Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Łodzi dyscyplinują lokatorów groźbą zamurowania mieszkań

Marcin Bereszczyński
Łódzcy radni PiS domagają się pilnej interwencji magistratu w sprawie rodziny mieszkającej bez wody w przeznaczonej do wyburzenia ruderze przy ul. Pomorskiej.

Radni PiS Waldemar Buda i Marcin Zalewski wystąpili w poniedziałek z interpelacją do prezydent Łodzi w sprawie lokatorów kamienicy przy Pomorskiej 53. Zdaniem radnych magistrat zachowuje się jak czyściciel kamienic, bo urzędnicy odcięli lokatorom wodę i grozili zamurowaniem wejścia do mieszkań. Radni żądają włączenia wody i znalezienia lokali zastępczych dla mieszkańców tej rudery.

Kamienica przy Pomorskiej 53 ma być remontowana w ramach programu „Mia100 Kamienic”. Najpierw jednak trzeba wyburzyć lewą oficynę, w której mieszkają 79-letnia Krystyna Cuchry i jej córka Elżbieta Cuchry-Sołtys z dwójką dorosłych dzieci. Jedno z nich ma orzeczoną grupę inwalidzką, drugie wyszło dopiero ze szpitala. Oficyna grozi zawaleniem. Pozostali lokatorzy przeprowadzili się do mieszkań zastępczych.

- Mieszkam tu 36 lat - mówi Krystyna Cuchry. - Mam duże problemy z chodzeniem. Dostałam propozycję przyjęcia mieszkania na trzecim piętrze. Nie byłabym w stanie wejść tak wysoko, a potem zejść po schodach. Inne propozycje to lokale z programu „Mia100 Kamienic”, gdzie czynsze są o 30 proc. wyższe. Nie stać nas na to.

- Gdy wracałam z pracy, zobaczyłam przywieszoną kartkę, gdzie było napisane, że musimy opuścić mieszkanie. W przeciwnym razie nas zamurują - mówi Elżbieta Cuchry-Sołtys. - Matka płakała, że wyrzucą ją na bruk, albo zamurują. A przecież władze miasta mówią, że dbają o seniorów...

Radni PiS uważają, że to skandal. Uważają, że należy ukarać urzędnika, który zagroził zamurowaniem mieszkań.

- Miasto nie może być czyścicielem kamienic. Dobro łodzian musi być najważniejsze - wścieka się Waldemar Buda. - W tej ruderze nikt nie wytrzyma zimy, a być może nawet jesieni. Magistrat musi natychmiast znaleźć mieszkania dla tych lokatorów.

Marcin Zalewski uważa, że decyzja o odcięciu wody jest kuriozalna.

- Lokatorki regularnie płacą czynsz, a miasto odcina im wodę - dziwi się radny PiS. - Kobiety muszą kupować wodę w baniakach w najbliższym supermarkecie.

Urzędnicy magistratu przekonują, że lokatorki z Pomorskiej 53 dostały mnóstwo propozycji mieszkań zastępczych, ale z nich nie skorzystały.

- Pani Elżbieta dostała osiem propozycji, natomiast pani Krystyna miała pięć wskazań mieszkań zastępczych - mówi Izabela Wilkowska-Składowska z wydziału budynków i lokali Urzędu Miasta Łodzi. - Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał wyłączyć oficynę z użytkowania w czerwcu ubiegłego roku. Kilka dni później złożyliśmy pierwszą propozycję lokalu zastępczego. Kolejne składane były miesiąc po miesiącu. Paniom nie podobał się rozkład mieszkania. Żądały trzech pokojów w blokach.

Dlaczego odłączono wodę?

- Decyzją PINB nakazano odłączenie mediów. Gdyby coś się stało, to miasto odpowiadałoby przed prokuratorem - mówi Izabela Wilkowska-Składowska. - Nikt nie groził kobietom zamurowaniem lokalu. To była forma zwrócenia się do nich, aby wyprowadzili się, zanim budynek runie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki