Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witalij Kliczko - bokser zwycięski

Wojciech Koerber
Kliczko pokonał Adamka przez nokaut
Kliczko pokonał Adamka przez nokaut Tomasz Hołod
Jeśli przegrywałeś tylko z kontuzjami, nie z rywalami, a z 42 zwycięstw aż 39 kończyłeś nokautem, to znaczy, że masz szczękę z metalu, pięści natomiast z żelaza.

Stąd też przydomek Witalija - Dr Żelazna Pięść. Ten doktor nie wziął się zresztą znikąd, bo przecież taki właśnie tytuł zdobył Ukrainiec na Uniwersytecie Kijowskim. Pracę bronił w lutym 2000 roku, a więc jako champion organizacji WBC. Pas wywalczył w 1999 roku, nokautując Herbiego Hide'a.

Obecnie Kliczko przewyższa innych pięściarzy z dywizji heavyweight wyraźnie. I to może być, paradoksalnie, jakimś jego problemem. Dawno nie stoczył już przecież prawdziwej bijatyki, dawno nikt go nie zmusił, by się zmęczył. Każdy challenger deklarował, że będzie Ukraińca atakował, lecz gdy wchodził między liny, o deklaracjach zapominał. Nikt nie chciał nacierać na wyjątkowo niewygodnego rywala, boksującego z odchylenia i potrafiącego nokautować przez gardę.

Przedostatnim śmiałkiem był w marcu tego roku trzykrotny mistrz świata amatorów i mistrz olimpijski z Aten (2004), Odlanier Solis. Kubańczyk doznał jednak kontuzji kolana w pierwszym starciu, więc nawet się nie dowiedzieliśmy, czy upływ czasu zabrał któryś z atutów 40-letniemu Kliczce.

W 2010 roku żelazną pięść Doktora poznało dwóch zawodników. W maju, na stadionie w Gelsenkirchen, szansę życia dostał od losu Albert Sosnowski. Dostał też jednak polski Smok tęgie lanie. Ale nie od razu. Jest też bowiem Kliczko klasowym biznesmenem, potrafiącym przekuwać każdą sekundę spędzoną w ringu na tysiące dolarów. Przed pojedynkiem przekonywał opinię publiczną, że nasz pretendent to wielce utalentowany i trudny przeciwnik. Nie mógł więc obrońca pasa zakończyć udzielania lekcji w pierwszych minutach. Zaprzeczyłby własnym słowom. No więc poprzerzucał sobie Kliczko Sosnowskiego z ręki na rękę aż do 10. rundy. Wtedy dopiero skończyło się technicznym nokautem. W październiku 2010 roku było też zwycięstwo na punkty z Shannonem Briggsem.

Do historii bez wątpienia przeszła wojna, jaką stoczył Kliczko z Lennoksem Lewisem w czerwcu 2003 roku za oceanem. Sześć rund brutalnej wojny, podczas której razy szły z obu stron. Brytyjczyk potrafił złapać rywala jedną ręką, by drugą obijać mu nerki, na co sędzia ringowy nie reagował. Od drugiej rundy bił się Kliczko z rozlegle rozciętym łukiem brwiowym. Krew lała się strumieniami i lekarz zakończył jatkę po 6. rundzie, z czym Witalij pogodzić się nie chciał. Ale musiał. Po tym pojedynku Lewis zrobił tak, jak zapowiadał. Zakończył karierę w wieku 38 lat.

Drugiej porażki doznał Kliczko w kwietniu 2000 roku, również z powodu urazu. Nieznacznie prowadził na punkty z Chrisem Byrdem, lecz walka zakończyła się po 9 rundach, bo mistrz doznał kontuzji barku. To jego dwie jedyne porażki w zawodowej karierze. Nigdy też nie leżał na deskach, w przeciwieństwie do młodszego brata Władymira, któremu prąd odciął m.in. Lamon Brewster.

Dziś Kliczko zapewnia, że czuje się jakby miał dwadzieścia kilka lat. I pewnie tak jest. Przekonał się o tym Tomasz Adamek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki