W niedzielę w Atlas Arenie odbył się „Łódź Stand-up Festiwal, czyli Wielki Roast Łodzi”. Na scenie oprócz znanych komików pojawiła się też... prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Na jaką dolegliwość będzie cierpieć Hanna Zdanowska na starość? Na Stawy Jana. To jeden z lżejszych dowcipów, jakie pojawiły się podczas niedzielnego programu "Łódź Stand-Up Festiwal czyli Wielki Roast Łodzi."
Stand-up to rodzaj kabaretowego monologu aktora, a roast to jedna z odmian stand-upu. Podczas roastu komicy zapraszają gościa, z którym wymieniają uszczypliwe, a często wręcz obraźliwe monologi. Tym razem Rafał Pacześ, Kacper Ruciński, Łukasz „Lotek” Lodkowski, Michał Leja, Janusz Pietruszka oraz Adam Van Bendler postanowili zrobić roast Łodzi. W jej imieniu „wrzuconym na ruszt” została prezydent miasta Hanna Zdanowska.
Pomysł na wieczór dotyczący Łodzi wyszedł od artysty Rafała Paczesia. On także ćwiczył z Hanną Zdanowską przed występem. Zgodnie z konwencją stand-upów teksty artystów były pełne wulgaryzmów, niewybrednych żartów i docinków wobec siebie samych oraz Zdanowskiej i Łodzi.
- Łódź to miasto czterech pokoleń, czterech kultur i trzech "ż": Żydzi, żule i Żanety - mówił Kacper Ruciński. Zauważył też, że gdyby Łódź zdobyła Expo ruchem kierowaliby żulontariusze.