18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Źródlak: Nie zapominajmy o koszmarze wojny [WYWIAD]

rozm. Anna Gronczewska
Wojciech Źródlak
Wojciech Źródlak archiwum
Rozmowa z Wojciechem Źródlakiem, kustoszem Muzeum Tradycji Niepodległościowych.

Zbliża się kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej. To tragiczny okres w dziejach Polaków. Co jednak w Łodzi pozostało z tamtych czasów?
Na pewno wiele rzeczy. Jedne decyzje, inwestycje były słuszne, inne nie. Jednak należy na to wszystko patrzeć przez pryzmat koszmaru wojny i dramatu więźniów Radogoszcza. W latach osiemdziesiątych minionego wieku ówczesny prezydent Niemiec, Richard von Weizsaecker powiedział bardzo ważne zdanie: "Tajemnicą pojednania jest pamięć". Patrzymy więc na tę sprawę pamiętając o tych słowach, choć jest już ponad 70 lat po wojnie. Wracając jednak do pytania to powiem, że z czasów okupacji niemieckiej pozostało bardzo wiele. Między innymi obecny obszar naszego miasta. Nie pierwszy raz. Przecież takie znaczące powiększenie granic miasta miało miejsce w 1915 roku. Trwała wtedy I wojna światowa. Wtedy w granice Łodzi włączono największą wieś świata, czyli Bałuty.

CZYTAJ TEŻ: NIEMIECKIE ŚLADY WOJNY W ŁODZI. CO ZOSTAŁO Z PLANÓW WZORCOWEGO MIASTA RZESZY?

Jakie decyzje Niemców przetrwały do dziś?
Mało kto wie, że dzisiejszą siedzibę władz miasta przy ulicy Piotrkowskiej 104 też zawdzięczamy okupantowi. Do 1939 roku siedzibą magistratu był dzisiejszy budynek Muzeum Archeologicznego i Etnologicznego na Placu Wolności. Natomiast Niemcy rozpoczęli proces przekształcania budynku przy Piotrkowskiej 104 w centrum administracyjne Łodzi. Do wybuchu II wojny światowej ten pałac i budynki dawnej fabryki na jego zapleczu były przeznaczone na drobne instytucje, sklepy.

Zostało też sporo budynków z czasu wojny...
Administracja hitlerowska chciała stworzyć z Łodzi wzorowe, niemieckie miasto na wschodzie. Widać to szczególnie na kartach pocztowych z czasów wojny. Pojawiał się na nich datownik z napisem informującym, że Łódź jest centrum włókienniczym na wschodzie. Na początku lat czterdziestych powstały plany przebudowy miasta, oczywiście na wzór niemiecki. Między innymi w miejscu, gdzie znajdowało się getto, miała powstać willowa dzielnica pod auspicjami SS. Wyburzenia prowadzone w czasie wojny na tym terenie były więc powiązane z koncepcją utworzenia takiego osiedla. Niemcy mieli mieszkać w centrum Łodzi. Natomiast głównym rejonem zamieszkania Polaków miały być Chojny. Jeśli chodzi o przebudowę miasta, to część planów Niemcy zdążyli zrealizować. Oczywiście najbardziej znanym miejscem jest osiedle na Julianowie, zwane jeszcze dziś "Berlinkiem". Opowiadano, że zbudowano je w kształcie swastyki, jednak nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Potwierdzają to zdjęcia satelitarne Łodzi. Niemcy takie osiedla stworzyli na Stokach czy Radogoszczu.

Z czasów drugiej wojny światowej pozostał też Park Staromiejski?
Tak. Powstał na fragmencie getta, który został wyburzony przez robocze brygady jego więźniów. Według Niemców miała to być strefa sanitarna oddzielająca getto od miasta. Chodziło głównie o lęk przed tyfusem. W rzeczywistości było to realizowanie koncepcji zakładającej wyburzenie całych Bałut, najbardziej zaniedbanej dzielnicy miasta, utworzenia tam willowej dzielnicy. W Archiwum Państwowym Miasta Łodzi zachowały się plany architektoniczne. Mówią między innymi ile miał kosztować metr kwadratowy ziemi w poszczególnych częściach tej planowanej dzielnicy.

A jak wyglądała sprawa komunikacji miejskiej w czasach okupacji?
Niemcy wybudowali krańcówkę na Placu Niepodległości. Faktem jest, że planowana była już przed wojną. Jednak miała powstać wzdłuż Piotrkowskiej. Niemcy to zmienili. Wybudowali ją na południowym fragmencie Placu Niepodległości. Otwarcie nastąpiło 1 czerwca 1943 roku. Do tego czasu tramwaje podmiejskie zawracały na Placu Reymonta, który zupełnie się do tego nie nadawał.

W czasie okupacji ruszyła pierwsza linia autobusowa.
Niemcy próbowali wprowadzić komunikację autobusową, ale nie udało się to do końca. Przede wszystkim był to czas wojny i nie dostali znaczącej liczby autobusów. Było ich w sumie siedem czy sześć. Wszystkie środki transportu szły na potrzeby wojska, a nie na rozwijanie komunikacji miejskiej w Łodzi. Pomijając trudności zaopatrzeniowe to łódzka sieć drogowa nie była dostosowana do tego, by jeździły po niej autobusy. Przyjmuje się, że komunikacja autobusowa w Łodzi została wprowadzona w listopadzie 1947 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki