"W takim razie poproszę o zezwolenie na wjazd" - spełnia swój obowiązek pan w mundurze. "Nie mam" - życzliwie wyjaśnia rozkładając ręce pan bez munduru. - "I co więcej, mieć nie będę" - tym oświadczeniem wprawił już w konsternację. Nie tylko panów w mundurze, ale też kilku przechodniów, którzy zaczynają się przysłuchiwać rozmowie. A rozmowa potoczyła się barwnie.
Pan kierowca używając wielu słów (ale ze wszech miar parlamentarnych) wyjaśniał stróżom porządku, że przy Piotrkowskiej mieszkanie wynajmuje, co dla urzędników jest kłopotem, poza tym nie ma czasu na chodzenie po urzędach, a chodzenie godzinami od okienka do okienka (uwaga - odważne!) "uwłacza jego godności". I nie będzie się on tej czynności uwłaczającej poświęcał. Po czym zakończył przemowę rozbudowaną codą: "Jeśli wy chcecie ograniczać wjazd na Piotrkowską, to proszę bardzo, ja tego nie chciałem. Ale w takim razie to wy (i to "wy" nie było chyba skierowane bezpośrednio do panów stróżów - dop. dp) powinniście zadbać o to, żeby mnie, jako mieszkańcowi Piotrkowskiej, ułatwić życie, czyli takie zezwolenie dostarczyć. Czy to przez administratora kamienicy, czy to przez okienko w magistracie na Piotrkowskiej 104, które będzie otwarte do 22, i które takie zezwolenia będzie wydawać w pięć minut każdemu, kto przy Piotrkowskiej mieszka w jakiejkolwiek formie!".
"I co ja mam z panem zrobić?" - zastanawiał się głośno pan w mundurze. Mam podejrzenie, iż dlatego, że po cichu przyznał kierowcy rację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?