Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew, ŁKS i GKS Bełchatów grają o zwycięstwo [ZAPOWIEDŹ]

Marek Kondraciuk, Dariusz Kuczmera
Widzewiacy zagrają w sobotę z Piastem
Widzewiacy zagrają w sobotę z Piastem Mikołaj Suchan
W sobotę grają obie nasze ekstraklasowe drużyny - Widzew w Gliwicach z Piastem, PGE GKS Bełchatów u siebie z Podbeskidziem. W niedzielę w pierwszej lidze na stadionie przy al. Unii ŁKS gra z Sandecją.

Piłkarze Widzewa spadli na piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy, ale chyba jednocześnie spadł im kamień z serca. Po pierwszej kolejce, gdy pokonali mistrzowski Śląsk, stali się rewelacją rozgrywek, a później liderem. Widzew był na ustach wszystkich, poddawany był ocenom, często niesłusznej krytyce, że to słaby lider. Trudno się gra na szczycie, tym bardziej, że trener Radosław Mroczkowski ma młody zespół.

Naszym zdaniem dobrze się więc stało, że całe to zamieszanie wokół Widzewa na chwilę ucichnie. Piszemy na chwilę, bo liczymy, że w rundzie rewanżowej, po zdobyciu kolejnej porcji doświadczenia, widzewiacy jeszcze wrócą na pozycję lidera. Na razie w roli piątej drużyny ekstraklasy zagrają w Gliwicach z siódmym w tabeli Piastem (w sobotę o godz. 15.45). Do drużyny dołączy już Jakub Bartkowski, trener Radosław Mroczkowski ma zatem większe pole manewru.

Obie drużyny w tym sezonie zebrały wiele pochwał. Swoje piętno na grze sobotnich rywal odciskają w dużej mierze zdolni trenerzy - Marcin Brosz (pracuje w Piaście od 15 czerwca 2010) i Radosław Mroczkowski (od 24 czerwca 2011). Dłużej od Brosza na jednym stanowisku spośród obecnych trenerów pracują tylko dwaj trenerzy: Adam Nawałka (w Górniku od 23 grudnia 2009), Robert Kasperczyk (w Podbeskidziu od 4 grudnia 2009).

Z kolei PGE GKS Bełchatów zagra w sobotę (godz. 13.30) z Podbeskidziem. Nie wyobrażamy sobie, że drużyna PGE GKS Bełchatów nie wypełni obowiązku w postaci zwycięstwa nad Podbeskidziem. Z kim wygrywać, jeśli nie z towarzyszem niedoli (Bełchatów i Bielsko-Biała są bez wygranej).

A co na temat spotkania sądzą zawodnicy? - To mecz, który powinniśmy i musimy wygrać. Od poniedziałku pracujemy nad nastawieniem mentalnym, bo sytuacja w jakiej się znaleźliśmy jest bardzo ciężka i wydaje mi się, że nasze problemy znajdują się właśnie w naszych głowach - powiedział Kamil Kosowski w materiale GKS TV.

Jeśli nie teraz, to kiedy? To retoryczne pytanie nie po raz pierwszy pada w ŁKS. Tym razem jest uzasadnione, bo niedzielny rywal łodzian zespół Sandecji Nowy Sącz (początek meczu przy al. Unii o godz. 12.30), choć w pierwszoligowej tabeli ma o 8 punktów więcej od ełkaesiaków, jest w zasięgu ich możliwości.

Zdają sobie z tego sprawę piłkarze ŁKS i trener Marek Chojnacki. - Spokojnie przygotowujemy się do meczu, nie myślimy o szerszym kontekście rozgrywek, nie wybiegamy w przód, nie oglądamy się za siebie na to co już było, ale skupiamy się na najbliższym rywalu - mówi łódzki szkoleniowiec, który jest zadowolony, że wreszcie ma coraz więcej zawodników na treningach, bo wracają na murawę rekonwalescenci.

Sandecja na wyjazdach gra słabo. W ostatnich trzech meczach na obcych boiskach nie zdobyła punktu, zdobyła jedną bramkę, a straciła aż 10. Największą indywidualnością zespołu trenera Jarosława Araszkiewicza (piękna kariera piłkarska przede wszystkim w Lechu Poznań) jest wieloletni bramkarz Cracovii (8 sezonów pod Wawelem) Marcin Cabaj. Łódzkim kibicom przypomni się Adrian Świątek, absolwent SMS im. Kazimierza Górskiego, który w latach 2006-2009 wypromował się w ŁKS, a później nie wzniósł się już na taki poziom (m.in. w Górniku Zabrze i Piaście Gliwice).

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki