Trudno znaleźć powody do optymizmu, tym bardziej, że racjonalne myślenie nie ma tu racji bytu, a emocje wyostrzy lęk autentycznie i głęboko uzasadniony. Angażujemy się w akcje solidarnościowe, pewnie intensywniej niż dotychczas pomyślimy o licznych już w naszym mieście łodzianach z Ukrainy, i z Rosji.
Spotykamy się ze sobą w wielu miejscach pracy, w klubach i restauracjach, także na uczelniach. Może nawet uda nam się być życzliwszymi dla tych, którzy przyjechali z nami mieszkać i żyć, niż dla siebie nawzajem. Jeżeli ktoś już tak bardzo siebie nie lubi, iż regularnie zagląda na przykład na Facebooka (a właściwie Meta Platforms), łatwo się o tym przekona. Na platformie zdjęcia domowych kotków i piesków już dawno zastąpiło wygrażanie i opluwanie wpisami, co zresztą Facebook - jak przyznali jego byli pracownicy - ma lubić i popierać.
Niczym tak łatwo nie da się manipulować, jak podziałami, i nikogo tak prosto zawłaszczać, jak podzielonych „bańkożerców”. To, co nazywamy „polskimi demonami” (niezależnie, jak je rozumiemy), działa i w tak niepokojącym czasie, a pewnie będziemy jeszcze świadkami wyostrzeń, które ich uczestnicy uznają za wierność „zasadom”.
Co zastanawiające, w Łodzi akurat łatwiej powinno nam się dogadywać, bo przecież mamy tradycje wielokulturowości, które ponoć skutecznie pielęgnujemy, zatem współistnienie pomimo różnic powinniśmy mieć wpisane w krwioobieg.
A przecież funkcjonowanie miasta według zasady: jesteś w naszej drużynie i grasz na naszym boisku tylko według naszych zasad, albo jesteś przeciwnikiem (dla którego nawet możemy sobie sprowadzić zastępcę z innej części kraju) zostało ukonstytuowane na niemal wszystkich poziomach. To, co dzieje się tuż obok nas i zbliża się coraz szybciej, może przerwać trwającą od lat imprezę. Łódź ma potencjał, by być przykładem jedności, a nie jednorodności. A to może się okazać bardzo istotne.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?