Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki powrót do PGE GKS Bełchatów? Ulatowski kandydatem na trenera

Paweł Hochstim
Rafał Ulatowski prowadził PGE GKS w latach 2009-2010
Rafał Ulatowski prowadził PGE GKS w latach 2009-2010 Dariusz Śmigielski
Rafał Ulatowski jest jednym z głównych kandydatów do pracy w roli trenera PGE GKS Bełchatów. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jest już niemal pewne, że Kamil Kiereś przestanie być trenerem bełchatowskiej drużyny.

W poniedziałek Kiereś musiał wyjechać do Warszawy na trzydniową sesję kursu licencyjnego PZPN. Swoją drogą to kuriozalne, że piłkarski związek organizuje obowiązkowe zajęcia dla trenerów akurat w tygodniu, w którym zaplanowane są mecze Pucharu Polski. Kiereś, jeśli do środy będzie jeszcze trenerem PGE GKS, na mecz Pucharu Polski ze Śląskiem we Wrocławiu zdąży tylko dlatego, że spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30. Gdyby mecz był np. o 14, wówczas miałby duży problem.

Przed wyjazdem do Warszawy Kiereś spotkał się z prezesem Marcinem Szymczykiem. Obaj rozmawiali o słabych wynikach bełchatowskiej drużyny. Nieoficjalnie wiadomo, że Kiereś sam chce zrezygnować z prowadzenia drużyny. Prawdopodobnie jednak nadal pracowałby w klubie.

Kto go zastąpi? Najprawdopodobniej albo Ulatowski, który nie ma pracy, albo Krzysztof Chrobak, obecnie drugi trener prowadzącego w tabeli Widzewa. Chrobak w roli pierwszego trenera prowadził m.in. Amicę Wronki i Górnika Łęczna.

Na kogo postawią szefowie klubu z Bełchatowa? Finansowo obie kandydatury są podobne, bo Ulatowski, po ostatnich niepowodzeniach w Cracovii i Lechii Gdańsk nie może specjalnie stawiać warunków. Chrobak z kolei ma pewną, ale słabo płatną pracę w Widzewie.

Nasi informatorzy twierdzą, że każde rozwiązanie jest możliwe, także takie, że to Kiereś poprowadzi jeszcze zespół w środowym meczu we Wrocławiu. Jest też możliwe, że targany problemami finansowymi GKS nie zdoła porozumieć się z żadnym z trenerów i wtedy Kiereś będzie namawiany, bo nadal pracował.

Szkoleniowcowi drużyny z Bełchatowa trudno cokolwiek zarzucić, oczywiście oprócz tego, że... nie ma wyników. Bez wątpienia nie ma szczęścia, bo z drużyny wypadło z powodu kontuzji kilku podstawowych zawodników, a ich urazy mają mechaniczną przyczynę. Nie można więc mówić tu o błędzie w przygotowaniach. Piłkarze są jak najlepszego zdania o Kieresiu, a także prezes Szymczyk, który w ubiegłym sezonie chciał postawić na młodego trenera nie powie o nim złego słowa.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki