Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew czy W(sty)dzew? Czas najwyższy walnąć pięścią w stół

Dariusz Piekarczyk
Widzew czy W(sty)dzew? Czas najwyższy walnąć pięścią w stół
Widzew czy W(sty)dzew? Czas najwyższy walnąć pięścią w stół Fot. Krzysztof Szymczak
Wraz z przyjściem do Widzewa Łódź trenera Marcina Kaczmarka miało być pięknie i radośnie. Drużyna miała punktować jak na zawołanie. Jak jest? Każdy widzi. Kiepsko i siermiężnie.

W minioną niedzielę miarka się przebrała. Panowie piłkarze, czy jak niektórzy kibice Widzewa mówią, piłkarzyki przegrali pod Jasną Górą ze Skrą Częstochowa 0:1 (0:1). Ba mogło być jeszcze gorzej, ale miejscowi nie wykorzystali „jedenastki”. Nawet nie ma co porównywać składów obu drużyn, bo co fanom piłki nożnej mówią takie nazwiska jak Damian Niedojad, Mateusz Kos, Mateusz Bondarenko, Oktawian Obuchowski, Przemysław Mońka, Kamil Zalewski czy Aleksander Jelonek. Naprzeciw nich zaś takie tuzy jak Marcin Robak, Daniel Tanżyna, Łukasz Zejdler, Łukasz Kosakiewicz czy obieżyświat Christopher Mandaingu. Budżety obu klubów nie wytrzymują porównania. Widzew ma spokojnie ponad 14 mln zł, a Skra ledwo uzbiera jakieś 1,5 mln zł. O stadionach nie wspominajmy. Ten w Częstochowie pomieści jakieś 1.000 osób, a w Łodzi około 18.000. Za Widzewem stoi, jeszcze, prawdziwa armia kibiców, za Skra garstka.

Doprawdy trudno zrozumieć jak widzewiacy mogli przegrać w Częstochowie. Bo chyba, że był to cud, to wtedy mamy jakieś wytłumaczenie. W końcu Jasna Góra nieopodal. Nawet Daniel Tanżyna, jeden z piłkarzy Widzewa, nie bardzo wiedział co tu po takim meczu powiedzieć. Wykrztusił jedynie, że to straszny wstyd, że w drugiej połowie drużyna grała słabo.

Po kompromitacji w Częstochowie czas najwyższy na jakieś spektakularne posunięcia ze strony działaczy Widzewa na czele z prezes Martyną Pajączek, czyli „Żelazną Damą”. Nie wyobrażamy sobie, żeby skończyło się jedynie na pogrożeniu palcem. To, że piłkarze będą opowiadali do klubowych mediów, że mają Widzew sercu, że kochają klub i że dadzą z siebie nic nie zmieni. Wręcz przeciwnie, jedynie bardziej poirytuje kibiców, którzy zaczynają mieć dość bylejakości i siermiężnej kopaniny.

W najbliższą sobotę (31 sierpnia) widzewiacy podejmują na swoim boisku rewelacyjnego lidera drugoligowej tabeli Stal Rzeszów (19.10). Goście, prowadzeni przez znanego w naszym regionie trenera Janusza Niedźwiedzia (prowadził Termy Uniejów, grał w Warcie Sieradz) mają siedem punktów więcej od łodzian. W Stali gra dwóch byłych widzewiaków. To Damian Kostkowski oraz Radosław Sylwestrzak. Jest też Tomasz Płonka, który grał poprzednio w Lechii Tomaszów Mazowiecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki