Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierzyciele zadecydują o przyszłości Widzewa

Paweł Hochstim
Kibice Widzewa mają nadzieję, że ich ukochany klub dostanie szansę wyjścia na prostą
Kibice Widzewa mają nadzieję, że ich ukochany klub dostanie szansę wyjścia na prostą Krzysztof Szymczak
Albo szansa na uratowanie klubu, albo likwidacja - już w środę okaże się, czy Widzew dostanie możliwość wyjścia na prostą. A decyzję podejmą jego liczni wierzyciele.

Blisko rok temu - 5 grudnia 2012 roku - Sąd Rejonowy w Łodzi zgodził się na wprowadzenie programu naprawczego i zarządził tzw. upadłość układową. Szefowie klubu przekazali listę wierzycieli i program spłaty swoich zaległości. Wierzyciele, którzy nie zostali ujęci w spisie, mogli przez ten czas wnioskować o dopisanie. Sąd wreszcie ustalił pełną listę wierzycieli i ogłosił ich zgromadzenie.

By klub dostał szansę na uratowanie, na wprowadzenie układu musi się zgodzić przynajmniej 75 procent wszystkich podmiotów na liście wierzycieli. To w ich rękach leży los Widzewa.

Wydaje się, że nie jest możliwe, by wierzyciele nie zgodzili się na upadłość układową, bo jest to dla nich jedyna szansa na odzyskanie swoich pieniędzy, tylko spłata zostanie odłożona w czasie. Gdyby wierzyciele nie zgodzili się na układ, wówczas do klubu wszedłby syndyk masy upadłościowej, jego zadaniem byłoby jak najszybsze przeprowadzenie likwidacji spółki. W praktyce oznaczałoby to zakończenie działalności sportowej pewnie w ciągu kilku - maksymalnie kilkunastu - miesięcy. Syndyk musiałby działać oczywiście na korzyść wierzycieli, ale nikt przecież nie ma wątpliwości, że długi Widzewa wielokrotnie przewyższają majątek spółki. Jest bardzo prawdopodobne, że majątek Widzewa wystarczyłby tylko na... wynagrodzenie syndyka.

Nieoficjalnie wiadomo, że Widzew w harmonogramie spłat zaproponował utrzymanie całości zobowiązań. Wbrew pozorom w postępowaniach układowych nie jest to oczywiste, bo często dług redukowany jest np. o 15 procent. Wierzyciele i tak najczęściej się zgadzają. A sąd pilnuje nie tylko interesu wierzycieli, ale również bada, czy dłużnik będzie w stanie regulować raty. Łódzki klub zaproponował rozłożenie spłat na raty - płatne prawdopodobnie przez dziesięć lat. Wiadomo, że jeśli ostatecznie upadłość układowa zostanie wprowadzona, to dług Widzewa i tak się zmniejszy, bo anulowane zostaną wszystkie odsetki karne.

Szefowie Widzewa są spokojni o decyzję wierzycieli i sądu. Wydaje się, że ten spokój jest uzasadniony, bo tylko wyjątkowa złośliwość - i to niosąca za sobą realną stratę finansową - mogłaby sprawić, że wierzyciele nie zgodziliby się na propozycję Widzewa.

Gdy układ będzie już zarejestrowany, Widzew będzie musiał terminowo opłacać raty. Opóźnienia w płatnościach mogą sprawić, że wierzyciele złożą wnioski o uchylenie układu. Tak było z SPN Widzew SSA, która, pod koniec swojej sportowej działalności, również była w postępowaniu układowym. Ale nie regulowała zobowiązań i sąd układ uchylił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki