Faworyt jest oczywisty i trudno wyobrazić sobie inny wynik, niż zwycięstwo Widzewa. Tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że drużyna ma już za sobą dołek formy, co potwierdziła w środowym, wygranym 5:1 meczu ze Stalą Głowno.
Jest prawdopodobne, że trener Widzewa Marcin Płuska nie będzie mógł skorzystać z dwójki piłkarzy, którzy doznali urazów w meczu ze Stalą - Adriana Budki i Kamila Bartosa. Bardziej poważna wydaje się kontuzja tego drugiego, którego może zabraknąć w kilku najbliższych spotkaniach.
Tymczasem szefowie Widzewa próbują załagodzić konflikt, który doprowadził do odejścia współzałożyciela i sponsora klubu Grzegorza Waraneckiego. Obrażany w trakcie meczu ze Stalą Waranecki nadal podtrzymuje swoją decyzję o wycofaniu się z działalności w Widzewie - co potwierdza zarówno w rozmowach, jak i w swoich wpisach na portalach społecznościowych - a dla klubu oznaczać może to duże kłopoty. I to nie tylko ze względu na bieżące potrzeby finansowe, ale także na przyszłość, bo krzycząca wulgarne słowa w kierunku sponsora grupa kiboli to fatalny przekaz dla wszystkich, którzy chcieliby kiedykolwiek zainwestować w klub.
Dla szefów Widzewa to spory sprawdzian, bo jeszcze nie było w Polsce dobrze działającego klubu, w którym dużo do powiedzenia mieliby kibole, a prędzej czy później taki układ powoduje duże problemy.
- Brak Grzegorza w naszych szeregach może przynieść znaczne straty wizerunkowe i finansowe. Apeluję do wszystkich kibiców, żeby hasło „Łączy Nas Widzew” nie było tylko pustym sloganem - mówi cytowany przez oficjalną stronę internetową Widzewa prezes klubu Marcin Ferdzyn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?