Więzień zakładu karnego w Łodzi przegrał proces z Ministerstwem
Mężczyzna, który skierował pozew o zadośćuczynienie za naruszenie jego dóbr osobistych do Sądu Rejonowego dla Łodzi Widzewa, do więzienia trafił za oszustwa i kradzieże. Przez pół roku przebywał na oddziale szpitalnym łódzkiej placówki skąd był przewożony na badania do placówek wolnościowych.
Na czas transportu zgodnie z regulaminem zakładano mu kajdanki na ręce i nogi. To jednak więźniowi się nie podobało. W pozwie skarżył się, że było mu w nich niewygodnie, a otoczenie postrzegało go jako bandytę. I dlatego uznał, że za coś takiego należy mu się rekompensata finansowa. Innego zdania był sąd.
- Okoliczności, że powód nie akceptuje określonych ograniczeń wynikających z bycia osobą osadzoną i tego, że osoby osadzone posiadają czy stosuje się do nich ograniczenia i środki jakie nie dotyczą osób, które przebywają na wolności nie stanowi podstawy do uwzględnienia jego roszczenia - uznał sąd wydając wyrok oddalający powództwo.
W trakcie procesu sąd zauważył, że w trakcie przebywania na oddziale szpitalnym w łódzkiej placówce powód złożył 23 skargi na pobyt w zakładzie karnym. Tylko jedna dotyczyła stosowania kajdanek.
- Działania zakładu karnego były realizowane zgodnie z prawem i w jego granicach - zaznaczył sąd wydając wyrok. - Nie były zakładane bezpodstawnie. Tym samym nie można mówić aby powód miał być poniżany czy w ten sposób naruszono jego godność. Jak zauważył sąd więzień nie wykazał aby narażono go na uszczerbek na zdrowiu, a podczas jego hospitalizacji w szpitalu więziennym nie stwierdzono u niego obrzęków kończyn, które mogły by być przeciwskazaniem do stosowania kajdanek.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?