Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew boi się, że na jego stadion też zabraknie pieniędzy...

Paweł Hochstim
Kibice Widzewa nie raz udowodnili, że ich klubowi należy się nowoczesny stadion
Kibice Widzewa nie raz udowodnili, że ich klubowi należy się nowoczesny stadion Jarosław Kosmatka
Skoro najniższa złożona w przetargu oferta na budowę boiska i jednej trybuny przy al. Unii wyniosła 94 mln zł, to czy uda się zbudować cały stadion na Widzewie za 140 mln zł? Kibice Widzewa obawiają się, że w przypadku budowy stadionu przy al. Piłsudskiego pojawią się identyczne problemy, jak z tym przy al. Unii.

Po raz drugi okazało się, że przygotowane przez Urząd Miasta Łodzi środki na budowę stadionu i hali przy al. Unii okazały się zbyt małe. W tej sytuacji prezydent Łodzi Hanna Zdanowska podjęła mądrą decyzję, że rezygnuje z wybudowania hali, a pieniądze zarezerwowane na ten cel zostaną dołożone do budowy stadionu. Za resztę będzie można wyremontować starą halę przy ul. Skorupki.

Stosując prostą matematykę widać, że na remont hali miasto będzie miało około 14 mln zł. Za te pieniądze z pewnością będzie można przywrócić blask hali, która od lat służy sportowcom. Dobrze, że władze Łodzi wreszcie zgodziły się z opinią, iż nie trzeba budować specjalnej hali rozgrzewkowej na MŚ siatkarzy.

Skoro jednak wybudowanie jednej trybuny o pojemności 5,7 tys. miejsc ma kosztować - w najtańszej wersji - 94 mln zł, to czy za 140 mln będzie można wybudować stadion na Widzewie? Pytanie jest zasadne, bo z prostych wyliczeń wynika, że... nie.

Na budowę stadionu przy al. Piłsudskiego miasto ma zarezerwowane 170 mln zł, ale blisko 30 milionów ma kosztować przebudowa układu dróg w okolicy obiektu. Stadion Widzewa, by w ogóle miał sens, musi pomieścić - minimum! - 15 tysięcy widzów. A według wyliczeń miejskich urzędników kosztować ma tylko 50 procent więcej, niż jedna trybuna przy al. Unii. Trudno uwierzyć, że znajdzie się ktoś chętny, by tak tanio wybudować piłkarski obiekt na Widzewie.

Na razie powstaje analiza funkcjonalno-użytkowa, którą wykonuje krakowska firma International Management Services. Swoje pomysły ma przedstawić w połowie grudnia. Rozważane są m.in. różne pojemności nowego stadionu. Wiadomo, że kibice chcieliby mieć obiekt możliwe duży, ale krakowska firma ma pokazać, który będzie najbardziej opłacalny. Właściwie już na tym etapie może okazać się, że jest problem, bo wiadomo, że najmniej dochodowe są stadiony najmniejsze, czyli... najtańsze. A Łódź pieniędzy na droższy mieć nie będzie.

O budowie stadionów w Łodzi można by już pewnie napisać ciekawą książkę, choć brakowałoby w niej zakończenia. Właściwie we wszystkich miastach, które mogą poszczycić się piłkarskimi tradycjami stoją już (lub się budują) nowe obiekty, a w Łodzi, przez zaniedbania kolejnych władz, wciąż rozmawiamy o przetargach. Czy ktoś dzisiaj jest w stanie zagwarantować, że za kilka miesięcy nie okaże się, iż wobec braku pieniędzy trzeba będzie wrócić do rozmów o koncepcji budowy jednego stadionu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew boi się, że na jego stadion też zabraknie pieniędzy... - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki