1/11
Tegoroczne święta przynoszą nadzieję, że złe czasy miną. Bo...
fot. Grzegorz Gałasiński

Tegoroczne święta przynoszą nadzieję, że złe czasy miną. Bo skoro skończyła się pandemia, to skończy się też i wojna. A z trudnych doświadczeń znów wyjdziemy silniejsi. "Po czasach ciemnych przychodzą czasy jasne" - mówią dziś łodzianie. Doceniają, że mogą spotkać się z bliskimi, pójść do kościoła czy do restauracji.

CZYTAJ DALEJ>>>>
.

2/11
Ta wiosna miała już być inna. Bez pandemicznych obostrzeń, z...
fot. Grzegorz Gałasiński

Ta wiosna miała już być inna. Bez pandemicznych obostrzeń, z rodzinnym świętowaniem Wielkanocy i beztroską. Tymczasem wojna znów zburzyła nasze poczucie bezpieczeństwa. Ale w te święta optymizmu jest więcej niż w ubiegłych latach. Bo nauczyliśmy się dostrzegać to, co dobre.

Pan Krzysztof Leszka z Łodzi cieszy się, bo po raz pierwszy od trzech lat pojedzie do rodziców na Wielkanoc. Dwa lata temu wybuchła pandemia i świąt właściwie nie było. - Natomiast rok temu rodzice czekali już na szczepienia, nie chciałem na ostatniej prostej przywieźć im koronawirusa i przełożyłem wizytę o kilka tygodni. Teraz wszyscy jesteśmy zaszczepieni, mogę jechać – mówi.


CZYTAJ DALEJ>>>>
.

3/11
Radość w sercach na myśl o pierwszej od dawna normalnej...
fot. Grzegorz Gałasiński

Radość w sercach na myśl o pierwszej od dawna normalnej Wielkanocy mają też łódzcy księża. Dwa lata temu w świątyniach mogło być najwyżej pięć osób, a święcenie pokarmów praktycznie odwołano. Rok temu wciąż obowiązywały limity, a wielu wiernych wciąż bało się spotkać w tłumie.

W tym roku jest normalnie. Ks. Wiesław Kamiński, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Łodzi (na zdjęciu) już w Niedzielę Palmową zauważył, że wiernych na mszach św. jest prawie tylu, co przed pandemią. - Zabrakło tych, którzy umarli, oraz tych, którzy z pewnych względów odzwyczaili się od kościoła – przyznaje proboszcz.


CZYTAJ DALEJ>>>>
.

4/11
Jednak nawet i w tej sytuacji Wielkanoc daje powody do...
fot. Grzegorz Gałasiński

Jednak nawet i w tej sytuacji Wielkanoc daje powody do radości. Parafia mogła wrócić do swoich zwyczajów: w Wielki Czwartek po liturgii wierni podzielili się chlebem, zabierając go też do domów, by podkreślić łączność z parafią. A w świąteczną niedzielę po rezurekcji proboszcz będzie serwował ugotowany własnoręcznie żurek z białą kiełbasą i jajkiem. - Będzie około 300 - 400 porcji, starczy dla wszystkich, którzy przyjdą na rezurekcję – cieszy się ks. Kamiński.

Jego zdaniem pandemia wiele w nas zmieniła. - Nauczyliśmy się doceniać to, co było dla nas normalnością, że możemy się spotkać i wspólnie modlić – mówi proboszcz.

CZYTAJ DALEJ>>>>
.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Zobacz również

Strzelanina podczas napadu rabunkowego na kantor! Ruszył proces

Strzelanina podczas napadu rabunkowego na kantor! Ruszył proces

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty