Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzę Łódź: Odradzać się w pożegnaniach [FELIETON]

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
01.11.2019 lublin wszystkich swietych na najstarszym cmentarzu w lublinie przy ulicy lipowej. na cmentarzu odbywala sie takze kwesta na odnowienie zabytkowych nagrobkowwszystkich swietych cmentarz grob krzyz znicz pomnik nekropolia kwesta nagrobek zbiorka lipowa kolumbarium nz fot. lukasz kaczanowski/polska press
01.11.2019 lublin wszystkich swietych na najstarszym cmentarzu w lublinie przy ulicy lipowej. na cmentarzu odbywala sie takze kwesta na odnowienie zabytkowych nagrobkowwszystkich swietych cmentarz grob krzyz znicz pomnik nekropolia kwesta nagrobek zbiorka lipowa kolumbarium nz fot. lukasz kaczanowski/polska press Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Każdego roku wydłuża się wyprawa na cmentarze w dzień Wszystkich Świętych lub Zaduszki. Coraz więcej jest grobów bliskich, przyjaciół, znajomych do odwiedzenia.

Tutaj robi się coraz bardziej pusto, dobitnie zaczynają doskwierać myśl o naskórkowości wielu relacji, o które zabiegamy i żal, że nie wykorzystało się wszystkich okazji do spotkań i rozmów z tymi, których już zabrakło. Nasz wyjątkowy szacunek dla zmarłych, tradycja podtrzymywania pamięci o nich, a także traktowanie przez dużą część społeczeństwa śmierci jako przejścia na „drugą stronę” sprawiają, że wspomnienia z jednej strony stają się tym boleśniejsze, z drugiej niosą chwile szczęśliwego uniesienia, iż dane nam było tego kogoś znać, kochać, z tym kimś być. Każdego roku także Łódź traci kolejną osobistość, której odejście uświadamia dojmująco, jak bardzo brakuje godnych następców. Tylko ostatnie miesiące to odejścia Antoniego Szrama, jednego z ostatnich prawdziwych przedstawicieli artystycznej cyganerii, człowieka, który nauczył nas postrzegać Łódź jako miasto uduchowione a nie tylko zadymione; profesora Zdzisława Szostaka, w odniesieniu do którego określenie wybitny dyrygent i kompozytor nie były w najmniejszym stopniu nadużyciem, a który przy tym pozostawał człowiekiem o ujmującym charakterze i sercu pragnącym objąć więcej ludzi niż było w stanie; profesora Andrzeja Jocza, rzeźbiarza, który udowadniał, że niełatwa sztuka doskonale pasuje do trudnego miasta czy Jerzego „Rogatego” Rogackiego z zespołu Cztery Refy, który sprawiał, że Łódź bujała się na falach oceanów i było w niej słychać szum wiatru z krain szczęśliwości.

Listę pożegnań można by ciągnąć długo - za długo. Nieszczęsne zawalenie się kilku kamienic w Łodzi jest też symbolicznym obrazem umierania pewnej części miasta, w którym coraz bardziej widać, że nie da się go odbudować działaniami PR-owskimi. Pożegnań nie unikniemy. Oby w czasie wspomnień były też okazją do odrodzeń, po-prawy tego, co przed nami. Zanim również się pożegnamy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki