Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka łódzkich sklepów Kirchof po siedmiu latach wygrała z bankiem

Alicja Zboińska
Jadwiga Kirchof przed kamienicą, w której prowadziła jeden z trzech swoich sklepów. Dziś przy Piotrkowskiej 87 znajduje się Biuro Informacji Turystycznej
Jadwiga Kirchof przed kamienicą, w której prowadziła jeden z trzech swoich sklepów. Dziś przy Piotrkowskiej 87 znajduje się Biuro Informacji Turystycznej Krzysztof Szymczak
Sklepy to była jej wielka pasja. Wraz z mężem Jackiem stoczyła o nie siedmioletnią wojnę. Jedna bitwa została przegrana: po trzech łódzkich sklepach Kirchof nie ma śladu. Ale wojna się jeszcze nie skończyła: sąd przyznał rację mieszkance Konstantynowa w sporze z bankiem. Trwało to siedem lat. Jadwiga Kirchof już planuje kolejną bitwę, czyli pozwanie banku Pekao SA o odszkodowanie. A potem czas na ostateczne starcie...

Wyprzedza epokę

Przygotowania trwają od 1987 roku. W 1991 na ul. Piotrkowskiej pojawia się pierwszy sklep pod nazwą Kirchof. W sumie powstaną trzy, w tym najbardziej znany - piętrowy przy ul. Piotrkowskiej 87. Nowoczesny wystrój, krótkie serie, znane marki - w dobie przed galeriami handlowymi takie sklepy były ewenementem.

- Ona wyprzedzała czas, jej podejście do biznesu było bardzo nowatorskie - mówi dziś Barbara Wandachowicz-Kowalczyk, prezes Krajowej Izby Mody w latach 1997-1999. - To były jedne z najnowocześniejszych sklepów, można tu było kupić marki z wysokiej półki.

Barbara Wandachowicz-Kowalczyk wspomina, że tylko u Jadwigi Kirchof można było nabyć burlingtony, czyli skarpetki. Byłej prezes Krajowej Izby Mody imponowało także podejście społeczne Jadwigi Kirchof, jej zainteresowanie ulicą Piotrkowską, to, jak zareagowała na apel, by promować młodych polskich projektantów. To właścicielka trzech sklepów stworzyła program lojalnościowy, klienci mogli liczyć na zniżki m.in. w Klubie Spadkobierców, a zasada ta działała w dwie strony. Wówczas nikt tak nie handlował.

- Pamiętam jak uczestniczki targów stomatologicznych w Łodzi robiły zakupy u Jadwigi Kirchof - dodaje Barbara Wan-dachowicz-Kowalczyk. - To była bardzo prawa kobieta, uczciwa w interesach.

Hanna Gajos, dziennikarka, wydawca, krytyk mody jeszcze inaczej zapamiętała Jadwigę Kirchof. Hanna Gajos reprezentowała wówczas czasopismo "Journal Tekstylny".

- Zorganizowaliśmy seminarium, podczas którego Jadwiga Kirchof wręcz zadziwiła dostawców niemieckich - wspomina Hanna Gajos. - Z reguły chcieli oni pouczać polskich kupców, tymczasem Jadwiga Kirchof powiedziała o oczekiwaniach polskich kupców w stosunku do niemieckich dostawców. Role się odwróciły, pokazała, że Polacy są pełnoprawnym partnerem. Krytyk mody podkreśla wyczucie łodzianki, to, że proponowała ona ubrania z eleganckiej wysokogatunkowej klasyki. Brakowało wówczas punktu odniesienia, gdy Jadwiga Kirchof zaczynała działalność, upadały Moda Polska i Telimena.

Rozwijanie trzech sklepów to nie kres marzeń Jadwigi Kirchof. Chce nawiązać współpracę z polskimi projektantami, inwestować. Hamuje ją jednak kredyt i jego zabezpieczenie. Jedenaście rat jest spłaconych, pozostaje jedna - ta najwyższa. Łodzianka ma jednak plan: po uzgodnieniach z bankiem składają z mężem wniosek o rozłożenie ostatniej raty na więcej. Logiczne dla nich jest, że spłata 11 rat będzie oznaczała uwolnienie części ubezpieczeń. Przy takim rozwiązaniu firma ma przywróconą swobodę w podejmowaniu decyzji.

- Otrzymaliśmy ustną zgodę, rata nie została więc zapłacona - wspomina dziś Jadwiga Kirchof. - Czekaliśmy jeszcze na potwierdzenie tej decyzji na piśmie. Nie mogliśmy się jej jednak doczekać. Tymczasem inne banki proponowały nam przeniesienie kredytu do nich. Zostaliśmy jednak z Pekao SA, z którym byliśmy związani od lat i któremu ufaliśmy. Nie mogliśmy wówczas wiedzieć, że będziemy tego gorzko żałować.

Bankowy tytuł egzekucyjny

Mijają kolejne miesiące. Nowej umowy na piśmie nie ma, ale zapewnienia, że będzie, nie ustają. Tak się jednak nie dzieje. Na głowę Jadwigi Kirchof spada topór: bankowy tytuł egzekucyjny, czyli BTE. Dyrektorka banku wystawia go 1 listopada 2004, pabianicki sąd nadaje mu klauzulę wykonalności 31 grudnia tego samego roku. BTE opiewa na 2.100.000 zł, podczas gdy zadłużenie (z odsetkami) na koniec października 2004 nieznacznie przekracza 1 mln zł. - A co z zabezpieczeniami - zastanawia się właścicielka sklepów.

W końcu zgodnie z tzw. umową przewłaszczenia zabezpieczeniem kredytu są ubrania, których wartość przekracza wówczas 4 mln zł. Nie można też zapomnieć o samochodach: Chrysler Grand Voyager oraz Renault Master. Bank ma też dostęp do rachunku dłużników. Umowa jest tak skonstruowana, że najpierw bank musi sięgnąć po rzeczy opisane w umowie przewłaszczenia.

W wyroku sądu potem będzie można przeczytać, że "bank miał obowiązek... przystąpić w pierwszej kolejności do zaspokajania się z przedmiotu zabezpieczenia, a dopiero w przypadku, gdy wartość przedmiotu przewłaszczenia okaże się niższa od kwoty niespłaconego kredytu wraz z odsetkami, bank mógł dochodzić zapłaty różnicy od kredytobiorcy".

Dlaczego tak się nie dzieje? Już w czasie procesu jeden z pracowników tej instytucji zezna, że zapis był traktowany jedynie jako środek dyscyplinujący dłużnika, czyli de facto przyznał, że wcale nie miał zamiaru dotrzymać warunków umowy. W zamian wystawił BTE.

Jadwiga Kirchof chce ratować firmę. Gdy w marcu 2005 dostaje informację o BTE, zwraca się do banku i tłumaczy, że został on wystawiony bezprawnie. W czerwcu bank przedstawia 24 warunki do spełnienia, z czego połowę w ciągu jednego dnia, a drugą część w ciągu trzech dni. Porozumienia nie udaje się osiągnąć, terminowe zobowiązania zamieniają się w długi, bank nie reaguje na wezwania o rozliczenie zabezpieczeń. W końcu trzeba podjąć decyzję o zamknięciu sklepów.

- Nie mogliśmy realizować naszych projektów, płacić dostawcom, nasza działalność była sparaliżowana - wspomina Jad-wiga Kirchof. - Sytuacja w handlu odzieżą się zmieniała, nasz towar był objęty zabezpieczeniem bankowym. Chcieliśmy różnić ofertę, nie skupiać się już tylko na odzieży, ale sytuacja z bankiem na to nie pozwalała.

Odkrywa tajemnicę

Jadwiga Kirchof zostaje niemal największym dłużnikiem czynszowym ul. Piotrkowskiej. W artykułach, także dla naszej gazety, szczegółów swoich kłopotów nie ujawnia. Wspomina jedynie o ciemnej stronie biznesu. Dopiero dziś, po prawomocnym wyroku, może zdradzić szczegóły.

Rozpoczyna się batalia o wartość zastawionych ubrań. Wycena pojawia się dopiero w 2005 roku, bank odrzuca pierwszą opinię biegłej, która wycenia ubrania na 980 tys. zł. Druga wycena dotyczy tzw. wartości stockowej, czyli wyprzedażowej, wartość ubrań spada nagle do niewiele ponad 183 tys. zł. Z tym nie może zgodzić się Jad-wiga Kirchof. W styczniu 2006 wraz z mężem pozywają bank.

Kwestii spornych jest więcej: zaliczanie wpłat na poczet kapitału lub na poczet odsetek, wsteczne księgowanie wpłat.
Konkluzja Sądu Apelacyjnego jest jasna: - W dacie wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego, opiewającego na łączną kwotę 1.068.192,57 zł, pozwany bank dysponował zabezpieczeniem w łącznej wysokości 1.158.263 zł - czytamy w wyroku.

Złożyły się na to: blokada środków na rachunku - 100 tys. zł, wartość towarów przewłaszczonych na zabezpieczenie według wyceny zleconej przez bank - 980.563,45 zł, wartość samochodów - 77.700 zł. - Oznacza to, że przy uwzględnieniu zapisów łączących strony umów, że w dniu 1 listopada 2004 brak było podstaw do wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego - podkreśla sąd.

Konsekwencją jest wyrok, który pozbawia wykonalności BTE. Uzasadnienie nie pozostawia wątpliwości: - Dodatkowo... należy podnieść, że kwestionowany bankowy tytuł egzekucyjny obarczony jest również rażącym błędem, gdyż de facto bezpodstawnie zobowiązuje powodów do podwójnego świadczenia, tj. zarówno do zapłaty określonej sumy pieniędzy, jak i wydania wskazanych przedmiotów, w sytuacji gdy spełnienie jednego z tych świadczeń... czyni bezpodstawnym obowiązek spełnienia drugiego świadczenia.

Wyrok jest prawomocny. Bank jednak nie składa broni i składa kasację do Sądu Najwyższego. Dotyczy ona jedynie 4 proc. wartości sporu i pełnomocnik Kirchof pisze do sądu, że skarga jest niezasadna.

Bank sprawy nie komentuje. Nie pozwala mu na to tajemnica bankowa. Nie odnosi się też do wyroku sądu, gdyż z zasady ich nie komentuje. Bankowcy przypominają tylko, że bankowy tytuł egzekucyjny sporządzić można, o ile klient wyrazi na to zgodę w trakcie podpisywania umowy z bankiem.

- Bank zanim sporządzi BTE i wystąpi do sądu, wcześniej wielokrotnie wzywa dłużnika do zapłaty zaległych rat kredytu lub pożyczki - zaznacza Tomasz Bogusławski z Pekao SA. - Jeżeli te działania nie spowodują uregulowania zadłużenia, wówczas bank dokonuje wypowiedzenia umowy. Po upływie okresu wypowiedzenia umowy, całość zadłużenia staje się wymagalna, czyli podlega obowiązkowi spłaty w całości. O ile dłużnik dalej nie dokonuje płatności oraz nie ustali z bankiem dobrowolnych zasad spłaty długu (restrukturyzacja, porozumienie w sprawie spłaty) wówczas bank - po uprzednim sformułowaniu kolejnego wezwania do zapłaty - przystąpi do sporządzenia BTE i wystąpi do sądu o nadanie klauzuli wykonalności.

Nie składa broni

Przed Kirchof jeszcze walka z bankiem o odszkodowanie, a także walka z bankowym tytułem egzekucyjnym. Łodzianka szuka osób, które zostały poszkodowane przez ten bank, by wspólnie z nimi walczyć.

Jest też szansa, że łodzianie znów będą mogli robić zakupy w sklepach Kirchof. - Chcę wrócić - deklaruje Jadwiga Kirchof. - Do centrum miasta, na ul. Piotrkowską. Uważam, że Piotrkowska ma potencjał, a miasto powinno zadbać o to, by jej oferta była urozmaicona. Jest tu także miejsce dla sklepów.

Hanna Gajos: - Rynek mody jest bezwzględny, nie czeka na tych, którzy odchodzą. Brakuje jednak przemyślanej oferty. Rynek czeka na dobrego kupca, który ma wyczucie mody...

A Jadwiga Kirchof chce walczyć też z bankowym tytułem egzekucyjnym. Podkreśla, że to anachronizm, który obowiązuje tylko w Polsce i w Rumunii, a na dodatek jest nadużywany. Rację przyznaje jej sąd, który w wyroku w jej sprawie zaznacza, że BTE nie może być nad-używany przez banki. Łodzianka tłumaczy, z czym zgadza się wielu specjalistów, że BTE uprzywilejowuje banki kosztem klientów.

Tak uznali też posłowie, którzy mają znowelizować prawo bankowe. Ich zdaniem, to państwo powinno mieć możliwość wystawienia tytułów egzekucyjnych, a obecne przepisy mają być niezgodne z konstytucją. Łodzianka śledzi tę walkę, ma też w niej zamiar odegrać bardziej znaczącą rolę niż kibica.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki