Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Ruch Wysokie Mazowieckie 4:2 [RELACJA]

Paulina Szczerkowska
Paulina Szczerkowska
Archiwum Polska Press
Widzew - Ruch Wysokie Mazowieckie| Dzisiejszy mecz Widzewa z Ruchem Wysokie Mazowieckie był starciem dwóch beniaminków III ligi. Zdecydowanym faworytem tego pojedynku była jednak drużyna z Łodzi. Widzewiacy nie zawiedli kibiców, choć trzeba przyznać, że wynik 4:2 (2:0), jak i przebieg meczu były nieco zaskakujący.

Dla widzewiaków mecz był okazją do odrobienia strat do lidera ligi, czyli ŁKS-u. Drugi łódzki zespół w sobotę tylko zremisował ze Świtem Nowym Dwór Mazowiecki. Widzew od pierwszych minut ruszył więc do ataku i już w 5 minucie meczu wynik mógł zmienić Maciej Szewczyk, który po kombinacyjnej akcji zespołu skierował jednak piłkę obok słupka.

Po 4 minutach w świetnej sytuacji znalazł się Sebastian Zieleniecki, ale uderzył za słabo i bramkarz gości nie miał problemów z obroną. 10 minut i trzy stuprocentowe okazje – tak w skrócie można podsumować pierwsze chwile meczu. Kolejna miała miejsce po bardzo dobrej dwójkowej akcji Adriana Budki i Kamila Tlagi. Futbolówkę w pobliżu bramki dostał Daniel Mąka, ale strzelał niecelnie.

Widzew - Legia na otwarcie nowego stadionu

Widzewiacy zdecydowanie dominowali nad rywalem, wciąż brakowało im jednak dokładności w grze pod bramką. W 20 minucie świetną okazję do strzelenia gola miał Mąka, który chciał dośrodkować, ale mało brakowało, a trafiłby piłką do siatki. Nieco za długo ze strzałem zwlekał też Adrian Budka i Rafał Rakowski zdołał obronić.

Niesamowite ile okazji bramkowych zaprzepaścili widze­wiacy w tej połowie. W 27. minucie Krzysztof Możdżonek dostał dobre podanie od Mąki, przełożył piłkę z jednej nogi na drugą i... bramkarz zdążył się przygotować do obrony. Na gola, który wisiał w powietrzu od pierwszych chwil gry, trzeba było czekać aż do 31 minuty. Przy linii pomylił się jeden z rywali, a Robert Kowalczyk wykorzystał sytuację i przejął piłkę. Wbiegł z nią w pole karne, wypatrzył dobrze ustawionego Mateusza Michalskiego, a ten nie dał szans golkiperowi gości.

Po chwili powinno być już 2:0. Z piłką w pole karne wpadł Kowalczyk, podał do Mąki, a ten... nie trafił do pustej bramki! Na podwyższenie wyniku na szczęście nie trzeba było długo czekać. W 36 minucie, po zamieszaniu w polu karnym, do piłki dopadł Kamil Tlaga i ładnym strzałem umieścił ją w siatce. I połowa skończyła się wynikiem 2:0 i trzeba przyznać że kibice mogli czuć duży niedosyt.

Kibice Widzewa organizują zgromadzenie w dniu derbów Łodzi

II część gry zaczęła się nieco zaskakująco, bo kontaktową bramkę zdobyli zawodnicy gości. Szczerze mówiąc ten gol powinien jednak zostać zapisana na konto Sebastiana Zielenieckiego, który popełnił fatalny błąd pod swoją bramką. Stoper najpierw kiwał się z obrońcami Ruchu, a później podał prosto pod nogi Michała Grochowskiego, który trafił do siatki. Na ten strzał widzewiacy odpowiedzieli jednak dość szybko, a wynik na 3:1 precyzyjnym uderzeniem z dystansu zmienił Daniel Mąka.

Aż trudno uwierzyć, co stało się potem. Drużyna gości miała bowiem na swoim koncie dwa celne strzały na bramkę i obydwa udało jej się zamienić na gole. W 61 minucie błąd popełnił Kamil Tlaga, piłkę przejął Michał Grochowski i kolejny raz udało mu się pokonać Michała Chorosia.

Trudno się więc dziwić trenerowi Marcinowi Płusce, który po meczu nie krył zdenerwowania. – Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić co najmniej trzema golami. W drugiej połowie tak naprawdę zdobyliśmy cztery bramki, bo te stracone także można zapisać na nasze konto. Jeśli chcemy być poważnie traktowani w walce o awans do II ligi, to musimy takie spotkania kończyć z dużo wyższym wynikiem! W innych meczach może nie być już tak kolorowo. Nic nas nie usprawiedliwia – mówił.

Widzewiacy szukali szans do podwyższenia wyniku, ale już nie szło im tak gładko jak w I połowie. W 71 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Princewill Okachi, ale zamiast strzelać, niedokładnie podał do Patryka Strusa. Wynik na 4:2 udało się ustalić chwię później. Możdżonek sam ruszył na bramkę, ale trafił w golkipera. Piłkę przejął Piotr Burski, który dopełnił formalności.

W następnej kolejce łodzianie na wyjeździe zmierzą się z Jagiellonią II Białystok. Początek o godz. 15.

RTS Widzew Łódź – Ruch Wysokie Maz. 4:2 (2:0)
Gole:
1:0 Michalskiego (30.)
2:0 Tlaga (36.)
2:1 Grochowski (49.)
3:1 Mąka (57.)
3:2 Grochowski (61.)
4:2 Burski (74.)

Widzew:
Choroś – Tlaga, Jędrzejczyk, Zieleniecki, Szewczyk – Budka (80. Sabiłło), Rodak, Możdżonek, Michalski (63. Strus) – Mąka (63. Okachi) – Kowalczyk (46. Burski)

Ruch:
Rakowiecki – Borowik, Piłatowski, Jóźwiak (63. Zieniewicz), Pasko – Brokowski, Grochowski (85. Decewicz), Sawicki, Poduch, Rogowski – Zalewski

Żółte kartki: Rodak, Jędrzejczyk – Grochowski, Brokowski, Borowik

Sędzia: Kamil Baranowski (Siedlce)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki