Jeżeli drużyna, która - podobno - walczy o utrzymanie w ekstraklasie, przez 90 minut w starciu ze swoim głównym konkurentem nie oddaje nawet jednego (!) celnego strzału, a w sumie pięciokrotnie uderza na bramkę znudzonego Chorwata, to widać, że coś jest nie tak.
Koncepcja Artura Skowronka ostatecznie zbankrutowała. Nie ma już co wierzyć, że będzie lepiej. Nie będzie, bo nie ma żadnych przesłanek, że być może. Opowieści szkoleniowca o presji, z którą rzekomo nie mogą sobie poradzić piłkarze można wsadzić między bajki. Presję to ma chirurg ratujący życie pacjenta na stole, a nie pracujący dwie godziny piłkarz.
Niestety, Skowronek tego nie dostrzega, albo udaje (to bardziej prawdopodobne). Zarówno piłkarze, jak i mieszający zawodnikami i systemami gry trener nie mają pojęcia, co zrobić, by Widzew mógł się uratować. Decyzje są kuriozalne, piłkarze mogą nie zmieścić się w meczowej kadrze, by sześć dni później wybiec w pierwszej jedenastce.
Ale największym problemem są pozoranci, czyli piłkarze, którzy nie pokazują grama ambicji. Jest kilku, którzy przeżywają niepowodzenia - Patryk Wolański, Marcin Kaczmarek, Yani Urdinov - a po ich grze widać, że oddają serce. Niestety, liczne towarzystwo nie zdradzających żadnych ambicji ludzi blokuje im szanse na osiągnięcie czegokolwiek. I jednocześnie jest nieszczęściem Widzewa, który każdego tygodnia jest bliżej spadku.
Widzewiacy przez 90 minut zagrozili lubinianom dwa razy - najpierw w 20. minucie Urdinov z bliska kopnął bardzo mocno, ale niecelnie, a w 75. minucie Mateusz Cetnarski kopnął piłkę z daleka, a ta trafiła od góry w poprzeczkę. I to wszystko...
Lubinianie byli znacznie bliżej zdobycia gola. Wolański ratował widzewiaków w pierwszej połowie po strzałach Jiriego Bilka i w drugiej, gdy dobrze uderzył Johan Bertilsson. Ale nawet Wolański nie mógłby pomóc, gdyby Arkadiusz Piech nieco dokładniej główkował w 89. minucie. Na szczęście dla łodzian trafił w poprzeczkę.
WKRÓTCE FILM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?