Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki pożar magazynu w Zgierzu

Marcin Bereszczyński
Podczas odgruzowywania zawalonej hali co chwilę wybuchały kilkunastometrowe słupy ognia
Podczas odgruzowywania zawalonej hali co chwilę wybuchały kilkunastometrowe słupy ognia fot. Paweł Nowak
Gigantyczny pożar wybuchł w hali przy ulicy Szczawińskiej w Zgierzu. Od 7 rano, przez cały dzień, trwała walka z żywiołem.

Pod wpływem wysokiej temperatury stopiła się konstrukcja magazynu. Na zawartość hali zawaliły się ściany i dach. Gdy strażacy stopniowo odsłaniali blachy ścian magazynu, tlące się kleje wybuchały kilkunastometrowymi słupami ognia. To utrudniało akcję gaśniczą i zbadanie przyczyn pożaru. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

- Mieszkam kilkaset metrów od miejsca pożaru - mówi Anna Górska ze Zgierza. - Gdy nad ranem zobaczyłam chmury czarnego dymu nad domem, byłam przerażona. Nie wiedziałam, czy mam uciekać, czy czekać na pomoc. Gdy wyszłam przed dom i zobaczyłam, że płonie fabryka, gdzie są chemikalia, przestraszyłam się jeszcze bardziej. Przecież toksyny z tak wielkiego pożaru mogą zatruć całą okolicę. Strażacy uspokoili mnie jednak, że nie ma takiego zagrożenia. W płonącym magazynie Wytwórni Klejów i Zapraw Budowlanych SA w Zgierzu, która należy do Grupy Atlas, znajdowały się półprodukty i surowce do wyrobu klejów i materiałów budowlanych. Hala nie była wypełniona po brzegi, choć znajdowało się w niej wiele materiałów. Wczoraj trudno było ustalić, jak wiele surowców uległo zniszczeniu i jaka była ich wartość.

Spalony magazyn był ogromny, o wymiarach 50 x 50 metrów. Strażakom udało się powstrzymać rozprzestrzenianie ognia po półtoragodzinnej walce z ogromnymi płomieniami. Na początku halę gasiły dwa zastępy straży pożarnej, ale w krótkim czasie dołączyły kolejne. Po godzinie pożaru na miejscu działało już 14 jednostek, a po kilku kolejnych godzinach z żywiołem walczyło aż 35 zastępów strażaków.

Rozebranie zawalonej konstrukcji trwało do godzin wieczornych. Praca była bardzo ryzykowna. Spychacz wykorzystywany do rozgarniania zapadniętego dachu i ścian co chwilę natrafiał na jęzory ognia. Zgierzanie, którzy zza ogrodzenia przyglądali się pracy strażaków, co chwilę zamierali ze strachu, bo ogień zaczynał pełzać po masce spychacza. Wszyscy obawiali się, że płomienie mogą dostać się do jego zbiornika z paliwem. Nie było jednak innego sposobu rozgarnięcia blaszanych elementów konstrukcji magazynu.
Zgierzanie nie kryli obaw, że ogień może przenieść się z magazynu do pobliskich przedsiębiorstw lub domków jednorodzinnych.

Przyczyny pożaru powinny zostać ustalone dzisiaj. Wczoraj nie udało się strażakom podać nawet przypuszczalnego powodu pojawienia się ognia w magazynie. Taką wstępną przyczynę pożaru mogą ustalić dopiero po dokładnym zbadaniu pogorzeliska, a to uniemożliwiała zawalona, gigantyczna hala. Strażacy, którzy pracowali przy gaszeniu hali, przypuszczają, że ogień pojawił się w magazynie w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej. Podkreślają jednak, że przyczyna pożaru może okazać się zupełnie inna.

Właściciele firmy Atlas nie potrafią jeszcze oszacować strat. Do tego niezbędna będzie inwentaryzacja. Prawdopodobnie jednak spłonęły wszystkie surowce, składowane w hali.

- Na szczęście nie ucierpiały linie produkcyjne. I najważniejsze: żadnemu pracownikowi nic się nie stało - mówi Krzysztof Rudólff, prezes zgierskiej wytwórni.

Michał Rzepiak z biura prasowego Atlasa dodaje, że fabryka nie będzie miała przestojów, bo niezbędne surowce zostaną dostarczone z innych magazynów.

- W samym Zgierzu firma ma ich kilka, nie licząc tych zlokalizowanych przy ponad 10 zakładach w innych miastach Polski - powiedział nam Rzepiak. Wczorajszy postój tłumaczył odcięciem prądu przez strażaków. Zapewniał, że jego ponowne włączenie to kwestia najwyżej kilkunastu godzin.

Współpraca Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki