Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczoraj Filip Bednarek wybronił karnego w drugim meczu Lecha w fazie grupowej LKE. Czy po tym spotkaniu może czuć się "jedynką" w bramce?

Piotr Rutkowski
Piotr Rutkowski
Filip Bednarek gra w Lechu Poznań od sezonu 2020/2021
Filip Bednarek gra w Lechu Poznań od sezonu 2020/2021 Glos Wielkopolski
Filip Bednarek był jednym z twórców wczorajszego zwycięstwa Lecha nad Austrią Wiedeń. Przy stanie 1:1 obronił jedenastkę wykonywaną przez Manfreda Fishera. Jak przebiegała dotychczasowa kariera 27-letniego golkipera "Kolejorza" i czy może czuć się pierwszym bramkarzem poznańskiego klubu?

Dziesięć pierwszych lat swojej seniorskiej kariery Bednarek spędził w Holandii. Występował m.in. w FC Twente czy ostatnio sc Heerenveen. Jednak w tym okresie rozegrał ledwie 15 spotkań na poziomie Eredivisie. Znakomitą większość zaś na niższym poziomie rozgrywkowym. Do Lecha przeszedł w sezonie 2020/2021, w którym rozegrał 15 meczów w Ekstraklasie. W kolejnym już 20.

- Dla mnie przyjście do Lecha jest czymś wyjątkowym, bo jestem z nim związany emocjonalnie. Czy to przez miejsce urodzenia, czy wspieranie Janka [mojego brata] w przeszłości. Uważam, że posiadam umiejętności pozwalające mi być ważnym punktem zespołu. Chcę prowadzić zdrową rywalizację o pierwszy skład, w ramach której najważniejsze będzie dobro +Kolejorza+. Będę walczył o miejsce w bramce, ale tutaj słowa są zbędne. Najważniejsze będą czyny i nimi będę chciał pokazać, że zasługuję na swoją szansę. Gra dla tego klubu będzie wielką nobilitacją i mam nadzieję, że dumą dla kibiców, ponieważ jestem chłopakiem z regionu - stwierdził Bednarek cytowany na oficjalnej stronie klubowej.

- Filip na pewno przychodzi tutaj, żeby ostro powalczyć o miejsce w podstawowym składzie i mamy nadzieję, że ta rywalizacja wyjdzie zespołowi na dobre. To profesjonalista i doskonale wpisuje się w naszą filozofię oraz model ofensywnej gry, w której umiejętności bramkarskie są bardzo istotne" - powiedział dyrektor sportowy poznańskiego klubu Tomasz Rząsa.

Początkowo Bednarek rywalizował o numer jeden w bramce Lecha, którym był Holender Mickey van der Hart.

Kontuzje zbawienne dla Bednarka?

Filip wskoczył do bramki na dobre dopiero, gdy Van der Hart doznał kontuzji. Zaliczył jednak szereg przeciętnych spotkań, które nie pozwoliły mu utrzymać miejsca w składzie na dłużej niż awaryjne kilka miesięcy. W sezonie 2021/2022 holenderskiemu golkiperowi skończył się kontrakt, dlatego włodarze w Poznaniu ściągnęły nowego konkurenta dla Bednarka, Ukraińca Artura Rudko. Ukrainiec nie zbawił Lecha, nawet zawalił mu mecz w Baku z Karabachem Agdam, ale mimo to miał pewne miejsce w składzie. Aż do momentu, gdy pod koniec spotkania w Batumi doznał kontuzji mięśniowej i przez kolejne niemal trzy tygodnie pauzował. Potem wznowił treningi, ale wszystko wskazuje na to, że do jedenastki na razie nie wróci.

Przed meczem eliminacyjnym do LKE z Dudelange trener John van den Brom powiedział:

- W meczu z Dudelange będzie bronił Filip. Nie patrzę, kto jest pierwszym, a kto drugim bramkarzem. Oni ze sobą rywalizują. Wybraliśmy na początku Rudkę, ale doznał kontuzji i zaczął bronić Filip. Spisuje się dobrze, taka jest też opinia naszego trenera bramkarzy. Postawiliśmy więc na niego, ale rywalizacja będzie trwała. Nigdy nie stosuję jednak czegoś takiego, że wybieram jednego bramkarza i on gra - stwierdził holenderski szkoleniowiec Lecha.

Bednarek w końcu "jedynką" w Lechu?

Przełomem w karierze 27-letniego golkipera mógł być wczorajszy mecz z Austrią Wiedeń w ramach fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, w którym został bohaterem Lecha Poznań. W 36. minucie bramkarz "Kolejorza" obronił jedenastkę wykonywaną przez zawodnika Austrii Wiedeń.

- Nie będę ukrywał obrona rzutu karnego na stadionie przy Bułgarskiej dla chłopaka, który stąd pochodzi to spełnienie marzeń. Cieszę się, że udało się wynik 1:1 utrzymać i ostatecznie wygrać 4:1. Patrząc na przebieg całego spotkania, ta interwencja okazała się kluczowa. Pierwsza połowa nie przebiegała po naszej myśli, ale w drugiej połowie dyktowaliśmy warunki — powiedział po meczu.

- To może być przypadek Krzysztofa Kotorowskiego. Przez lata sprowadzano do Lecha kolejnych golkiperów, a w końcu i tak to on pozostawał pierwszym wyborem. Z Bednarkiem jest podobnie – stwierdził Radosław Majdan. Warto przy tym wspomnieć, iż wychowanek Sokoła Kleczew trafił do Lecha w podobnym wieku, i mierzy się z podobnymi problemami jak Kotorowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki