media jego właśnie rozliczyły. Spytajmy najpierw, co ten rząd zrobił przez cztery lata, szczególnie w stosunku do olbrzymich pieniędzy, jakie otrzymał z UE, i spokojnej kadencji, jaką miał, posiadając cały czas stabilną większość w Sejmie. A PiS? Nie milczymy i nie uchylamy się od dyskutowania. Przez ostatnie tygodnie byliśmy bardzo aktywni w Sejmie. Domagaliśmy się wyjaśnień od premiera w różnych dziedzinach, temu przecież miały służyć choćby wnioski o odwołanie ministrów.

CZYTAJ TAKŻE: WYBORY 2011!
W czasie debat sami możecie rozliczać ekipę Tuska, kończąc ten medialny naskok na PiS, jak Pan mówi.
Ma pani trochę rację. W imieniu premiera Kaczyńskiego nie będę się wypowiadał. Ale mogę powiedzieć, że w przeciągu ostatniego roku w licznych wywiadach, tekstach podejmowałem próby rozliczania polityki Sikorskiego. Tak więc nie jest też tak, że tych rozliczeń nie ma. Problem w tym, że to Sikorski nie reagował.

Teraz mamy kampanię i na debacie byłby zmuszony zareagować. Rozumie Pan tę strategię sztabu PiS niedebatowania?
Problem polega na tym, jak, gdzie i o czym się debatuje. Teraz wszyscy ekscytują się, że Sikorski podjął debatę w TVN 24. Ale co to za debata? Naprzeciw siebie będzie miał nie ludzi kandydujących w tych wyborach, a trzech europosłów.

Ale jaki problem, żeby Pan przyjął zaproszenie?
Jak prezes Kaczyński wyznaczył mnie w liście do premiera do debaty o polityce zagranicznej, to zaczęły się dąsy Sikorskiego, czy aby ja na pewno będą desygnowany na ministra. Platforma próbuje nam co i rusz stawiać nowe warunki.

Ale w TVN 24 Sikorski musiałby rozmawiać z tym, kogo PiS deleguje.

Kondominium niemiecko-rosyjskie? Ja politykę Sikorskiego określam inaczej. To polityka sklepikarza, który liczy, że może zrobi jakiś handelek

Tyle że - jak mówiłem - jest też problem tego, gdzie się debatuje. Moja obecność zależy od szerszej strategii sztabu. Musiałbym mieć zgodę. Decyzję sztabu, by nie brać udziału w debacie w TVN 24, trochę rozumiem. To jest najbardziej stronnicza i nieprzychylna nam stacja ze wszystkich. Od świtu, od programu "Wstajesz i wiesz", do wieczora, do "Szkła kontaktowego", trwa silenie się, by znaleźć jakąś wypowiedź Kaczyńskiego, Kempy czy innego polityka PiS, by potem prowadzić egzegezy tych słów. Proszę się zatem nie dziwić, że ci politycy mają dyskomfort z pójściem do takiej stacji. Poza tym kto ma przepytywać mnie np. o polityce zagranicznej?! Pani Monika Olejnik nie jest ekspertem od spraw zagranicznych, a mnie nie interesuje show, w którym znana dziennikarka performerka będzie brylować. Niech przepytuje mnie dziennikarz, który wie, o czym mówi, jeśli ma być z TVN, pan Maciej Wierzyński. To, w jaki sposób czasem pani Olejnik przepytywała polityków PiS, było momentami wręcz żenujące. Dlatego chcemy debatować na neutralnym gruncie. Niech to będzie sala uniwersytecka, biblioteka czy sala sejmowa.

CZYTAJ TEŻ:
* Staniszkis: Fotyga nie powinna być szefową MSZ. Świat wymaga wiedzy
* Dyplomaci USA o Fotydze: O wszystko pyta prezydenta, MSZ to 'czarna dziura'
* Sikorski nie ufa już Łukaszence. 'Oszukał nas tyle razy, musi się uwiarygodnić'
* Sikorski o przeciekach Wikileaks: Krytyka ze strony USA musi być dla PiS szczególnie druzgocąca

Zatem stoi Pan na stanowisku, że z punktu widzenia taktycznego PiS lepiej się opłaciła jednak ta strategia?
Nie uchylamy się od wywiadów, więc nasz przekaz dociera. Nie wykluczam jednak, że w końcu będą debaty. Może na razie to jest taka forma kreowania napięcia.

Czyli PiS znalazł się w defensywie?
Nie powiedziałbym tak. Ja czuje, że PiS jest piętnowany. PiS wolno mniej w wielu mediach. Wystarczy pierwsze z brzegu porównanie. Wypowiedź Sikorskiego o dorzynaniu watach została odebrana jako żart macho, a on sam stał się ulubieńcem salonów. Kiedy ja rok temu powiedziałem tuż po tragedii: Nie zabijajcie nas, zwracając uwagę w katolickim kraju na piąte przykazanie, to podniósł się szyderczy śmiech, a ja zostałem okrzyknięty oszołomem.

A nie żałuje Pan tych słów? To był okrzyk zawodowego dyplomaty?
Nie żałuję. Proszę zrozumieć, że inaczej to brzmi w telewizji, a inaczej tam, w Łodzi, na miejscu tej tragedii. Ja widziałem na własne oczy krew Marka Rosiaka na korytarzach, kulę w ścianie obok mojego biurka. I wiedziałem, że to mogłem być ja. On tam był przypadkowo, a ja akurat wyjechałem.

Wróćmy jednak do tej kampanii. Nie jest tak, że niepotrzebnie sami się podkładacie? Co znaczyła to, że Tusk ma schować białą flagę, żeby Kaczyński z nim porozmawiał?
Moim zdaniem to był taki skrót myślowy, w którym było zwarte słuszne żądanie, by Tusk ujawnił program PO.

Gdyby przyszło Panu jednak usiąść w tej kampanii naprzeciw ministra Sikorskiego, jak brzmiałby główny zarzut pod adresem jego polityki?
Doprowadzenie do absolutnej marginalizacji roli Polski w Europie i na świecie. Do czasu objęcia władzy przez PO naszą racją stanu było osiągnięcie takiej podmiotowości w UE, byśmy mieli możliwość współkształtowania polityki Unii i NATO na wschód od nas. To ważne, ponieważ w wyniku zatrzymania się procesu rozszerzanie się NATO i UE na wiele lat, a być może i dekad, my będziemy graniczyć z regionem niedemokratycznym, który będzie nieprzewidywalny, a co za tym idzie - niebezpieczny. O ten wpływ Polska dobijała się przez lata, starając się być liderem w regionie, a następnie współpracując z krajami, które aspirowały do tego członkostwa od Ukrainy po Gruzję. Uzupełnieniem tej naszej roli była współpraca z USA poprzez misje wojskowe na świecie. Sikorski z Tuskiem tę politykę i myślenie odwrócili, mówiąc: nic nam nie zagraża, nikt na nas nie czyha, to są fobie, wystarczy być w UE, na integrację państw wschodnich przyjdzie kiedyś czas, a z Amerykanami nie ma po co współpracować, bo nic z tego nie mamy. Postawmy na Niemcy, może coś nam skapnie z budżetu UE. Sikorski faktycznie zamienił politykę podmiotowości na taką politykę sklepikarza (politykę transakcji), który myśli sobie: może jak będziemy siedzieć spokojnie, nie będziemy np. wobec Rosji podnosić problemu Smoleńska, Katynia, to może jakiś handelek zrobimy. Niestety nie robimy.

(...)

Rozmawiała Anna Wojciechowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki