Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław (prze)goni Łodź. Już za kilkanaście lat będzie miał więcej mieszkańców niż Łódź. Wyludnia się także powat kutnowski PROGNOZA

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
W 2030 roku Wrocław będzie miał więcej mieszkańców niż Łódź
W 2030 roku Wrocław będzie miał więcej mieszkańców niż Łódź Grzegorz Gałasiński
Łódź oraz województwo w dalszym ciągu będą się wyludniać i to szybciej niż większość regionów kraju. Do 2038 roku ludność województwa zmniejszy się o niemal 282 tys. osób. Więcej straci Śląsk, ale i tak będzie miał znacznie więcej mieszkańców od Łódzkiego.

Już za jedenaście lat Łódź spadnie z demograficznego podium przewidzianego dla miast z największą liczbą mieszkańców. Przez lata stolica regionu zajmowała drugie miejsce za Warszawą, by dwanaście lat temu stracić je na rzecz Krakowa. W 2030 roku wyprzedzi nas natomiast Wrocław.

Z prognoz Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że za jedenaście lat Łódź będzie liczyła ok. 620 tysięcy mieszkańców, podczas gdy Wrocław będzie zamieszkiwało o ok. 30 tys. więcej osób. Obecnie w stolicy Dolnego Śląska mieszka ok. 641 tys. osób, zaś w Łodzi niespełna 683 tys. Wrocław będzie jednak zyskiwał kolejnych mieszkańców m.in. za sprawą osiedlania się tu młodych rodzin, zaś Łódź będzie traciła m.in. przez starzenie się i odchodzenie kolejnych pokoleń łodzian.

Złe wieści nie ominą całego regionu. Pod koniec ubiegłego roku statystycy doliczyli się 2.466 mln mieszkańców województwa łódzkiego. Dwadzieścia lat później, czyli w 2038 roku będzie ich już niespełna 2.185. Oznacza to, ze Łódzkie straci 281,7 tys., czyli 11,4 proc. mieszkańców.

Tak wynika z obliczeń prof. Piotra Szukalskiego, demografa z Uniwersytetu Łódzkiego, który oparł się na danych Głównego Urzędu Statystycznego. Naukowiec wieszczy, że tzw. depopulacja, czyli zmniejszanie się liczby mieszkańców danego obszaru, w 2038 roku dotknie 330 z 380 powiatów w kraju, podczas gdy w latach 1998-2018 wystąpiła w 252.

W naszym województwie najbardziej wyludniać się będą stolica regionu oraz powiat kutnowski. Łódź straci 15,1 proc. ludności, zaś powiat kutnowski 13,2 proc. Złe wieści nie dotyczą tylko mieszkańców Łodzi. Wyludniać się będzie całe województwo, a w przypadku dwunastu powiatów będą to mocne zmiany. Liczba bardzo zagrożonych powiatów w ciągu dwóch dekad wzrośnie czterokrotnie. O ile w latach 1998-2018 było ich zaledwie 3, to w latach 2020-2040 będzie ich 12.

Wiążą się z tym poważne konsekwencje.

- Zmianom będzie towarzyszyć wzrost problemów z dostarczaniem wysokiej jakości usług publicznych z uwagi na zmniejszanie się korzyści związanych z efektem skali, zaś w przypadku najmniejszych gmin i powiatów z narastającymi problemami finansowymi i kadrowymi - przestrzega prof. Piotr Szukalski.

Problemy mają dotyczyć zwłaszcza tych gmin i powiatów, które położone są na peryferiach danego województwa. Tu mogą być poważne kłopoty związane z zapewnieniem dostępu do podstawowych usług. Z jednej strony będzie się do tego przyczyniał brak wystarczającej ilości pieniędzy, z drugiej natomiast będzie brakowało osób, które mają odpowiednie kwalifikacje i umiejętności.

Mowa jest także o kolejnych konsekwencjach, w tym zaniku tzw. witalności ekonomicznej, a dzieje się to wskutek kurczenia się zasobów pracy, zmniejszania potencjału konsumpcyjnego ludności, zmniejszonych inwestycji prywatnych i mniejszej wartości potencjalnych hipotek.

Do 2038 roku najwięcej mieszkańców procentowo straci województwo opolskie. Ich liczba zmniejszy się o 14,7 proc., czyli o niespełna 145 tys. osób. Na Opolszczyźnie mieszka bowiem poniżej miliona osób.

O ponad pół miliona, a konkretnie o 511,5 tys. osób ma zmniejszyć się liczba mieszkańców województwa śląskiego. W 2038 roku ma tu mieszkać niewiele ponad 4 miliony osób, podczas gdy w ubiegłym roku było ich ponad 4,5 mln.

Na liście regionów z dwucyfrowym spadkiem liczby ludności - w procentach - znalazły się także województwa świętokrzyskie i lubelskie. W Świętokrzyskiem w 2038 roku ma mieszkać 1.090 mln osób, co oznacza spadek o 12,2 proc. w stosunku do roku 2018, zaś w województwie lubelskim liczba ludności ma spaść z poziomu 1.014 mln do 943 tys., czyli o 10,7 proc.

Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się województwo mazowieckie, które co prawda również straci mieszkańców do 2038 roku, ale będzie to strata niemal niezauważalna. W porównaniu do 2018 roku w tym województwie będzie zaledwie o 17,9 tys., czyli o 0,3 proc. mniej mieszkańców. Niewiele więcej - 19,6 tys. osób straci Pomorze (0,8 proc.), a 33,4 tys. Małopolska (1 proc.).

Ratunkiem dla najbardziej wyludniających się regionów byłoby przynajmniej dwukrotne zwiększenie tzw. współczynników reprodukcji netto. Mówić prosto: musi się rodzić więcej dzieci. W ciągu ostatnich 20 lat ten współczynnik wyniósł 0,6-0,7, co oznacza, że pokolenie dzieci jest o 30-40 proc. mniejsze od pokolenia rodziców.

Ratunkiem może być także podwyższenie współczynnika dzietności, czyli liczby dzieci przypadającej na kobietę w wieku rozrodczym, zwiększenie liczby osób, które zdecydują się zamieszkać na danym terenie, a także zmniejszeniu liczby osób, które zdecydują się na opuszczenie danego województwa.

W województwie łódzkim w 2030 roku przeciętna mieszkanka w odpowiednim wieku powinna więc urodzić 2,61 dziecka, podczas gdy prognozy zakładają, że średnia wyniesie 1,42 dziecka. Przewidywania są więc pesymistyczne.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki