- Drużyna Wielkiego Widzewa miała premie finansowe za mecze sparingowe - mówi piłkarz tamtej drużyny, siedmiokrotny medalista mistrzostw Polski z Widzewem, 23 razy w europejskich pucharach Krzysztof Kamiński. - Był to tzw. okres ogórkowy, gdzie ligi i pucharów nie było, a kontrakty mieliśmy niskie. Byliśmy w stanie przekonać prezesa Ludwika Sobolewskiego, żeby płacił za wygrane mecze sparingowe. Premie nie były wysokie, ale jak mówiliśmy prezesowi - na benzynę starczy. Przyzwyczajenie do wygrywania miało bardzo duże znaczenie mentalne w późniejszych rozgrywkach ligowych i pucharowych.
Dzisiejsza drużyna Widzewa pewnie nie otrzymała żadnych premii za efektowne zwycięstwo nad Hutnikiem. Pieniądze będą za mecze ligowe, ale czy na wysokość zarobków będą miały wpływ wyniki drużyny w meczach o punkty?
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?