Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka zakładu fryzjerskiego walczy z zarządcą centrum handlowego

Alicja Zboińska, Marcin Bereszczyński
Angelika Romkowska uważa, że właściciele centrum wprowadzili ją w błąd
Angelika Romkowska uważa, że właściciele centrum wprowadzili ją w błąd fot. Jakub Pokora
Kłopoty najemców Galerii Konstantynów pod Łodzią. W centrum handlowym, otwartym w marcu 2009 roku, działa zaledwie jedna trzecia sklepów. Efekt? Klientów niewielu, a niektórzy najemcy już zrezygnowali i walczą z centrum o odzyskanie pieniędzy.

Angelika Romkowska otwierając salon fryzjerski była przekonana, że odniesie sukces. Co prawda czynsz wynosił aż 22 tys. zł (21 euro za metr, a lokal miał 200 metrów), ale właściciel centrum zapewnił ją, że na brak klientów narzekać nie będzie. Wyliczyła, że jej obrót wyniesie jakieś 50 tys. zł miesięcznie.

Szybko okazało się, że to pobożne życzenia. - Już podczas otwarcia widać było, że obiecano nam złote góry - mówi kobieta. - Otworzyła się garstka sklepów. Z upływem czasu lepiej nie było.

Kobieta nie była w stanie zarobić więcej niż 7-8 tys. zł miesięcznie. Prosiła o obniżenie czynszu i zmniejszenie powierzchni lokalu. Bez skutku. Zdesperowana zażądała rozwiązania umowy. W końcu właściciel centrum - firma Varitex - ją wypowiedział, gdyż fryzjerka zalegała z czynszem. Zmusza ją jednak do zapłaty kar umownych - ponad 55 tys. zł. Łącznie z zaległym czynszem i innymi zobowiązaniami zadłużenie zakładu fryzjerskiego wynosi ponad 120 tys. zł. Pani Angelika płacić nie chce, uważa, że właściciel galerii wprowadził ją w błąd, obiecując, że centrum będzie dobrze prosperowało. Teraz czynnych jest tam kilkanaście sklepów, z czego część - co w klasycznych centrach handlowych jest rzadkością - o trzy godziny krócej niż reszta centrum.

Nikt z Galerii Konstantynów ani firmy Varitex nie komentuje sytuacji. Właściciel nie odbiera telefonu, pracownicy biura prasowego nie chcą się wypowiadać.

Zdaniem Andrzeja Marii Falińskiego, dyrektora generalnego Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzesza duże sklepy, trudno mieć pretensje do jednej czy drugiej strony, że działa tak, aby najlepiej zabezpieczyć swoje interesy. Działalność gospodarcza zawsze obarczona jest ryzykiem i nawet dogłębne wysondowanie rynku nie zawsze gwarantuje sukces.

Z kolei Marcin Szandomierski z Forum Porozumienia Kupców Polskich twierdzi, że w starciu centrum handlowe - najemca zawsze wygrywa ten pierwszy. - Najgorzej było do 2008 roku, gdy musieliśmy się godzić na niekorzystne umowy albo nie mieliśmy szans w ogóle dostać się do centrum handlowego - mówi Szandomierski. - Potem się poprawiło, ale nadal to najemca jest na straconej pozycji. Czynsze są wysokie, lokal trzeba adaptować na własny koszt, ponosi się opłaty związane z promocją. Czynsze rosną, a renegocjacje umów są praktycznie niemożliwe. W umowach nakłada się na nas wysokie kary. Dlatego założyliśmy Forum, jest nas już 300 z całego kraju.

Kłopoty Galerii Konstantynów nie zniechęcają innych inwestorów. W Galerii Sieradzkiej, która powstała we wrześniu 2008 roku, wolne są trzy lokale na 38, a centrum ma wyraźny zasięg regionalny.

Andrzej Furman, właściciel Aflofarmu, chce natomiast w 2012 roku stworzyć centrum handlowo-rozrywkowe o powierzchni 2 tys. mkw. na terenie dawnej fabryki Pawelana w centrum Pabianic. Koszt: 100 mln złotych. - Właśnie przygotowaliśmy wniosek o wydanie warunków zabudowy - powiedział nam w piątek Andrzej Furman. - Otworzymy galerię, gdy będzie po kryzysie i nie będzie kłopotów ze znalezieniem najemców.

współpr. Tadeusz Sobczak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki