Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiesława Zewald: Kontrola musi być bolesna, bo przecież dzieci są najważniejsze

Marcin Darda
Wiesława Zewald
Wiesława Zewald Krzysztof Szymczak
Z Wiesławą Zewald, byłą łódzką Kurator Oświaty, rozmawia Marcin Darda

Wedle wyników najnowszej kontroli NIK dotyczącej letniego wypoczynku dzieci, kuratorzy oświaty swe możliwości nadzoru wykorzystują tylko w 20 procentach. Jak na Pani doświadczenie, z czego to może wynikać?
Prawdopodobnie ze zbyt wielkiego zaufania do tych, którzy wygrywają konkursy na organizowanie letniego wypoczynku. Poza tym, również z tego, że są kuratoria, które zbyt liberalnie podchodzą do kontrolowania osób, które otrzymały zgodę na organizowanie tego wypoczynku. Łódzkie kuratorium kiedyś wręcz weszło w konflikt z kuratorium śląskim, ponieważ osoby, które organizowały letni wypoczynek na naszym terenie od kuratorium śląskiego otrzymały dokumenty i zgody może nie z pominięciem prawa, ale właśnie wskutek zbyt liberalnego zinterpretowania przepisów. Był z tego potem problem. Wiele zależy od tego, kogo dane kuratorium deleguje do nadzoru letniego wypoczynku. Nie można tego bagatelizować, a czasem jest takie podejście, że skoro mamy okres letni, wielu wizytatorów jest na wakacjach, to nadzorem zajmują się osoby przypadkowe. Do takich sytuacji dochodzić nie może.

NIK bada tylko dokumenty - nie musi zatem być tak, że w rzeczywistości kolonijnej czy obozowej wszystko zorganizowane jest z naruszeniem zasad bezpieczeństwa...
Teoretycznie tak, ale z praktyki wiem, że jeśli coś nie jest w porządku z dokumentami, to w rzeczywistości z zasadami bezpieczeństwa też coś nie gra. W kuratoriach powinny być specjalnie przygotowane komórki organizacyjne do nadzoru nad letnim wypoczynkiem, a osoby do nich skierowane przygotowane absolutnie perfekcyjnie. Taki wizytator musi egzekwować wszelkie normy i zasady bardzo restrykcyjnie.

Czyli, potocznie mówiąc, musi być nawet upierdliwy.
Dosłownie - trzeba być natarczywym, zaglądającym w każdy kąt i nieufającym do końca nikomu. Bo druga sprawa to kwestia tego, że bywa często tak, że w dokumentacji jest wszystko, co powinno być, tymczasem rzeczywistość pozostawia wiele do życzenia, bo się okazuje, że podmiot organizujący wypoczynek dla dzieci trzeba skontrolować dwa albo trzy razy, by dostosował się do zaleceń i poprawił bezpieczeństwo. Wracając zaś do wizytatorów, w łódzkim kuratorium była taka osoba, która specjalizowała się właśnie w kontroli organizatorów letniego wypoczynku i bardzo poważnie traktowała swoje obowiązki, czego efektem były między innymi wcześniejsze kontrole NIK u owych organizatorów. I od tamtego momentu możemy być wzorcem, jeśli chodzi o podejście kuratorium do wypoczynku letniego dzieci. Nie można nikomu ufać. Kontrola musi być nadmierna, może nawet opresyjna w sytuacji, kiedy z kolonii czy obozów docierają latem wieści czasem tragiczne, choć w dokumentach organizatorów teoretycznie wszystko było w porządku.

Sankcją, którą kurator może nałożyć na organizatora wypoczynku naruszającego zasady bezpieczeństwa, może być zawieszenie kolonii czy obozu, albo zakończenie działalności takiej firmy. Stanęła Pani kiedyś przed taką decyzją?
Dwukrotnie. Dla organizatora wypoczynku taka sankcja jest bolesna, ponieważ rzutuje na jego przyszłość - nie może ubiegać się przez jakiś czas o organizację obozu czy kolonii. Ale to bez znaczenia, bo mnie nie interesował nigdy żaden podmiot organizujący wypoczynek i jego przyszłość, tylko dobro dziecka i jego bezpieczeństwo. Kiedyś musiałam stanąć przeciw organizacji katolickiej, ktora organizowała wypoczynek. Niestety, to był przykład, który pokazał, że nie ma znaku równości między sformułowaniami "organizacja katolicka", a "rzetelność". Taką samo trzeba traktować wszystkie podmioty, bo reguła, że najważniejsze jest dobro i bezpieczeństwo dziecka, zawsze musi być nadrzędna. Trzeba umieć powiedzieć "państwu już dziękujemy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki