Od czwartku wiadomo, że doigrali się mieszkańcy dziewiętnastu powiatów w kraju,w tym dwóch w województwie łódzkim. To miejsca z największym wskaźnikiem zachorowań na 10 tys. mieszkańców, dlatego ci od najbliższej soboty będą nosić maseczki także na zewnątrz - w przestrzeni publicznej, a restrykcje mają również dotyczyć targów i kongresów, wydarzeń sportowych i kulturalnych, gastronomii, sanatoriów, wesel, transportu. Projekt rozporządzenia już jest gotowy.
Nie znaczy to, że mieszkańcy pozostałych powiatów mogą spać spokojnie. Lista będzie bowiem aktualizowana dwa razy w tygodniu.
Naszym zakupom już od tego tygodnia bacznie przyglądają się policjanci i inspektorzy sanitarni. To nie wszystko, mundurowi jeżdżą też autobusami i tramwajami. Wszystko po to, byśmy nosili maseczki ochronne. Ale to nie koniec, nowe regulacje mają dotyczyć również wesel z ich obowiązkową rejestracją. Wszystko przez to, że epidemia zamiast się kończyć, rozwija się w najlepsze i ma za nic zapewnienia polityków, że najgorsze już za nami.
Czwartek - 726, środa - 640, wtorek - 680, poniedziałek -575, niedziela - 548, sobota - 658, piątek - 657. To nie szczęśliwe numery, ale liczba nowych przypadków koronawirusa w Polsce potwierdzona testami laboratoryjnymi. A wśród nich w sumie 221 zachorowań w województwie łódzkim. Zmarło pięcioro mieszkańców.
CZYTAJ DALEJ >>>>
Tragicznej statystyki nie widać na plaży we Władysławowie ani przy podejściu na Rysy czy Kasprowy. O ciągle obowiązującym dystansie społecznym nie ma mowy, ledwie można znaleźć miejsce na rozłożenie własnego parawanu na plaży czy przesunąć się o krok bliżej szczytu.
Z apelami bez zmian: nikt ich nie słucha. Skoro więc nie da się po dobroci, to trzeba kijem. A w roli kija mandaty, kontrole, zapowiedź nowych obostrzeń, powrotu starych. I koniec z weselnym rozpasaniem bez wirusowego umiaru.
Już pod koniec lipca państwo młodzi dowiedzieli się od wiceministra zdrowia, że mogą mieć dodatkowego gościa na weselu. W uroczystości udział może wziąć policjant lub inspektor sanitarny, który nie będzie się bawił, tylko przyglądał się temu jak bawią się inni. A przy okazji ich policzy, sprawdzi na ile dystansują się od innych i czy przy stole siedzą osoby z jednego gospodarstwa rodzinnego. Niemożliwe? A jednak.
W tym tygodniu minister zdrowia poszedł o krok dalej i to między innymi w sprawie wesel. Zapowiedział bowiem obowiązek rejestrowania takich uroczystości. Co prawda konkrety: jak, gdzie, kiedy nie padły, ale weselnego zaniepokojenia ukryć się nie da. A wszystko przez to, że wesela niemal gwarantują nie tylko wielkie wzruszenia, ale także zarażenie wirusem. Do zeszłego tygodnia już 350 weselników walczyło z chorobą, a ponad 2,3 tys. spędzało czas na kwarantannie.
CZYTAJ DALEJ >>>>
Jedno z pierwszych wesel po zniesieniu wielkich restrykcji znacznie wpłynęło na wirusowe statystyki w naszym regionie. Z taką "pamiątką" z wesela w Koftinie w gminie Gielniów na Mazowszu w czerwcu wróciło kilkudziesięciu mieszkańców powiatu opoczyńskiego. W sumie test miało wykonanych ponad stu uczestników zabawy. A następnie koronawirus zaczął dziesiątkować wesela w całym kraju, łącznie z panną młodą zarażoną podczas zabawy w województwie śląskim.
W tym tygodniu padło nie tylko na weselników, ale i klientów sklepów, centrów handlowych i pasażerów komunikacji publicznej.
– Zaczynamy w tym tygodniu kontrole w sklepach wykonywane przez policję i służby sanitarne - zagrzmiał minister zdrowia na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. - Na szczęście poziom transmisji poziomej koronawirusa nie jest jeszcze w Polsce wysoki, ale wszystko zależy od tego, czy będziemy zachowywać się rozsądnie, tj. przestrzegać wskazań profilaktycznych.
Z tym rozsądkiem bywa różnie. Tak przynajmniej przekonują łódzkie MPK oraz lokalna policja, która wkracza nie tylko do centrów handlowych i sklepów, ale także do autobusów i tramwajów.
- Brak maseczki w sklepie jest wykroczeniem, za które grozi mandat w wysokości do 500 zł - przypomina kom. Marcin Fiedukowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - To jednak nie wszystko, w przypadku poważnych naruszeń przepisów policjant ma możliwość skierowania notatki do sanepidu. Wówczas na taką osobę może zostać nałożona kara administracyjna w wysokości np. 5 czy nawet 10 tys. zł. Będziemy stanowczo reagować na brak maseczek.
Na policję liczą także inspektorzy sanitarni.
CZYTAJ DALEJ >>>>
- Interwencje dotyczące braku maseczek u klientów lub sprzedawców lub braku płynów dezynfekcyjnych czy rękawiczek przy wejściach do sklepów przekazywane są do odpowiednich komisariatów policji w Łodzi - zaznacza Urszula Jędrzejczyk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. - Interweniujemy również u osób odpowiedzialnych w obiektach zwracając uwagę na obowiązki wynikające z rozporządzenia rady ministrów. Zwracamy uwagę na zabezpieczenia osobiste personelu i klientów przy okazji naszych kontroli tematycznych. Możemy wydać tylko zalecenie, co czynimy.
Ale jak wynika z wtorkowych kontroli policji i pracowników MPK pasażerowie mają dość swobodny stosunek do obowiązujących przepisów. Zaledwie jedna trzecia podróżuje w maseczkach.
- Były przypadki, że policjanci wręczali maseczkę, zaś osoba obdarowana ostentacyjnie chowała ją do kieszeni mówiąc, iż jej nie założy. - mówi Marcin Fiedukowicz.
A Witold Ławiński, kierownik Działu Obsługi Klienta MPK w Łodzi dodaje, że wśród pasażerów bez maseczek zdecydowanie dominują ludzie młodzi, którzy lekceważą możliwość zakażenia koronawirusem. Na niesubordynowanych pasażerów skarżą się inni podróżni. Średnio dziennie MPK otrzymuje 10 mejli i 20 telefonów w tej sprawie. I niezmiennie apeluje o przestrzeganie przepisów. Wiele więcej zrobić nie może.
CZYTAJ DALEJ >>>>