Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź - Andrespolia Wiśniowa Góra 3:0 [RELACJA, ZDJĘCIA]

Paulina Szczerkowska
Paulina Szczerkowska
WIDZEW - ANDRESPOLIA | NA ŻYWO | WIDZEW ŁÓDŹ pokonał w niedzielę, 5 czerwca, Andrespolię Wiśniowa Góra 3:0 (3:0).

Pytaniem nie jest już czy, ale kiedy Widzew będzie świętował awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Przy dobrym układzie wyników zwycięzcę IV ligi łódzkiej poznamy już w najbliższą środę. Wystarczy, że Widzew zwycięży w Strykowie, a KS Paradyż nie wygra swojego spotkania z Jutrzenką Warta.

Choć pewności jeszcze nie ma, to kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż awans swoich ulubieńców. Potwierdzają to także piłkarze, którzy z łatwością pokonują kolejnych rywali. Wczoraj padło na Andrespolię Wiśniowa Góra, czyli drużynę, która walczy o utrzymanie w lidze. Wielkich emocji nie było, bo widzewiacy prowadzili 1:0 już od 3. minuty gry. Wynik meczu otworzył Kamil Bartos, który głową wykończył dobre podanie Adriana Budki.

Nie minęło 5 minut, a przed polem karnym faulowany został Mariusz Zawodziński. Stały fragment gry wykonywał Michał Czaplarski i... trafił do siatki. Piłka skozłowała i zmyliła bramkarza gości, Dawida Kulpę, który trzeba przyznać, nie miał wczoraj swojego najlepszego dnia. Kolejnego gola dla Widzewa także po części można zapisać na konto golkipera gości. Kamil Tlaga podał do Roberta Kowalczyka, a ten posłał piłkę do siatki między nogami golkipera. Było 3:o dla gospodarzy i zapowiadało się na prawdziwy pogrom.

Czwarta bramka co prawda wpadła, ale sędzia uznał, że jej strzelec, Princewill Okachi, znajdował się na pozycji spalonej. Pod koniec połowy świetną sytuację miał jeszcze Robert Kowalczyk, ale w sytuacji sam na sam właściwie... podał piłkę Dawidowi Kulpie. Po chwili bramkarz gości faulował Mariusza Zawodzińskiego w polu karnym i sędzia pokazał na 11. metr boiska. Do futbolówki podszedł Adrian Budka, ale tym razem górą był zawodnik z Andrespola. Widzewiacy musieli zadowolić się po tej połowie skromnym 3:0. „Skromnym”, bo wynik mógł być dwa razy wyższy.

Wydawało się więc, że w II części gry Widzew bez problemu dorzuci na swoje konto jeszcze kilka bramek, ale tak się nie stało. Tempo siadło i gry takiej jak z pierwszych 45 minut już nie oglądaliśmy. Nieco odważniej na widzewską bramkę ruszyli goście, ale dobrze między słupkami spisywał się młody bramkarz Michał Choroś. Najlepsza okazja Widzewa to ta z 76 minuty, kiedy groźnie na bramkę rywali uderzył Princewill Okachi. Nigeryjczyk w tym meczu nie miał jednak szczęścia i golkiper wybił jego strzał na róg.

Trener Widzewa, Marcin Płuska, zwycięstwo zadedykował najbliższym swoim i zawodników. Drużyna przed meczem obejrzała bowiem film nagrany przez członów rodzin piłkarzy. Taka forma motywacji musiała podziałać, bo łodzianie od samego początku spotkania walczyli o każdą piłkę. Dzięki temu uczynili kolejny milowy krok potrzebny do awansu. Następny trzeba będzie zrobić już w środę. Widzew zagra w Strykowie, ze Zjednoczonymi, o godzinie 18. Niestety, tym razem już bez Kacpra Bargieła, który podczas wczorajszego meczu uległ kontuzji.

RTS Widzew Łódź - Andrespolia Wiśniowa Góra 3:0 (3:0)

Gole: 1:0 Kamil Bartos (3.), 2:0 Michał Czaplarski (8.), Robert Kowalczyk (19.)

RTS Widzew: Choroś - Tlaga, Czaplarski, Bargieł (29. Dudała), Gromek - Budka, Rodak, Okachi, Bartos (65. Strus) - Zawodziński (73. Możdżonek) - Kowalczyk (55. Kaczyński)

Andrespolia: Kulpa - Pietras (65′ Kuchciak), Lipski (77′ Rzepecki), Grzybowski, Ciszewski (46′ Indraszczyk) - Kopa, Dynel, Chorąży (46′ Sławiński), Kurzawa, Sobczak - Michalski

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)

Widzów: 1970

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki