Mistrzostwa najlepszych lekkoatletów do lat 23 rozegrano na bieżni w szwedzkim Gavle. Wychowanek trenera Stanisława Jaszczaka, na co dzień trenujący 800 m w RKS Łódź, był faworytem do złotego medalu. Jest przecież piątym zawodnikiem seniorskich mistrzostw Europy. W poprzednim czempionacie młodzieży w Bydgoszczy zajął czwarte miejsce. Z tytułu mistrzowskiego i złotego metalu cieszył się Szwed Andreas Kramer. Teraz Szwed przepadł w eliminacjach. – Szwed wygrał w Polsce, a Polak w Szwecji – żartował Stanisław Jaszczak.
Mateusz Borkowski nie miał sobie równych – uzyskał czas 1.48,75 i pozostawił w pokonanym polu reprezentanta Wielkiej Brytanii Spencera Thomasa - 1.49,06 i Hiszpana Pablo Sancheza-Valladaresa - 1.49,36.
Trener Stanisław Jaszczak nie posiadał się z radości. Już dawno przepowiadał dużą karierę Mateuszowi Borkowskiemu, którym opiekuje się już kilka ładnych lat. A zawodnik zdradza wielki talent i zapewne niebawem doścignie samego Adama Kszczota. Różnica między łodzianami jest minimalna. We wspomnianych seniorskich mistrzostwach Europy Adam Kszczot, mistrz Europy z 2014, 2016 i 2018 roku skończył z czasem 1:44,59, a piąty Mateusz Borkowski przybiegł w czasie – 1:45,42. – Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że będę piąty w Europie, z takim czasem, to na pewno bym w to nie uwierzył – mówił nam wtedy Mateusz Borkowski.
Mateusz pochodzi z Krynek w powiecie starachowickim, kilka lat temu został wyłowiony przez trenera Stanisława Jaszczaka, który też wychował Adama Kszczota. Mateusz Borkowski i jego trener wczoraj wrócili do Łodzi. Czekamy na spotkanie z władzami. ą
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?