W maju komisja skarg, wniosków i petycji Rady Miejskiej Łodzi zajmowała się skargą dotyczącą willi Rudolfa Kellera przy ul. Gdańskiej 49/53. Skargę odrzucono, ale komisja w uchwale zobligowała prezydent Łodzi Hannę Zdanowską (PO) do "rozpoczęcia procesu windykacji zadłużenia użytkownika wieczystego z tytułu należności publicznoprawnych w terminie dwóch miesięcy", a poza prezydent miała "pilnie rozważyć wykonanie zastępczych prac porządkowych na posesji na koszt użytkownika wieczystego ze względu na zagrożenie epidemiologiczne".
Jak tłumaczył nam wówczas przewodniczący komisji Kamil Deptuła (KO), samorząd sprawę niszczejącego obiektu może rozegrać wyłącznie od strony użytkownika wieczystego.
Posesja przy ul. Gdańskiej jest nie tylko zarośnięta, ale i zaśmiecona odpadami. Stąd ze Straży Miejskiej przyszła inspiracja do wejścia na teren willi wykonania tam zastępczych prac porządkowych pod kątem zagrożenia epidemiologicznego, a kosztami obarczyć użytkownika wieczystego. O stan realizacji zapisów uchwały zapytał ostatnio radny Sylwester Pawłowski (Niezależni Socjaldemokraci). I co się okazało?
"(...) zgodnie ze stanowiskiem Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Łodzi oraz Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UMŁ, odpady porzucone na ww. nieruchomości nie mają znamion odpadów niebezpiecznych w rozumieniu ustawy o odpadach, a ich szkodliwość środowiskowa jest znikoma. Z uwagi na fakt, że nie są to odpady pylne, lub zawierające substancje szkodliwe Miasto nie posiada podstawy prawnej do ich usunięcia" - odpowiada wiceprezydent Adam Pustelnik.
Wiceprezydent Pustelnik przyznał, że użytkownik wieczysty ma dług wobec miasta Łódź za 2022 r. z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste gruntu, acz kwoty nie wymienił. Wezwanie do zapłaty UMŁ wysłał 20 lipca.
Willa przedsiębiorcy Rudolfa Kellera, zaprojektowana w stylu neorenesansowym stanęła w 1892 r. Za PRL mieścił się w niej m.in. żłobek Zakładów Przemysłu Pasmanteryjnego „Lenora”, a w 1989 r. odkupiła ją firma z Włoch. W 2007 r, willę wycenianą wówczas na około 400 tys. euro, kupił brytyjski aktor Max Ryan, który dwa lata wcześniej wystąpił w horrorze kręconym m.in. w Łodzi. Podobno zamierzał po kapitalnym remoncie otworzyć w niej pensjonat. O ile aktor jest właścicielem obiektu, to prawdopodobnie w księgach wieczystych jako użytkownik widnieje inne nazwisko. Ani właściciel willi, ani użytkownik wieczysty, nie interesują się zabytkowym, popadającym w coraz większą ruinę obiektem.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?