Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzę Łódź: Odpływają nie tylko kawiarenki... FELIETON

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
krystian dobuszyński/polska press
Z nowym rokiem, nowym krokiem. Dla niektórych charakterystycznych dla naszego miasta lokali z branży rozrywkowo-gastronomicznej - ku przepaści.

Wcześniej pandemia, teraz drastycznie rosnące koszty działalności, wespół z koniecznością szukania przez mieszkańców oszczędności w domowych budżetach, a i - jak sądzę - ogólnym odczuciem właścicieli takich miejscówek braku pewnego rodzaju determinacji ze strony miasta, by trwali, powodują, że niemal co kilka dni jesteśmy informowani o pogrzebie kolejnej marki. W pierwszy weekend nowego roku odbyła się pożegnalna impreza klubu Dom w przebudowywanym kompleksie Off Piotrkowska, lokalu, którego zasług dla podtrzymywania żywotności kultury alternatywnej w naszym mieście nie da się przecenić. Jakie emocje związane z tym adresem mają jego bywalcy, niech świadczy fakt, że podczas ostatnich zabaw w klubie jedna z osób zadeklarowała zakup za czterysta złotych drzwi do Domowej, naprawdę specyficznej toalety... Wieść co prawda niesie, iż to jeszcze nie koniec i wiosną Dom może wrócić, ale jeżeli tak się stanie, to już będzie nieco inne miejsce, które od nowa musi nasiąkać żywiołem, sztuką, klimatem, a nawet potem gości. Nie przetrwał kulturalny pub Pop’n’Art, któremu nie pomógł trwający remont Placu Wolności. Zamknął się pub Z Innej Beczki przy ulicy Moniuszki, z nastrojowym wielopoziomowym ogródkiem. Niedawno kryzys dobił klubokawiarnię Kipisz, nie dała rady cukiernia i lodziarnia Wasiakowie. To tylko przykłady i pewnie, niestety, nie ostatnie. Warto jednak zarazem odnotować jeden spektakularny powrót, lokalu o ogromnej historii, po trzech latach remontu kamienicy, w której się znajduje - Irish Pubu. Widać, że tu jest siła. Lecz każde poddanie się, opuszczenie mapy łódzkich knajp, kawiarni, restauracji - jeżeli nie wynika ze złej jakości lub kiepskiego traktowania gości - jest nie tylko utratą miejsc pracy, zubożeniem oferty Łodzi, ale także niwelowaniem jej wyjątkowości i wyhamowywaniem energii. Nie ma dobrego pomysłu na to, jak pomóc wszystkim, nie tylko kuchenne rewolucje nie są rozwiązaniem, ale z pewnością miasto, również instytucjonalną drogą, może wykazać się większą zachłannością na to, by o to, co wyjątkowe, walczyć. Dajmy sobie szansę przetrwać to, co się dzieje. Naprawdę razem.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki