Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka gra zaczyna się w play-off

Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz Krzysztof Szymczak
Runda zasadnicza PlusLigi powoli się kończy, bo została nam już tylko jedna kolejka, ale wydaje się, że wszystko jest jasne. I teraz zacznie się wielkie granie, bo cały sezon przestaje się liczyć, a ważne mogą być pojedyncze akcje.

Wiadomo, że dla nas ten play-off będzie trudny, bo zaczniemy najpewniej od Resovii. Pewnie, że wolelibyśmy być na pierwszym miejscu i trafić na Lotos, czy AZS Olsztyn, ale musimy zagrać finał w pierwszej rundzie :). Pewnie w Rzeszowie też nie są z tego powodu zadowoleni. Wiadomo, że w obu klubach ambicje są bardzo duże, a tymczasem ktoś skończy w najlepszym miejscu na piątej lokacie. I już dziś można powiedzieć, że zostanie uznany za największego przegranego sezonu. Wierzę, że to nie nas dotknie.

Sezon nam się nie układa, chociaż zaczął się przecież świetnie, bo od wygranego Superpucharu i brązowego medalu Klubowych Mistrzostw Świata. A propos tej ostatniej imprezy chciałem raz jeszcze podziękować pani Gosi z Chicago, która wylicytowała mój medal z tego turnieju na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Medal został już wysłany i pewnie lada dzień wyląduje w Stanach.

W każdym razie - wracając do tematu - początek sezonu był udany. I sądzę, że gdyby nie kontuzje, które nagle się pojawiły i nagle zatrzymały naszą grę, to mogło być znacznie lepiej. Nie było, ale długi czas specjalnie się tym nie przejmowaliśmy, bo przecież dobrze graliśmy w Lidze Mistrzów - grupę przeszliśmy z sześcioma zwycięstwami, a i w pierwszym meczu drugiej rundy wygraliśmy w Izmirze z Arkasem. Już wtedy były problemy z kontuzjami, ale wydawało się, że w naprawdę kluczowym momencie umiemy sobie z tym radzić. I nawet, kiedy brakowało ważnych zawodników - w Izmirze np. nie było Michała Winiarskiego, a Paweł Zatorski grał z kontuzją - umieliśmy to nadrobić. Wszystko było (w miarę) dobrze do przegranego rewanżu z Arkasem, w którym mieliśmy piłki meczowe.

To też pokazuje, że o wszystkim decyduje play-off. Fajnie szliśmy przez grupę, wygraliśmy sześć meczów... I co z tego? Ligę Mistrzów 2013 zapamiętamy jak najgorzej. W PlusLidze na razie jesteśmy na piątym miejscu, więc, wydawałoby się, fatalnie. Ale play-off wszystko może zmienić i na to liczymy. Bo dzisiaj PGE Skra i Resovia uważane są za największych przegranych - nie ma ich w Lidze Mistrzów, nie wygrały Pucharu Polski, a w PlusLidze są daleko. Ale jedna z tych drużyn ciągle może być mistrzem Polski...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki