Pod wodzą tego trenera łodzianie zakończyli poprzedni sezon na dziewiątym miejscu. Jaga skończyła rozgrywki z czwartą lokatą i dzięki temu mogła zadebiutować w rozgrywkach o europejskie puchary.
Teraz oba zespoły sąsiadują w tabeli z dorobkiem po 11 punktów (dwa mniej od wicelidera). Jagiellonia jest jedną z sześciu drużyn, które nie wygrały w tym sezonie na stadionach rywali. Łodzianie nie ponieśli porażki przed własną publicznością w trzynastu spotkaniach z rzędu, w czym ma udział także obecny szkoleniowiec gości. Widzewiacy mają się z czego cieszyć, bo Maciej Mielcarz nie stracił gola przez 204 minuty i pod tym względem bryluje wśród bramkarzy ekstraklasy. Ale są także powody do niepokoju. Wszak w meczach z PGE GKS w Bełchatowie oraz z Zagłębiem w Łodzi drużyna Radosława Mroczkowskiego nie potrafiła zdobyć bramki i stąd tylko bezbramkowe remisy.
Może przełom nastąpi w niedzielę, bo w poprzednim sezonie właśnie z Jagiellonią widzewiacy odnieśli wyjątkowo efektowne zwycięstwa (4:1 w Łodzi, choć rywale byli mistrzami jesieni, oraz 3:1 w wiosennym rewanżu w Białymstoku). Gole zdobyli wtedy: Piotr Grzelczak 3, Marcin Robak 2, Mindaugas Panka (powołany do reprezentacji Litwy na mecz z Czechami 11 października) i Darvydas Sernas, a dla rywali Tomasz Frankowski 2. Ten ostatni doznał kontuzji w meczu z Lechem i nie wiadomo, czy wystąpi w Łodzi.
We wtorek widzewiacy mieli zajęcia na boisku, a po południu w siłowni. Powrócił do treningów Ugo Ukah. Jurijs Żigajevs jest w szpitalu po poniedziałkowej operacji więzadeł. Brazylijczyk Igor Alves jeszcze przez 7-10 dni musi pauzować. Ben Radhia ćwiczy indywidualnie i zapewne w niedzielę nie zagra. Z Tunezji z zezwoleniem na pracę wrócił Hachem Abbes i w środę ma trenować w godzinach meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?