Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wozy strażackie muszą czekać na A4. Winny jest system?

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Anna Kaczmarz / Polskapresse / Dziennik Polski
Stalexport, zarządzający odcinkiem autostrady A4 między Krakowem a Katowicami, nie potrafi rozwiązać problemu pojazdów uprzywilejowanych.

Był piątek, 18 sierpnia. Godziny szczytu, przy bramkach w Balicach w stronę Katowic kolejka aut. Otwarty jest także prawy skrajny pas. - Byłem trzeci w kolejce do płacenia, aż tu nagle usłyszeliśmy sygnały wozów strażackich. Ja mogłem się odsunąć w stronę barierek, żeby zrobić strażakom miejsce, ale dwa auta stały już przy kasie. Nie miały możliwości zrobienia korytarza ratunkowego - opowiada kierowca, Marcel z Krakowa.

Pierwszy z wozów strażackich stanął za dwoma samochodami i nie mógł przejechać dalej. Powód? Dwaj kierowcy przed nim musieli zapłacić za wjazd na A4. Dopiero wtedy wóz mógł przejechać. - Nie można już odżałować tych 20 zł i puścić auta, żeby nie blokowały wozu strażackiego? - denerwuje się pan Marcel i dodaje, że historia na tym się nie skończyła. - Kiedy utworzył się korytarz ratunkowy, kolejne wozy mogły dojechać do bramki po mojej lewej stronie. Jednak za każdym razem szlaban był opuszczany i następny pojazd strażaków musiał czekać, aż znowu się otworzy - mówi kierowca.

Zapytaliśmy o tę sytuację zarówno Stalexport, jak i straż pożarną. - Nasze zastępy jechały do samochodu, który zapalił się na trasie do Katowic - potwierdza kapitan Bartłomiej Rosiek z krakowskiej straży pożarnej.- Miały problem z przejazdem przez prawy skrajny pas, awaryjny, bo blokowały go dwa źle postawione samochody. W takiej sytuacji nasze wozy podjechały do najbliższej bramki, która już nie ma możliwości przepuszczania wozów płynnie - dodaje.

Akcje straży pożarnej z dawnych lat. Ponad 180 tysięcy fotografii z Narodowego Archiwum Cyfrowego www.nac.gov.pl

Niezwykłe akcje straży pożarnej z dawnych lat [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Należy jednak podkreślić, że dwa blokujące auta nie były źle postawione. Potwierdza to Stalexport. - Kiedy ruch jest duży, skrajna prawa bramka zostaje uruchomiona jako „zwykła” linia obsługi, co przyspiesza przejazd przez punkt poboru opłat i pozwala szybciej rozładować zator - tłumaczy Rafał Czechowski, rzecznik spółki zarządzającej A4. Dodaje, że w takiej sytuacji wozy strażackie czy karetki powinny przejechać przez bramkę tam, gdzie kierowcy mogą utworzyć korytarz ratunkowy.

Na zwykłej bramce szlaban nie będzie jednak otwarty cały czas. Tak działa system. Jedynie prawa skrajna bramka ma możliwość niezamykania się. Przy innych, obsługujący je pracownik musi nacisnąć przycisk otwierający przejazd. Czechowski podkreśla, że jeśli przejazd służb jest zgłoszony, prawy skrajny pas zostaje odblokowany. Tym razem nie było na to czasu.

Problem jest więc wciąż nierozwiązany. Straż pożarna straciła cenne sekundy przez system poboru opłat. Na szczęście, tym razem udało się uniknąć tragedii. Kierowca płonącego auta ugasił je, zanim na miejsce dotarła straż.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 14

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki CO TY WIESZ O KRAKOWIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wozy strażackie muszą czekać na A4. Winny jest system? - Gazeta Krakowska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki