Dziś czynsz w Zaułku Rogozińskim wynosi nawet 52 zł/mkw, co daje horrendalne kwoty przy niewielkich mieszkaniach. Koszmar mieszkańców związany z podwyżkami i eksmisjami ciągnie się od 1999 roku.
Zbudowali bloki, w których mieszkają, ale lokale nie należą do nich. Kiedy ich zakłady pracy upadły, całe budynki przeszły w prywatne ręce. Obecni właściciele narzucają mieszkańcom czynsze, których ci nie są w stanie płacić.
- Mieszkańcy proponowali, że odkupią od niego mieszkania, oferując dwa i pół razy wyższą kwotę za metr kwadratowy, niż ta, którą zaproponował urzędnik – opisuje pan Longin. - Syndyk jednak się nie zgodził.
Bloki, o których mowa, zlokalizowane są m.in. przy ulicach Ślicznej, Zaułek Rogoziński czy Mochnackiego. Pan Longin mieszka właśnie w bloku przy ul. Ślicznej. - W połowie lat 70. w moim zakładzie pracy powstał fundusz mieszkaniowy. Dobrowolną składkę pracowniczą, którą ja i moi koledzy wówczas płaciliśmy, przeznaczono na budowę bloku, w którym teraz mieszkamy – opowiada.