Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew gra z Zawiszą i chce opuścić ostatnie miejsce w tabeli

Paweł Hochstim
Widzewiacy po porażce w Warszawie grają w tym sezonie pierwszy mecz przed własną publicznością
Widzewiacy po porażce w Warszawie grają w tym sezonie pierwszy mecz przed własną publicznością Maciej Stanik
Po wpadce w Warszawie na Pepsi Arenie piłkarze Widzewa o godz. 20.30 podejmą w piątek przy al. Piłsudskiego Zawiszę Bydgoszcz. Widzewcy kibice liczą, że po drugiej kolejce ekstraklasy opuszczą ostatnie miejsce w tabeli.

- Nie ma powodu do panikowania po pierwszej kolejce. Popełniliśmy sporo błędów, ale też mieliśmy fragmenty dobrej gry - mówi trener Widzewa Radosław Mroczkowski.

Spotkanie z Legią może nieco zaciemniać sytuację, bo przecież warszawski zespół, który walczy o grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów, musiał być w formie na samym początku sezonu. Warszawianie, którzy w środowy wieczór pokonali na swoim stadionie walijski The New Saints FC 1:0, awansowali do trzeciej rundy eliminacyjnej, w której zmierzą się z norweskim Molde FK.

Widzewiacy nie mają powodu, by wpadać w rozpacz po pierwszej kolejce, bo rzeczywiście w Warszawie fragmentami grali dobrze. Stworzyli też kilka groźnych sytuacji bramkowych, których jednak nie potrafili wykorzystać.

Dzisiejszy rywal widzewiaków, Zawisza, pierwszy mecz przegrał u siebie 0:1 z Jagiellonią Białystok. W bydgoskiej drużynie na stadion Widzewa przyjedzie dwóch byłych graczy łódzkiego klubu, Sebastian Dudek i Piotr Kuklis. Ten pierwszy, gdy w ubiegłym sezonie grał w Widzewie, najlepsze mecze rozgrywał przeciwko swoim byłym drużynom. Niezbyt dobrze to wróży widzewiakom...

Mroczkowski w trakcie tygodnia musiał całkowicie przebudować linię obrony, bo w Warszawie kontuzji doznał Hachem Abbes, a słabo wypadł Karol Tomczyk. Z kolei Thomas Phibel zaraz po meczu spakował się i wyleciał z Polski, prawdopodobnie na testy do londyńskiego Crystal Palace.

Wiadomo, że na środku obrony zagrają dwaj młodzi gracze Piotr Mroziński i Rafał Augustyniak. Prawdopodobne jest również zastąpienie Tomczyka Lewonem Hajrapetianem lub Michałem Płotką. Kluczowymi postaciami meczu z Zawiszą mogą być defensywni pomocnicy Princewill Okachi i Bartłomiej Kasprzak, bo właśnie najsilniejszą formacją bydgoskiego zespołu jest druga linia.

Ale są też dobre wiadomości, bo przecież w widzewskim zespole ma zadebiutować napastnik Eduards Visnjakovs. Trener Mroczkowski i szefowie Widzewa bardzo liczą na jego szybkość i umiejętności. Sam Visnjakovs jest optymistą i cieszy się, że kibice pokładają w nim wiarę. To też dobrze o nim świadczy, że nie próbuje się asekurować tylko wprost mówi, że zamierza skutecznie pomóc Widzewowi w utrzymaniu w ekstraklasie.

Pojawienie się Visnjakovsa w Widzewie oznacza, że prawdopodobnie na ławce rezerwowych usiądzie Łukasz Staroń, który w ekstraklasowym debiucie w Warszawie zdobył gola. Staroń, który wiosną nawet nie wyróżniał się w słabej drużynie ŁKS, doskonale rozpoczął swoją przygodę w Widzewie i pokazał, że Mroczkowski może na niego liczyć. Zresztą trener jest zadowolony z postawy piłkarza i jest przekonany, że w tym sezonie będzie on bardzo przydatny.

Spotkanie Widzewa z Zawiszą, które poprowadzi sędzia Szymon Marciniak z Płocka, transmitować będzie telewizja Canal+Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew gra z Zawiszą i chce opuścić ostatnie miejsce w tabeli - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki