Aż 1230 razy w związku z najpotężniejszą od lat wichurą, która przeszła w weekend (29-30 stycznia) interweniowali strażacy w Łodzi i województwie łódzkim. W skali kraju interwencji było ponad 18 tys. - to była najpotężniejsza wichura od kilkudziesięciu lat.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Niestety, wskutek następstw wiatru, którego prędkość chwilami przekraczała 90 km na godzinę, jedna osoba ucierpiała także w województwie łódzkim. Poszkodowaną jest kobieta, na której samochód podczas jazdy w powiecie rawskim w niedzielę wieczorem spadł złamany przez wiatr konar drzewa. Zdrowiu rannej nie zagraża niebezpieczeństwo.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
W samej Łodzi strażacy do interwencji wyjeżdżali 138 razy. Aż jedenaście wyjazdów to niwelowanie problemów z zerwanymi dachami i ogrodzeniami. Wiatr zerwał m.in. fragment ogrodzenia z blachy falistej budynku przy ul. Urzędniczej, należącego do Urzędu Miasta Łodzi. Przu. ul. Kutrzeby drzewo upadło na blok, a konar zawadził o okna jednego z mieszkań, podobny przypadek miał miejsce przy ul. Łabędziej, gdzie konar złamany przez wiatr uderzył w budynek hurtowni. Konary złamane przez wiatr spadały też na samochody parkowane m.in. przy ulicach Minerskiej i Kilińskiego.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Do najbardziej dramatycznego uszkodzenia doszło w powiecie poddębickim, gdzie wiatr dosłownie wyrwał trzecią część dachu . W sumie uszkodzonych dachów straż odnotowała ponad sto, było też kilka interwencji związanych z podtopieniami budynków i koniecznością wypompowywania wody z piwnic. W województwie łódzkim wskutek zerwanych linii energetycznych bądź połamanych słupów bez prądu było ponad 30 tys. mieszkańców. Służby wciąż naprawiają uszkodzenia.