Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Termalica 1:1. Lepsza gra Widzewa nie zagwarantowała jednak zwycięstwa. Zdjęcia

Dariusz Kuczmera, Krzysztof Szymczak
Fot. Krzysztof Szymczak
Piłka nożna. Dawno nie oglądaliśmy tak dobrze grającego Widzewa. Komentatorzy twierdzili, że łodzianie zagrali najlepszy mecz po awansie do pierwszej ligi. Cóż jednak z tego, skoro mimo dobrej gry łodzianie tylko zremisowali z liderem i to chyb a jest naprawdę koniec marzeń o grze w pierwszej barażowej szóstce.

To był pierwszy mecz na stadionie Widzewa z udziałem kibiców. Pierwszy gwizdek poprzedziła minuta ciszy ku czci zmarłego legendarnego piłkarza Widzewa Andrzeja Możejko. Kibice gromko skandowali imię i nazwisko wyjątkowego piłkarza.
Już pierwsza akcja mogła przynieść prowadzenie dla drużyny lidera. Michał Bezpalec strzelił z linii pola karnego, ale Jakub Wrąbel obronił w dobrym stylu.
W 11 minucie widzewiacy objęli prowadzenie. Piłkę dośrodkowaną z wolnego przejął Daniel Tanżyna, zagrał do Michaela Ameyaw, a ten powalczył z obrońcami Termaliki. Piłkę w końcu odbił Piotr Wlazło wprost pod nogi Marka Hanouska. Sędzia po konsultacji z liniowym uznał w końcu bramkę, mimo protestów gości.
Widzew niesiony dopingiem grał dobrze i często inicjował groźne kontry. Miał też dużo szczęścia we własnym polu karnym. Dominik Kun w 18 minucie oraz Patryk Mucha i Patryk Stępiński w jednej akcji w 31 minucie zagrali ręką, ale sędzia nie widział przewinień gospodarzy i nie podyktował karnych.
Drugą bramką mogli natomiast strzelić łodzianie. Potężnym strzałem w 38 minucie popisał się Marek Hanousek, ale Tomasz Loska obronił. Dawno nie oglądaliśmy tak dobrze grającego Widzewa. Łodzianie grali z dużym zaangażowaniem. Podziałała na nich korzystnie obecność widzów na trybunach. Do przerwy było 1:0.
Po zmianie stron Widzew mógł podwyższyć prowadzenie, gdyby nie pazerność Pawła Tomczyka. Do prostopadłej piłki wychodzili dwaj piłkarze, jeden był na spalonym, drugi nie. I właśnie spalony Paweł Tomczyk przejął piłkę, strzelił do siatki i oczywiście gol nie zostal uznany. Korzystniejsze byłoby przejęcie piłki przez Michaela Ameyaw.
Pechowa dla Widzewa okazała się 58 minuta. Michał Grabowski z lewej dośrodkował wprost do byłego widzewiaka Adama Radwańskiego, który strzelił z pierwszej piłki do siatki. Filip Becht nie zdążył z interwencją.
Widzewiacy atakowali, dążąc do odzyskania prowadzenia. W 75 minucie Marek Hanousek, a w 83 minucie Marcin Robak mogli zdobyć gola. Szkoda zwłaszcza zmarnowanej sytuacji przez króla strzelców. Był sam na sam z Tomaszem Loską, ale przegrał.

Widzew Łódź – Termalica Nieciecza 1:1 (1:0)

Gole: 1:0 Marek Hanousek (11), 1:1 Adam Radwański (58).
Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński (81, Łukasz Kosakiewicz), Krystian Nowak, Daniel Tanżyna, Filip Becht (90, Karol Czubak) -Dominik Kun (71, Piotr Samiec-Talar), Patryk Mucha (81, Caique), Marek Hanousek, Mateusz Michalski, Michael Ameyaw - Paweł Tomczyk (81, Marcin Robak). Trener: Marcin Broniszewski.
Termalika: Tomasz Loska - Marcin Wasielewski (46, Mateusz Grzybek), Wiktor Biedrzycki, Piotr Wlazło, Marcin Grabowski - Michal Bezpalec, Michal Hubinek, Sebastian Bonecki (46, Samuel Štefánik), Adam Radwański - Roman Gergel, Kacper Śpiewak (46, Martin Zeman). Trener: Mariusz Lewandowski.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki