Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź - Lechia Tomaszów Mazowiecki 2:1 [ZDJĘCIA]

Paulina Szczerkowska
Paulina Szczerkowska
Nie obyło się bez emocji w końcówce, ale łodzianie zdołali obronić trzy punkty. Widzew w piątek (7 kwietnia) wygrał z Lechią Tomaszów Maz. 2:1 (1:0).

Wielu kibiców nadzieję na awans już straciło, ale przecież dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Trzeba tylko poprawić grę, skuteczność, zacząć bezbłędnie punktować i... liczyć na błędy rywali.

W składzie Widzewa w porównaniu z ostatnim, pechowym meczem z Concordią Elbląg doszło do trzech zmian. Do jedenastki wrócili Patryk Wolański i Bartłomiej Gromek, a swój debiut od pierwszych minut zaliczył Dawid Kamiński. Ten ostatni zastąpił Marcina Krzywickiego, który ostatnio zaprezentował się bardzo słabo.

Zmiana chyba na dobre wyszła drużynie, bo popularny „Kamyk” doskonałą sytuację do zmiany wyniku miał już w 4. minucie gry. Widzewiak strzelał z okolic 25. metra, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Chwilę później poprawić próbował Mateusz Michalski, jednak futbolówka znów nieznacznie minęła bramkę.

Na objęcie prowadzenia nie trzeba było jednak czekać długo, bo już w 8. minucie, po dośrodkowaniu z rogu Kamińskiego, głową do siatki trafił Przemysław Rodak.

Początek meczu to zdecydowana dominacja Widzewa. Akcji, w których łodzianie mogliby podwyższyć wynik spotkania, było wiele. Jedna z nich to zagrania z 25. minuty, kiedy to po trójkowej akcji Mąki, Michalskiego i Adama Radwańskiego blisko strzelenia bramki był ten ostatni. Ostatecznie zawodnik w sytuacji sam na sam z Kędrą musnął tylko piłkę końcem buta i gola nie udało się zdobyć. Gra łodzian w końcu mogła się jednak podobać kibicom.

Po pół godziny meczu gospodarze zaczęli nieco oddawać pola zawodnikom Lechii. Niebezpiecznie zrobiło się w 35. minucie, kiedy to Wiktor Żytek dobrze zagrał wzdłuż bramki. Nogi do piłki nikt jednak nie dołożył i na tablicy wciąż wyświetlał się wynik 1:0 dla Widzewa. Tak zresztą zostało już do końca I połowy.

II część gry zaczęła się od fatalnej pomyłki Radwańskiego, który zawiódł w stuprocentowej sytuacji. Po chwili w pobliżu bramki pojawił się Daniel Mąka, a ten świetnych okazji nie ma w zwyczaju marnować. Zawodnik uderzył silnie zza pola karnego i golkiper Lechii musiał wyjmować piłkę z siatki po raz drugi. Goście nie dawali jednak za wygraną, a nagroda za ich starania nadeszła w 69. minucie, kiedy do bramki pilnowanej przez Patryka Wolańskiego trafił Marcin Mirecki.Wydaje się zresztą, że to właśnie on rozruszał grę gości w drugiej części meczu.

Łodzianie oddali inicjatywę rywalom i tradycyjnie już końcówka zapowiadała się nerwowo. Lechiści mieli kilka sytuacji do wyrównania, ale w każdej z nich albo zawodziła ich skuteczność, albo dobrze interweniował golkiper Widzewa. Nie zmienia to jednak faktu, że gospodarze dali sobie wejść na głowę i kibice niepotrzebnie drżeli o wynik do ostatnich chwil.

W końcówce stadion ogarnęły przeraźliwe gwizdy, bo kilka kontrowersyjnych decyzji podjął sędzia. Przedłużenie meczu o 5 minut, brak odgwizdania rzutu rożnego i żółta kartka dla Adama Radwańskiego nie mogły spodobać się zgromadzonym przy Piłsudskiego fanom. Ostatecznie wynik udało się obronić i łodzianie wygrali swój czwarty mecz w tej rundzie. Do ideału sporo jeszcze jednak brakuje. Największa bolączka Widzewa? - K..., skuteczność! - komentował ostro na pomeczowej konferencji trener Przemysław Cecherz.

RTS Widzew Łódź – Lechia Tomaszów Mazowiecki

Gole: 1:0 Przemysław Rodak (8.), 2:0 Daniel Mąka (51.), 2:1 Marcin Mirecki (69.)

RTS Widzew: Wolański – Kozłowski, Nowak (15. Tlaga), Zieleniecki, Gromek – Michalski (78. Okuniewicz), Rodak, Kazimierowicz, Mąka (61. Budka) – Radwański – Kamiński

Lechia: Kędra – Gołdyn, Cyran, Żytek, Widejko – Bocian, Szymczak – Gołuński (54. Mirecki), Gawron (54. Wolski), Kolasa – Rozwandowicz

Żółte kartki: Kazimierowicz, Kozłowski - Bocian

Sędzia: Radosław Jemielity

Widzów: 13 743

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki