Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki powrót restrykcji związanych z epidemią koronawirusa. Rośnie liczba chorych. W Łódzkiem jedna czerwona strefa. Koronawirus - mapa

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Wracają obostrzenia, policja kontroluje m.in. sklepy
Wracają obostrzenia, policja kontroluje m.in. sklepy Fot. Grzegorz Galasinski
Wakacji od wirusa nie będzie. Wracają za to obostrzenia w Polsce. W województwie łódzkim najbardziej dotkną one powiaty wieluński i wieruszowski, które zostały uznane odpowiednio strefami czerwoną i żółtą. A te kolory oznaczają kłopoty: lokalne restrykcje koronawirusowe.

Od czwartku wiadomo, że doigrali się mieszkańcy dziewiętnastu powiatów w kraju, w tym dwóch w województwie łódzkim. To miejsca z największym wskaźnikiem zachorowań na 10 tys. mieszkańców, dlatego ci od najbliższej soboty będą nosić maseczki także na zewnątrz - w przestrzeni publicznej, a restrykcje mają również dotyczyć targów i kongresów, wydarzeń sportowych i kulturalnych, gastronomii, sanatoriów, wesel, transportu. Projekt rozporządzenia już jest gotowy.

GDZIE W ŁÓDZKIEM JEST CZERWONA STREFA? KORONAWIRUS - MAPA

Nie znaczy to, że mieszkańcy pozostałych powiatów mogą spać spokojnie. Lista będzie bowiem aktualizowana dwa razy w tygodniu.

Naszym zakupom już od tego tygodnia bacznie przyglądają się policjanci i inspektorzy sanitarni. To nie wszystko, mundurowi jeżdżą też autobusami i tramwajami. Wszystko po to, byśmy nosili maseczki ochronne. Ale to nie koniec, nowe regulacje mają dotyczyć również wesel z ich obowiązkową rejestracją. Wszystko przez to, że epidemia zamiast się kończyć, rozwija się w najlepsze i ma za nic zapewnienia polityków, że najgorsze już za nami.

ROŚNIE LICZBA ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM

Piątek - 809, czwartek - 726, środa - 640, wtorek - 680, poniedziałek -575, niedziela - 548, sobota - 658, piątek - 657. To nie szczęśliwe numery, ale liczba nowych przypadków koronawirusa w Polsce potwierdzona testami laboratoryjnymi. A wśród nich w sumie 221 zachorowań w województwie łódzkim. Zmarło pięcioro mieszkańców.

Tragicznej statystyki nie widać na plaży we Władysławowie ani przy podejściu na Rysy czy Kasprowy. O ciągle obowiązującym dystansie społecznym nie ma mowy, ledwie można znaleźć miejsce na rozłożenie własnego parawanu na plaży czy przesunąć się o krok bliżej szczytu.

Z apelami bez zmian: nikt ich nie słucha. Skoro więc nie da się po dobroci, to trzeba kijem. A w roli kija mandaty, kontrole, zapowiedź nowych obostrzeń, powrotu starych. I koniec z weselnym rozpasaniem bez wirusowego umiaru.

Już pod koniec lipca państwo młodzi dowiedzieli się od wiceministra zdrowia, że mogą mieć dodatkowego gościa na weselu. W uroczystości udział może wziąć policjant lub inspektor sanitarny, który nie będzie się bawił, tylko przyglądał się temu jak bawią się inni. A przy okazji ich policzy, sprawdzi na ile dystansują się od innych i czy przy stole siedzą osoby z jednego gospodarstwa rodzinnego. Niemożliwe? A jednak.

W tym tygodniu minister zdrowia poszedł o krok dalej i to między innymi w sprawie wesel. Zapowiedział bowiem obowiązek rejestrowania takich uroczystości. Co prawda konkrety: jak, gdzie, kiedy nie padły, ale weselnego zaniepokojenia ukryć się nie da. A wszystko przez to, że wesela niemal gwarantują nie tylko wielkie wzruszenia, ale także zarażenie wirusem. Do zeszłego tygodnia już 350 weselników walczyło z chorobą, a ponad 2,3 tys. spędzało czas na kwarantannie.

WIĘCEJ O EPIDEMII KORONAWIRUSA

Jedno z pierwszych wesel po zniesieniu wielkich restrykcji znacznie wpłynęło na wirusowe statystyki w naszym regionie. Z taką "pamiątką" z wesela w Koftinie w gminie Gielniów na Mazowszu w czerwcu wróciło kilkudziesięciu mieszkańców powiatu opoczyńskiego. W sumie test miało wykonanych ponad stu uczestników zabawy. A następnie koronawirus zaczął dziesiątkować wesela w całym kraju, łącznie z panną młodą zarażoną podczas zabawy w województwie śląskim.

W tym tygodniu padło nie tylko na weselników, ale i klientów sklepów, centrów handlowych i pasażerów komunikacji publicznej.

– Zaczynamy w tym tygodniu kontrole w sklepach wykonywane przez policję i służby sanitarne - zagrzmiał minister zdrowia na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. - Na szczęście poziom transmisji poziomej koronawirusa nie jest jeszcze w Polsce wysoki, ale wszystko zależy od tego, czy będziemy zachowywać się rozsądnie, tj. przestrzegać wskazań profilaktycznych.
Z tym rozsądkiem bywa różnie. Tak przynajmniej przekonują łódzkie MPK oraz lokalna policja, która wkracza nie tylko do centrów handlowych i sklepów, ale także do autobusów i tramwajów.

- Brak maseczki w sklepie jest wykroczeniem, za które grozi mandat w wysokości do 500 zł - przypomina kom. Marcin Fiedukowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - To jednak nie wszystko, w przypadku poważnych naruszeń przepisów policjant ma możliwość skierowania notatki do sanepidu. Wówczas na taką osobę może zostać nałożona kara administracyjna w wysokości np. 5 czy nawet 10 tys. zł. Będziemy stanowczo reagować na brak maseczek.

Na policję liczą także inspektorzy sanitarni.

Gdzie najłatwiej zarazić się koronawirusem? To pytanie nabiera znaczenia teraz, gdy odmrażana jest gospodarka, a my coraz częściej wychodzimy z domu do ludzi.  Okazuje się, że nie wszystkie miejsca są jednakowo groźne.Zobacz na kolejnych slajdach galerii w jakich miejscach należy uważać na koronawirusa. >>>>

10 miejsc, w których możesz złapać koronawirusa. Bardzo uważ...

- Interwencje dotyczące braku maseczek u klientów lub sprzedawców lub braku płynów dezynfekcyjnych czy rękawiczek przy wejściach do sklepów przekazywane są do odpowiednich komisariatów policji w Łodzi - zaznacza Urszula Jędrzejczyk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. - Interweniujemy również u osób odpowiedzialnych w obiektach zwracając uwagę na obowiązki wynikające z rozporządzenia rady ministrów. Zwracamy uwagę na zabezpieczenia osobiste personelu i klientów przy okazji naszych kontroli tematycznych. Możemy wydać tylko zalecenie, co czynimy.

Ale jak wynika z wtorkowych kontroli policji i pracowników MPK pasażerowie mają dość swobodny stosunek do obowiązujących przepisów. Zaledwie jedna trzecia podróżuje w maseczkach.

- Były przypadki, że policjanci wręczali maseczkę, zaś osoba obdarowana ostentacyjnie chowała ją do kieszeni mówiąc, iż jej nie założy. - mówi Marcin Fiedukowicz.

A Witold Ławiński, kierownik Działu Obsługi Klienta MPK w Łodzi dodaje, że wśród pasażerów bez maseczek zdecydowanie dominują ludzie młodzi, którzy lekceważą możliwość zakażenia koronawirusem. Na niesubordynowanych pasażerów skarżą się inni podróżni. Średnio dziennie MPK otrzymuje 10 mejli i 20 telefonów w tej sprawie. I niezmiennie apeluje o przestrzeganie przepisów. Wiele więcej zrobić nie może.

Pracowników sklepów jak i zatrudnionych u przewoźników łączy bowiem jedno: covidowa niemoc. Tak naprawdę mogą jedynie apelować o przestrzeganie przepisów, zakładanie maseczek, dezynfekcję rąk i zachowanie odstępu. Nie mają jednak faktycznej mocy sprawczej: nie mogą nałożyć kary, tylko muszą wzywać policję. I sami widzą, że nie jest dobrze.

- W ostatnim czasie obserwujemy społeczną zmianę postaw wobec obowiązujących zaleceń, dlatego zachęcamy wszystkich kupujących, aby w trosce o wspólne zdrowie i dobro społeczne, nosili maseczki na terenie sklepów - dyplomatycznie zauważa Danuta Pawłowska, dyrektor działu BHP w sieci Biedronka.

Z dyplomacją chce natomiast skończyć resort zdrowia i dać sklepikarzom narzędzia, które pozwolą egzekwować przepisy. Ma je stworzyć własnie resort zdrowia, o czym w tym tygodniu poinformował jego rzecznik Wojciech Andrusiewicz. Jednak sklepy i komunikacja to nie wszystko i być może niektórzy muszą się przygotować na kolejny lockdown. Mowa jest np. o zmniejszeniu liczby gości w restauracjach, osób odwiedzających sklepy, ale nie odgórnie dla całego kraju, tylko lokalnie - w powiatach z największą liczbą chorych. Może się jednak okazać, że jeśli epidemia będzie się rozwijać w takim tempie, to ograniczenia zostaną wprowadzone lokalnie w całym kraju.

Rozmowa z dr Urszulą Sztuką- Polińską, Łódzkim Państwowym Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym.CZYTAJ DALEJ --->

"Jesteśmy w środku epidemii. Sytuacja szybko się zmienia" ro...

Chyba, że w kolejnej fazie walki z wirusem zdecydujemy się na wariant szwedzki. Szwedzi nie zamknęli się gromadnie w domach, władze apelowały o unikanie pewnych miejsc (i w tak zdyscyplinowanym społeczeństwie to wystarczyło). Zachorowań odnotowano wiele, liczbą zgonów - głównie w ichnich domach pomocy społecznej - straszono pół Europy, ale gospodarka nie oberwała tak mocno, jak choćby polska. Oby prorocze nie okazały się słowa szwedzkiego epidemiologa, który skrytykował lockdown ze względu na to, że nie ma podstaw naukowych i dowodów wskazujących na jego skuteczność, a konsekwencje mogą być przerażające. Nieuniknione luzowanie ograniczeń sprawie, że "ludzie i tak umrą, tylko później".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki