Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź gra z Podbeskidziem. Jeszcze wierzą, że zostaną w lidze [ZAPOWIEDŹ]

Paweł Hochstim
Artur Skowronek wierzy, że jeszcze wszystko może się zmienić i szczęście uśmiechnie się do Widzewa. Łodzianie muszą liczyć jednak na trzy swoje zwycięstwa i splot wielu szczęśliwych wypadków...
Artur Skowronek wierzy, że jeszcze wszystko może się zmienić i szczęście uśmiechnie się do Widzewa. Łodzianie muszą liczyć jednak na trzy swoje zwycięstwa i splot wielu szczęśliwych wypadków... Krzysztof Szymczak
Jeśli piłkarze Widzewa nie wygrają dzisiaj w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, stracą nawet matematyczne szanse na utrzymanie w ekstraklasie.

Widzew w tym sezonie właściwie we wszystkich klasyfikacjach jest ostatni - ostatni w tabeli, ostatni pod względem liczby strzelonych i straconych goli, czy też ostatni pod względem liczby zwycięstw. - Z liczbami nie ma co dyskutować, ale my naprawdę nie czujemy się najsłabsi - mówi trener łódzkiej drużyny Artur Skowronek. I zapowiada, że jego drużyna będzie walczyć do samego końca.

Sytuacja w tabeli jest jednak krytyczna - brak zwycięstwa w meczu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej (początek o godz. 20.30) sprawi, że łodzianie nie będą już mieli nawet matematycznych szans na pozostanie w lidze. A nawet jeśli wygrają - w tym sezonie z siedemnastu spotkań wyjazdowych przegrali piętnaście, a dwa zremisowali - to i tak nadzieja jest nikła. - Jesteśmy realistami, ale nic nie jest przesądzone. Oczywiście wiem, że po tym meczu muszą nam pomóc inne zespoły, ale bardzo chcemy przedłużyć sobie szansę. Małą szansę, ale szansę - dodaje Skowronek.

Dlaczego akurat teraz Widzew miałby wreszcie zwyciężyć na wyjeździe? - Bo jesteśmy w takiej sytuacji, że nikt z nas nie widzi innego wyniku, jak zwycięstwo. To powinno przeważyć - wierzy pomocnik łódzkiego zespołu Bartłomiej Kasprzak.

Skowronek zwraca uwagę, że łodzianie od meczu z Cracovią, który odbył się 23 marca, prezentują się znacznie lepiej, niż wcześniej. - Dopiero wtedy to się wszystko wykrystalizowało - dodaje i trudno nie przyznać mu racji. Po spotkaniu na stadionie przy ul. Kałuży łodzianie w sześciu meczach zdobyli osiem punktów. A mogło być lepiej, bo w Szczecinie z Pogonią przegrali bardzo pechowo, a na wyniki meczów ze Śląskiem we Wrocławiu i Jagiellonią Białystok w Łodzi wielki wpływ miały sędziowskie pomyłki. - Tu decydujące było właśnie szczęście - mówi trener Widzewa.

Poza meczem w Bielsku-Białej łodzianom pozostały jeszcze spotkania z Piastem Gliwice w Łodzi oraz z Zagłębiem w Lubinie, a później trzeba będzie już myśleć o nowym sezonie. Skowronek na razie nie chce jednak mówić o swojej przyszłości. Wiadomo, że jego kontrakt jest ważny jeszcze przez dwa lata, ale to nie oznacza, że na pewno zostanie w Widzewie. - Jestem bardzo dumny z tego, że pracuję w takim klubie, jak Widzew, ale skupiam się na tych trzech ostatnich meczach. Później będzie czas, by się zastanawiać - mówi trener łódzkich piłkarzy.

W czwartkowym spotkaniu nie będzie mógł zagrać Rafał Augustyniak, który w meczu z Jagiellonią dostał czerwoną kartkę. Z kolei w Podbeskidziu za żółte kartoniki pauzować musi Frank Adu Kwame.

PRAWDOPODOBNE SKŁADY

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Pietrasiak, Telichowski, Pietruszka - Stąporski, Łatka, Iwański, Kołodziej, Chmiel - Pawela. Trener: Leszek Ojrzyński.

Widzew: Wolański - Leimonas, Mroziński, Nowak, Urdinov - Kasprzak, Okachi - Alex Bruno, Cetnarski, Kaczmarek - Eduards Visnjakovs. Trener: Artur Skowronek.
Sędziuje Marcin Borski (Warszawa)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki