Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew przegrał z Lechem Poznań [ZDJĘCIA]

Dariusz Kuczmera
Piłkarze Widzewa przegrali Lechem 0:1. Grali słabo i trzy punkty im się nie należały. Ale jeden powinni zdobyć. Niestety, sędzia Marcin Borski pozwolił, by zamiast futbolu na boisku odbywały się też walki MMA. Vojo Ubiparip kopnął w głowę w starciu Milosa Dragojevicia i tak padła jedyna bramka meczu.

Trener Radosław Mroczkowski zaskoczył ustawieniem. O ile nie było niespodzianki na pozycji bramkarza i kontuzjowanego Macieja Mielcarza zastąpił Milos Dragojević, o tyle nie było takich jasnowidzów, którzy w głowie łódzkiego trenera łodzian odkryliby, że za odsuniętego za kartki Radosława Bartoszewicza zagra napastnik Sebastian Radzio. To było zaskoczenie także dla rywali, a wszak o to najbardziej chodziło.

Obie drużyny na początku zaskoczyły, niestety, widzów. Mecz dwóch zespołów z czołówki ekstraklasy był nudny, a sytuacji podbramkowych nie było w ogóle. Poczynania obu zespołów były nerwowe, podań dokładnych naliczyliśmy zaledwie kilkanaście, panowała bezładna kopanina.

Kilka niezłych interwencji miał nowy bramkarz łodzian Milos Dragojević. Zatuszowanie braku Macieja Mielcarza to było największe wyzwanie, ale okazało się, że Czarnogórzec jest wartościowym zmiennikiem. Inna sprawa, że nie był poddany ostrym sprawdzianom, bo nie było strzałów.

Pierwsza połowa była wręcz dramatycznie słaba w wykonaniu obu zespołów. Z łezką w oku wspominaliśmy dawne ciekawe boje obu drużyn. W Łodzi Lechowi ostatnio źle się grało - wszak Widzew u siebie nie przegrał od 15 lat z poznańskim zespołem, ale od drużyn czołówki ekstraklasy mieliśmy prawo wymagać czegoś więcej. Chociaż większego zaangażowania.

Pierwszym ukaranym za słabą grę był Sebastian Radzio, który w przerwie został zmieniony przez Mehdiego Ben Dhifallaha. Trener Mroczkowski po męsku przyjął pomyłkę z wystawieniem młodego napastnika od początku spotkania.

Lech zaczął drugą połowę dużo lepiej. W 48. minucie Georgo Loverencsics z 22 metrów trafił w poprzeczkę bramki Widzewa! Na kolejne wydarzenie czekaliśmy do 59. minuty. Po stracie Łukasza Brozia strzelał Aleksandar Tonew, ale Milos Dragojević wybił piłkę na róg.

W 70. minucie po dośrodkowaniu Mariusza Rybickiego i strzale głową Mehdiego Ben Dhifallaha piłka znów trafiła w poprzeczkę.

Kiedy wydawało się, że goli w tym meczu nie będzie Rafał Murawski wpisał się na listę strzelców. Doszło do starcia Vojo Ubiparipa z bramkarzem łodzian Milosem Dragojeviciem. Łódzki bramkarz był faulowany, nawet kopnięty w głowę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia lechity. Do odbitej piłki dopadł Rafał Murawski i wpakował ją do pustej bramki.

Odnotowaliśmy jeszcze niezły strzał Hachema Abbesa, ale wyrównania nie było. Szkoda straconych punktów. Lech bliżej podium.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki