Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc, jakiej jeszcze nie było. Oby to były ostatnie takie święta...

Anna Gronczewska
Wyjątkowa Wielkanoc. Bez święconki, rodzinnego śniadania, mszy świętej w kościele. Jak cieszyć się z takich świąt?

Józefa Pawlak ma 79 lat. Mieszka w bloku na Dąbrowie w Łodzi. Od prawie miesiąca nie widziała córki i syna, wnuków. W Wielkanoc też będzie sama.

- Nawet w stanie wojennym mieliśmy wspólne wielkanocne śniadanie, obiad, szło się do kościoła, a teraz tylko siedzieć przed telewizorem i płakać - żali się pani Józefa. - Dzieci już zapowiedziały, że do mnie nie przyjdą. Zresztą i tak ich nie widzę od dawna. Syn zostawia zakupy pod drzwiami i odchodzi...

Pani Józefa liczy, że dzieci będą dzwonić do niej. Rano w Wielkanoc złożą sobie życzenia przez telefon.

- Dzieci mówiły, że można się widzieć przez internet, ale ja w domu nie mam nawet komputera - mówi Józefa Pawlak. - Będę siedziała sama, pomodlę się, obejrzę mszę w telewizji, bo dzieciaki zakazują mi wychodzić z domu.

Ze względu na panującą pandemię koronawirusa tę Wielkanoc i okres ją poprzedzający spędzamy zupełnie inaczej. Triduum Paschalne, jeden z najważniejszych okresów dla katolików, odbywa się w pustych kościołach. Nadal obowiązuje przepis, że w mszach i nabożeństwach może uczestniczyć 5 osób. W Wielki Czwartek nie odbyła się w łódzkiej bazylice archikatedralnej tradycyjna msza św. krzyżma. Wielki Czwartek to dzień, w którym Jezus ustanowił sakrament kapłaństwa i eucharystii. Zbierali się na niej wszyscy księża i zakonnicy z archidiecezji łódzkiej. Biskup święcił na niej olej krzyżma i olej chorych. Olej krzyżma służy do namaszczania w trakcie sprawowania sakramentów: chrztu, bierzmowania, święceń kapłańskich. Olej chorych używany jest podczas posługi kapłana wśród chorych. W czasie tej liturgii duchowni odnawiali zwykle przyrzeczenia kapłańskie, które składali w dniu swoich święceń.

„Msza święta krzyżma zostanie odprawiona w pierwszą sobotę po zakończeniu pandemii” - czytamy w zarządzeniu metropolity łódzkiego. Czyli nie wiadomo kiedy.

Podczas wielkoczwartkowych mszy nie było tzw. mandatum, czyli obmycia nóg. W Wielki Piątek podczas adoracji Krzyża Świętego nie będzie możliwości jego pocałowania. Nie odbędą się także procesje rezurekcyjne...

56-letnia Anna Nowakowska z mężem prowadzi w Łodzi firmę reklamową. To dla jej rodziny bardzo trudny czas. Brakuje pieniędzy, te zgromadzone na czarną godzinę powoli się kurczą. A trzeba utrzymać dwoje dzieci - Paulinę, studentkę, i Stasia, który chodzi do szóstej klasy szkoły podstawowej.

- Wielkanoc spędzimy razem, zresztą razem jesteśmy od dłuższego czasu - mówi Anna. - Razem zjemy śniadanie wielkanocne, złożymy życzenia. Na stole będzie skromniej niż zwykle. Najbardziej mi żal, że nie przyjdzie do mnie mama. Zostanie sama. Ale ma już swój wiek, jest schorowana, więc dla jej bezpieczeństwa będzie lepiej, gdy spędzimy te święta osobno.

Anna jest osobą bardzo wierzącą, więc nie może przeżyć, że tej Wielkanocy nie będzie w kościele, nie przystąpi do komunii świętej.

- W tym roku nie byłam nawet u spowiedzi wielkanocnej, chyba pierwszy raz w swym dorosłym życiu - dodaje. - Ciężko mi z tym, ale muszę to przetrwać. Zawsze brałam udział w Triduum Paschalnym. To dla mnie najpiękniejsze nabożeństwa. Zawsze czekałam na nie cały rok. Jest mi bardzo ciężko. Nie ma pieniędzy, pocieszenia duchowego. Trudno, trzeba zacisnąć zęby i to przeżyć. Mieć nadzieję, że kiedyś ten koszmar się skończy.

Ks. Andrzej Blewiński, proboszcz parafii Matki Bożej Dobrej Rady w Zgierzu, przyznaje, że takiej Wielkanocy jak ta tegoroczna nikt jeszcze nie przeżył. To bardzo trudny czas dla wszystkich.

- Pamiętajmy, byśmy byli razem, choć tak naprawdę jesteśmy osobno - dodaje ks. Andrzej Blewiński. - Należy słuchać zaleceń ks. arcybiskupa Grzegorza Rysia i pozostać w domach. Jest możliwość oglądania czy wysłuchania mszy świętej w internecie, telewizji czy radio. Tyle że należy się skupić, przeżyć eucharystię tak, jakby było się w kościele. Nie powinniśmy rozpraszać się innymi zajęciami. Na przykład jednocześnie przygotowywać obiad czy rozmawiać z domownikami. Można też przyjąć duchowo komunię świętą.

Ks. Andrzej Blewiński twierdzi też, że te niezwykłe święta dają możliwość pogłębienia swojej wiedzy religijnej.

- Można poczytać Pismo Święte - mówi ksiądz. - Na to zwykle nie mamy czasu. Wiadomo, że nie będzie rodzinnych spotkań. Ale to też okazja, by spędzić ten czas z domownikami - żoną, mężem, dziećmi. Porozmawiajmy o sprawach, na które brakowało zawsze czasu. Okażmy sobie miłość i nie kłóćmy się! Wiadomo, że takie długie przebywanie ze sobą powoduje czasem konfliktowe sytuacje, pojawiają się nerwy. Zapanujmy nad tym! Niech mimo tak trudnej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, będą to jak zawsze święta radości i miłości!

Marzena, łódzka lekarka, tak cieszyła się, że na święta przyjedzie z Anglii jej córka Zosia. Niestety, nic z tych planów nie wyjdzie. Zosia zostanie w Londynie.

- Święta spędzimy sami z mężem - mówi Marzena. - Nie widziałam córki od Bożego Narodzenia. Pojechaliśmy wtedy do niej do Anglii. Liczyłam, że urządzę w domu huczną Wielkanoc, zaproszę rodziców, siostrę, brata... Nie szykuję hucznych świąt, nie biegam po sklepach, nie piekę ciast. Mam więcej czasu dla siebie. Już sobie obiecuję, że przeczytam książkę, obejrzymy z mężem jakiś film.

Joanna Paprocka z Łodzi sama wychowuje dwójkę dzieci. Kamil ma osiem lat, a Jasio sześć. Joanna od prawie miesiąca nie chodzi do pracy. Cały czas spędza z dziećmi.

- Zostawiam ich tylko na chwilę w domu, gdy muszę iść do sklepu - wyjaśnia. - Jest ciężko. Chłopców roznosi energia. Kamil ma jeszcze lekcje online, ale Jasio strasznie się nudzi. W normalnych warunkach pomagała mi mama. Teraz muszę sobie sama radzić. W Wielkanoc też będę z moimi chłopakami. Muszę coś wymyślić, by się nie nudzili. Znalazłam gdzieś w piwnicy starego chińczyka. Grałam w niego z bratem. Może teraz spróbuję z synami? Choć oni pewnie woleliby nową grę komputerową. Nie można ich od komputera i komórki oderwać. Nie brakuje też kłótni, kto ma grać. Komputer mamy jeden w domu, a młodszy nie ma komórki. Najgorzej, że nie można z nimi wyjść na dwór. Ciągle pytają, kiedy będą mogli wyjść z domu. Na szczęście mamy duży balkon. Gdy zrobiło się ciepło, to na nim spędzają dużo czasu.

Prof. Zbigniew Nęcki, znany psycholog, ma kilka rad, jak przeżyć te trudne święta.

- Życie w czasach pandemii koronawirusa sprawiło, że zostaliśmy wytrąceni z pewnych standardów - tłumaczy prof. Zbigniew Nęcki. - Jest to często źródłem napięcia i dyskomfortu. Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni do rodzinnych spotkań wielkanocnych. Spotykaliśmy się z babciami, dziadkami, ciotkami, wujkami. Teraz większość osób będzie spędzać Wielkanoc bez rodziny.

Prof. Nęcki radzi, by pamiętać, że taka Wielkanoc to bardzo nietypowe, ale jednorazowe wydarzenie.

- Starajmy się je przeżyć, zakładając, że takie święta się już nie powtórzą - dodaje prof. Nęcki. - Taka Wielkanoc zdarzyła się raz w historii i jest niewielkie prawdopodobieństwo, że się powtórzy.

Profesor Zbigniew Nęcki przypomina, że święta mają dwa wymiary: towarzyski oraz duchowo-religijny.

- Może przenieśmy więc akcent na sprawy bardzo podstawowe dla życia, refleksję o Męce i Zmartwychwstaniu Chrystusa - radzi psycholog. - Na to często nie było czasu w tym szale przedświątecznych przygotowań. Gotowania, pieczenia ciast, szaleństwie zakupów. Bądźmy teraz bardziej uduchowieni, myśląc o tajemnicy życia i tajemnicy zbawienia. To szeroki temat, ale można go zgłębić zanim przejdą święta.

Wiele osób Wielkanocy nie spędzi z rodziną, ale prof. Nęcki zauważa, że dzisiejszy świat daje szerokie możliwości porozumiewania się przez internet, telefon.

- Możemy doświadczyć obecności bliskich, choć nie fizycznie - dodaje prof. Zbigniew Nęcki. - Nie histeryzujmy, że to koniec świata. Do niego jeszcze bardzo daleko.

Prof. Zbigniew Nęcki przyznaje, że zwłaszcza starszym ludziom trudno pogodzić się, że święta spędzą bez dzieci, wnuków.

- Mają silne nawyki, inny sposób myślenia - tłumaczy prof. Nęcki. - Dlatego proszę ich krewnych, by nie żałowali telefonów. Okazywali rodzicom, dziadkom czułość, zainteresowanie. Nie wstydzili się mówić, że ich kochają. Tylko podczas tych rozmów nie chwalmy się tym, co robimy. Pytajmy, co u mamy, taty, babci.

W tym roku nie będzie święcenia tzw. koszyczka w kościołach. Do tej tradycji Polacy są bardzo przywiązani. Z koszyczkiem pełnym świątecznych wiktuałów pojawiali się w kościele także ci, którzy zwykle tam nie bywali.

- Przyznaję, że do kościoła zwykle nie chodzę, ale w Wielką Sobotę zawsze tam przychodziłam - mówi Katarzyna Matusiak, ekonomistka z Łodzi. - Mam dwójkę dzieci, 8-letnią Nadię i 11-letnią Oliwię. One nie mogły doczekać się malowania pisanek, potem dekorowały koszyczki. Każda przygotowywała swój. To była cała ceremonia. A teraz? Nikomu nawet nie chce się przygotować koszyczka... Bo po co, skoro nie pójdzie się do kościoła? Nie jestem osobą bardzo religijną, ale już zaczyna mi tego brakować.

Genowefa Raczyńska mieszka w Pabianicach. Ma 84 lata, od dziesięciu lat jest wdową. Nie wie, jak będą wyglądały jej święta.

- Od kilku dni płaczę, jak sobie przypomnę o Wielkanocy - mówi starsza pani. - Jak zjeść świąteczne śniadanie bez święconki?

Ks. Andrzej Blewiński przypomina, że zgodnie z zaleceniem biskupów każdy może sam pobłogosławić pokarm przed rozpoczęciem śniadania wielkanocnego.

- Są odpowiednie modlitwy błogosławiące pokarm - wyjaśnia ks. Blewiński. - Ale jeśli ktoś ma problem z ich znalezieniem, może odmówić modlitwę „Ojcze nasz” i nakreślić znak krzyża. Jednocześnie przypominam, że nie wolno używać święconej wody!

A świąteczny koszyczek warto przygotować, by utrzymać wieloletnią tradycję. Mimo że tym razem nie zaniesiemy go do kościoła...

Józefa Pawlak twierdzi, że będą to najsmutniejsze święta w jej życiu.

- Ale ludzie przeżyli wojnę, więc i my przetrwamy te ciężkie czasy! - dodaje pani Józefa. - I życzmy sobie, by były to ostatnie takie święta, by Polska zaczęła normalnie żyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki